Szacuny
0
Napisanych postów
107
Wiek
36 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
9612
W obecnym regulaminie jest zapisanych 13 miejsc dla zespołów i 26 miejsc dla bolidów na gridzie. Rozchodzi się o to, że aby mogło wystartować 14 teamów, zgodzić się muszą wszystkie obecne zespoły. Choć wielce prawdopodobne, że nie będzie potrzeby :]
Maxa Mosley'a można lubić lub nie, ale bezapelacyjnym jest, iż posiada głowę nie od parady... pogrywa sobie jak chce.
Szacuny
0
Napisanych postów
107
Wiek
36 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
9612
Ja jeszcze dodam, że Mosley wyszedł na tego, który 'ma rację'. Straszył ogromnymi wydatkami, których nie są w stanie udźwignąć nawet koncerny, mówił o konieczności cięcia i... wyszedł na swoje. BMW wycofało się z rywalizacji. Co prawda mówi się o tym, że takie działanie było zaplanowane od początku pełnego zaangażowania w ten sport, lecz to teraz nie jest ważne dla opinii publicznej. Liczy się fakt, że BMW nie pojawi się na gridzie w Australii 2010.
Jeżeli Symonds przyjmie immunitet(co będzie w zasadzie jak przyznanie się do winy), to jest po Briatore. Nie tylko po nim, ale także najprawdopodobniej po Renault(kolejny 'sukces' Mosley'a - następny koncern wylatuje). Nie od wczoraj mówi się, że nowy prezes francuskiego koncernu jest przeciwny zaangażowaniu w Renault. Ponoć już w tym sezonie mieli nie wystartować, ale przeważyła forma pod koniec sezonu '08. To łączyłoby się w logiczną całość - Briatore, to cwany lis, a zwycięstwa były potrzebne, aby przekonać Renault do pozostania (należy pamiętać, że zarówno Signapur jak i Japonia, to było ogromne szczęście Alonso, bo dzięki własnej szybkości nie wygrałby tego). Aby wygrać, należało się posunąć do podstępu. Piquet - zaszczuty młodzik z ogromną presją na wyniki - mógł się na to zgodzić, aby zagwarantować sobie przedłużenie kontraktu na ten sezon. Sam aż nie mogę uwierzyć, że Renault posunełoby się do czegoś takiego. Zobaczymy co ustali WMSC 21 września. Na 99% jestem pewny, że jeżli Rada wyda wyrok skazujący, to najpóźniej kilka dni po tym zarząd koncernu powie 'papa'.
Media podniosły larum o rzekomym zwycięstwie FOTA w konflikcie z Mosley'em. Z prawdą jest to tylko częściowo wspólne... Wiadomo jaką Max ma pozycje w strukturach FIA - niepodważalną. Wiadome również było, że osoba protegowana przez MM na 99% wygra wybory. W skrócie: jego człowiek, którym okazał się Todt. Były szef Ferrari jest ponoć jeszcze bardziej radykalny w kwestiach koncernów i wydatków niżeli Max Mosley. Zatem wiadomo dlaczego zespoły tak głośno krzyczą "na prezydenta ktoś kto nie miał nic wspólnego z F1!!". Wiedzą po prostu co ich czeka. Cicho popierają Arima Vatanena.
Jest scenariusz, wg którego w przyszłym sezonie wystartuje... 1 koncern - FIAT(no czyli Ferrari). Toyota ma niepewną sytuację finansową i to, że podpisal Concorde nic nie oznacza. Czytałem, że większość aktywów wywieźli już z Europy do USA. Budżet zapewne będzie baaaardzo mocno ścięty. Także nawet jeżeli pozostaną, to będę borowczykową czerwoną latarnią... Ew. chętny na zakup się znajdzie, chociażby Epsilon Euskadi. Na wykupienie miejsca po Renault też znalazłby się chętny. Nic w przyrodzie nie zginie
Szacuny
0
Napisanych postów
996
Wiek
40 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
6756
Może należy przypomnieć o tym kiedy Briatore był szefem Bennetona to w 1994 FIA badała sprawę oszustwa polegającego na szybszym tankowaniu bolidów. Z tego powodu Schumacher miał w kilku wyścigach osiągnąć przewagę, min. podczas GP Brazylii. A podczas innego wyścigu (tor Hockenheim) samochód tej ekipy prowadzony przez Josa Verstappena, podczas pitstopu zajął się ogniem, gdy doszło do niekontrolowanego wycieku paliwa. Nic nikomu wtedy nie udowodniono, a w maszynach tankujących brakowało filtrów przez co przepływ paliwa był większy niż 12l/s.
Szacuny
50
Napisanych postów
24518
Wiek
34 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
75482
Renault niespodziewanie ogłosiło dzisiaj, że z jego zespołu F1 odeszli Flavio Briatore i Pat Symonds. Francuska ekipa nie zamierza ponadto spierać się ze Światową Radą Sportów Motorowych w przyszłym tygodniu w związku z oskarżeniami o ustawienie wyniku wyścigu o Grand Prix Singapuru w ubiegłym roku.
ING Renault F1 Team nie będzie spierać się z ostatnimi oskarżeniami ze strony FIA w sprawie Grand Prix Singapuru 2008 – czytamy w oświadczeniu zespołu. Zespół chce także poinformować, że jego szeregi opuścili dotychczasowy dyrektor zarządzający Flavio Briatore i szef działu inżynierii Pat Symonds. Przed pojawieniem się na posiedzeniu Światowej Rady Sportów Motorowych FIA w Paryżu w dniu 21 września, zespół nie będzie udzielać dalszych komentarzy.
Tym samym w zespole Renault nie ma już żadnej z trzech głównych postaci afery 'crash-gate', które przed GP Singapuru miały umówić się w sprawie celowego spowodowania wypadku przez Nelsona Piqueta Jr na 14 okrążeniu wyścigu, po którym na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, umożliwiając Fernando Alonso odniesienie zwycięstwa. Piquet zdecydował się ujawnić szczegóły na temat afery po tym, jak Renault usunęło go z zespołu, powierzając bolid Brazylijczyka w ręce Romaina Grosjeana.
Piquet powiedział FIA, że to Briatore i Symonds namówili go do spowodowania wypadku, a ci z kolei stwierdzili, że wszystko to było pomysłem samego kierowcy. Briatore oskarżył ponadto Piqueta Jr i jego ojca o szantaż i wraz z Renault zapowiadał wszczęcie postępowania kryminalnego we Francji przeciwko nim. Teraz jednak nastąpił zupełny zwrot sytuacji i wygląda na to, że Renault jest gotowe przyznać, że w jego zespole miała miejsce próba ustawienia wyścigu.
Na początku przyszłego tygodnia dowiemy się, czy taka postawa skłoni FIA do łagodniejszego potraktowania zespołu Renault, pozwalając mu na dalsze starty w Formule 1.