F1 - newsy

Tegoroczny Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Silverstone prawdopodobnie będzie cieszyło się dużą oglądalnością, ponieważ bilety na dzień wyścigu zostały już właściwie wyprzedane.

Najwyraźniej fakt, że tego samego dnia (11 lipca) będzie odbywał się finał Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej, nie przyćmił zainteresowania Formułą 1 na Wyspach Brytyjskich. Bilety na Grand Prix Wielkiej Brytanii sprzedają się bardzo dobrze już od kilku miesięcy, ale nadal jest jeszcze daleko do wyprzedania wejściówek na wszystkie miejsca – powiedział Richard Phillips, dyrektor zarządzający torem.

Kibice zabukowali już sobie większość biletów "General Admission", które zawsze cieszyły się największą popularnością. Co prawda nie oferują dostępu do trybun, jednak kibice mogą oglądać wyścig z wielu różnych miejsc i podwyższeń rozlokowanych na całym torze. Te bilety cieszą się nadzwyczajną popularnością i sprzedają nawet szybciej, niż w poprzednich latach.

Kibice obawiający się zastąpienia Grand Prix Włoch na torze Monza ulicznym wyścigiem w Rzymie mogą być spokojni, jako że legendarny obiekt w pobliżu Mediolanu będzie gościł stawkę Formuły 1 przynajmniej do sezonu 2016.

Poprzedni kontrakt Monzy wygasał w 2012 roku, lecz Bernie Ecclestone przedłużył umowę o kolejne cztery lata. Wcześniej szef FOM poinformował, że Rzym znajdzie się w kalendarzu F1 na sezon 2013, zatem za trzy lata Włochy będą gospodarzem aż dwóch eliminacji cyklu grand prix.

Włochy są jednym z niewielu krajów, goszczących Formułę 1 nieprzerwanie od inauguracyjnego sezonu Mistrzostw Świata w 1950 roku. Monza natomiast była miejscem rozgrywki Grand Prix Włoch za każdym razem oprócz sezonu 1980, kiedy to runda ta odbyła się na torze Imola.

Wyścigi na obiekcie pod Mediolanem organizowane są od 1922 roku, a w ostatnich pięciu latach wygrywało tutaj pięciu różnych kierowców, z reprezentującym ekipę Brawn GP Rubensem Barrichello w sezonie 2009, dla którego było to już trzecie zwycięstwo na Autodromo Nazionale di Monza.

źródło: gpupdate.net , f1wm.pl


--------------------------------------------------

Tunnel de Blanchimont, który zapewniał dostęp do padoku na torze Spa-Francorchamps, uległ dziś po południu częściowemu zawaleniu.

Mający 40 metrów długości tunel był zaprojektowany zarówno dla pieszych, jak i samochodów. W momencie jego zawalenia nikt akurat nie jeździł po torze, choć dzisiaj odbywał się zlot belgijskiego klubu Subaru. Tor został zamknięty i od razu przystąpiono do pewnych prac przy zawalonym tunelu.

Przyczyną zawalenia było prawdopodobnie obsunięcie się ziemi z powodu dużych ilości śniegu i wody, które pojawiły się tutaj w okresie zimy. Z wstępnych oględzin wynika, że uszkodzona została nawierzchnia toru w miejscu, pod którym przebiegał tunel. Na razie nie wiadomo, ile czasu zajmie naprawa toru. Najbliższa impreza – Porsche Francorchamps Days – jest zaplanowana na drugą połowę kwietnia.

źródło: gpracingnews.com,f1wm.pl

Zmieniony przez - BC_ w dniu 2010-03-22 12:23:02

rzeczywiscie tor jest popekany w wielu miejscach..
watpie ze dadza rade z naprawa

Chetnych na alternatywne zorganizowanie wyscigu raczej nie brakuje

Zgodnie z przedsezonowymi zapowiedziami, w najbliższy piątek na torze Sepang 27-letni Fairuz Fauzy otrzyma możliwość poprowadzenia bolidu Lotusa przed własną publicznością podczas weekendu Grand Prix Malezji.

Wiadomo już także, kogo Malezyjczyk zastąpi podczas porannej sesji treningowej, jako że przepisy zabraniają obecnie wystawiania trzech bolidów i tak jak w przypadku Paula di Resty i Force India, jeden z kierowców wyścigowych Lotusa będzie musiał ustąpić miejsca Fauzy'emu miejsca.

Dyrektor techniczny Lotusa – Mike Gascoyne zaproponował, aby o wyborze kierowcy, który przesiedzi pierwszą sesję treningową, zadecydował rzut monetą. Jak informuje fińska gazeta "Turun Sanomat", Heikki Kovalainen obstawiał reszkę, a Jarno Trulli orła. Wybór padł na Trullego, dla którego musiała to być spora ulga, jako że problemy z hydrauliką uniemożliwiły mu udział w wyścigu na torze Albert Park.

Grand Prix USA powraca do kalendarza Formuły 1! Od 2012 roku wyścigi będą rozgrywane w Austin w stanie Teksas.

W poprzednich tygodniach mówiło się o możliwości powrotu wyścigów F1 do USA. Bernie Ecclestone oficjalnie ogłosił, że na torze w Austin wyścigi będą się odbywały w latach 2012-2021.

- Po raz pierwszy w historii Formuły 1 w Stanach Zjednoczonych, specjalnie na to wydarzenie zostanie wybudowana infrastruktura najwyższej światowej klasy - powiedział Ecclestone, cytowany przez autosport.com.

- Wcześniej F1 gościło w Long Beach, Las Vegas, Detroit, Dallas i Phoenix, a kierowcy jeździli na torach ulicznych. Indianapolis dołączył w 2000 roku i wyścigi odbywały się wewnątrz słynnego owalu.

Po raz ostatni wyścig o Grand Prix USA odbył się w 2007 roku. Na torze w Indianapolis zwyciężył Brytyjczyk Lewis Hamilton.

Przedstawiciel promotorów F1 w Austin, Tavo Hellmund podkreślił, że porozumienie z właścicielem praw handlowych do tego cyklu wyścigów jest efektem "wieloletniej pracy" i powodem do dumy.

- Jesteśmy niezwykle zaszczyceni i dumni z podpisania umowy. Razem współpracowaliśmy wiele lat by móc zorganizować wyścig F1 w Austin i aby ten sport powrócił do Stanów Zjednoczonych - powiedział Hellmund. - Wszystkie zaangażowane strony mają do siebie wiele zaufania. Grand Prix w Austin będzie jedną z najbardziej prestiżowych imprez na świecie.

FIA przedstawiła wczoraj werdykt Światowej Rady Sportów Motorowych w sprawie nieudanego wejścia do Formuły 1 zespołu US F1. Amerykańska ekipa straciła swoje wpisowe zdeponowane przed sezonem 2010, a także otrzymała bezterminowy zakaz angażowania się w F1.

US F1, którego założycielami byli amerykański inżynier Ken Anderson i brytyjski dziennikarz Peter Windsor, miało być czwartym nowym zespołem F1 w tym sezonie, otrzymawszy miejsce w stawce w pierwotnym procesie wyboru nowych teamów na rok 2010. Nie zdołali jednak zbudować samochodów na czas, zwlekając niemal do rozpoczęcia sezonu z poinformowaniem FIA, że są w położeniu uniemożliwiającym im starty w mistrzostwach.

Zespół został jakiś czas temu postawiony w stan likwidacji i jego nieliczne aktywa zostały niedawno sprzedane na aukcji. Dzisiaj do listy wierzycieli dołączyła oficjalnie FIA, nakładając na US F1 karę finansową w wysokości 309.000 euro i wykluczając amerykańską ekipę z jakiejkolwiek rywalizacji w sportach motorowych podlegających FIA, a więc i w Formule 1, a wszystko to za naruszenie sportowych regulacji oraz Międzynarodowego Kodeksu Sportowego.

Z uwagi na brak płynności finansowej US F1, FIA za karę finansową uznała wpisowe wpłacone przez zespół przed startem sezonu w wysokości wspomnianej wyżej sumy. Ponadto amerykańska ekipa, czy to co z niej zostało, będzie musiała zapłacić koszty poniesione przez FIA w ramach postępowania dyscyplinarnego. Federacja ujawniła, iż podczas przesłuchania przedstawiciele US F1 utrzymywali, że do ich niepowodzenia przyczyniło się wiele negatywnych komentarzy prasowych, powodując pogorszenie klimatu sponsorskiego po ostatnich świętach Bożego Narodzenia.

Jako dowód przedstawiona została wypowiedź Berniego Ecclestone'a z września ubiegłego roku, w której szef F1 poddał w wątpliwość starty US F1 w sezonie 2010. Jednakże FIA oddaliła ten zarzut twierdząc, że zespół mógł wydać wówczas oficjalne oświadczenie z deklaracją, że fundusze, sponsorzy i proces konstrukcji odpowiadają ich założeniom. US F1 próbowało nawet przekonać FIA, że negatywne komentarze w mediach były siłą wyższą, która uniemożliwiła im realizację planów, jednak Federacja odparła, że nie ma na to dowodów.

Zespół HRT ogłosił dzisiaj, że Karun Chandhok nie wystartuje w Grand Prix Niemiec. Na torze Hockenheim zastąpi go kierowca rezerwowy hiszpańskiej ekipy, który tydzień temu poprowadził bolid Bruno Senny – Sakon Yamamoto.

Podobnie jak w przypadku zamiany Senny w Grand Prix Wielkiej Brytanii, ekipa zapowiedziała, że Chandhok nie rozstał się definitywnie z HRT, i że Hindus prawdopodobnie powróci za kierownicę bolidu F110 w dalszej części tego sezonu.

Po bardzo pozytywnym występie Sakona Yamamoto na torze Silverstone, zespół zdecydował się na danie Japończykowi kolejnej szansy poprowadzenia samochodu w wyścigu, tym razem u boku Bruno Senny – czytamy w oświadczeniu HRT.

Spotkanie mające na celu omówienie przyszłości poleceń zespołowych w Formule 1 zostało przełożone do czasu weekendu Grand Prix Korei Południowej.

Światowa Rada Sportów Motorowych odbyła niedawno posiedzenie w sprawie lipcowych działań Ferrari na torze Hockenheim, lecz zamiast ukarać włoską stajnię, zdecydowano o przekazaniu sprawy w celu rozpatrzenia dalszego obowiązywania kontrowersyjnego zakazu.

Charlie Whiting z FIA miał omówić problem z szefami zespołów w Singapurze, ale niemiecki magazyn "Auto Motor und Sport" informuje, że spotkanie zostało przełożone. Przesunęliśmy obrady do czasu weekendu w Korei Południowej – potwierdził Whiting. Zamierzamy znaleźć najzdrowsze i najbardziej zrozumiałe rozwiązanie – stwierdził kierujący ciałem zarządzającym Jean Todt, zapytany tydzień temu odnośnie nowej debaty w sprawie poleceń zespołowych.

Kolejnym przepisem omawianym w niedalekiej przyszłości może być zasada dotycząca wyjazdu samochodu bezpieczeństwa, a dokładniej chodzi o możliwość odrobienia strat przez zdublowanych zawodników podczas okresu neutralizacji, by uniknąć powtórzenia sytuacji z Singapuru, gdzie mający okrążenie straty kierowcy przysporzyli problemów czołówce po wznowieniu rywalizacji.

W przeszłości samochód bezpieczeństwa przepuszczał zdublowane bolidy przed restartem, jednak zaniechano tej praktyki, ponieważ – jak się uważa – zabierało to zbyt wiele czasu. Lucas di Grassi z Virgin Racing domaga się przywrócenia tej zasady. Zgadzam się – powiedział jego partner zespołowy Timo Glock. Nie pojmuję, dlaczego nie jesteśmy przepuszczani – zaznaczył Niemiec. Wówczas wyścig z przodu nie jest zakłócany i my również możemy dalej jechać swoje.

Premier Rosji Władimir Putin przez kilka godzin próbował swych sił jako kierowca Formuły 1, najbardziej prestiżowych wyścigów samochodowych na świecie.

Putin zasiadał za kierownicą bolidu Renault - takiego samego, jakim kierowcy fabryczni tej francuskiej stajni, Robert Kubica (Polska) i Witalij Pietrow (Rosja), jeżdżą w wyścigach Grand Prix.

Szef rządu Rosji testował ten pojazd na trasie dla wyścigów samochodowych koło Petersburga. Swego czasu władze miasta nad Newą chciały wybudować tam tor dla Formuły 1.

Przed jazdą Putin przeszedł szczegółowy instruktaż. O tajnikach kierowania bolidem opowiedzieli mu technicy i eksperci z teamu Renault. Zapytany przez jednego z nich, czy mu wygodnie w kokpicie, rosyjski premier odparł: - W moim starym Zaporożcu miałem więcej miejsca.

Podczas testu Putin miał na sobie żółty kombinezon stajni Renault, na którym widniały jego inicjały, a także kask wyścigowy z napisem "Rosja". Podczas najszybszego przejazdu osiągnął prędkość 239,8 km/h. - Nieźle jak na pierwszy raz - ocenił skromnie.

To nie pierwszy przypadek udziału premiera Rosji w promocji wyścigów Formuły 1. W ubiegłym miesiącu w Soczi uczestniczył w ceremonii podpisania umowy, na mocy której w tym kurorcie nad Morzem Czarnym od 2014 roku będą organizowane wyścigi o Grand Prix Rosji.

Putin zapowiedział wtedy, że budową toru i organizacją zawodów w Soczi, stolicy Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2014 roku, zajmie się rosyjski koncern utworzony przez prywatne firmy zainteresowane tym projektem.

Wcześniej szef rosyjskiego rządu znalazł sponsorów finansowych dla Pietrowa, pierwszego kierowcy z Rosji w Formule 1.

Koncern Renault jest od kilku lat związany z rosyjskim rynkiem motoryzacyjnym, współpracuje z firmą AwtoWAZ, właścicielem marki Łada. Jest też głównym udziałowcem fabryki Awtoframos w Moskwie, produkującej niezwykle popularne w Rosji auta Renault Logan. W zeszłym tygodniu Putin zachęcał szefów francuskiego koncernu do większego zaangażowania w zakłady AwtoWAZ w Togliatti (d. Stawropol nad Wołgą).

W tym roku premier Rosji jako II pilot samolotu-amfibii Be-200 brał udział w gaszeniu pożarów lasów w obwodzie Riazańskim, z łodzi motorowej podczas sztormu przy użyciu kuszy zdobywał próbkę skóry zagrożonego wyginięciem wieloryba szarego na Kamczatce, pomagał polarnikom oznakować białego niedźwiedzia na Ziemi Franciszka Józefa i wypuszczał na wolność lamparty na Północnym Kaukazie.

W przeszłości Putin m.in. schodził w batyskafie na dno Bajkału, zasiadał za sterami bombowca strategicznego Tu-160, zanurzał się w Morzu Barentsa na pokładzie atomowego okrętu podwodnego "Karelia", latał myśliwcem MiG-29 nad ogarniętą wojną Czeczenią i testował w ekstremalnych warunkach samochód ciężarowy Kamaz przygotowywany do startu w rajdzie Pary&#380akar.




Zmieniony przez - Franki94 w dniu 2010-11-07 19:23:35