but pomoże zmniejszyć tempo pronacji.. skąd takie pomysły biorą się u Ciebie w głowie?
...
Napisał(a)
żaden przedstawiciel nie powie Ci czegoś takiego!
but pomoże zmniejszyć tempo pronacji.. skąd takie pomysły biorą się u Ciebie w głowie?
but pomoże zmniejszyć tempo pronacji.. skąd takie pomysły biorą się u Ciebie w głowie?
...
Napisał(a)
Skąd?Wystarczy przeczytać kilka fragmentów z dziennika Pana Hipochondryka Megalomana aka "Tommy Tenisówka".
Oto jeden z nich
"A załamujące jest to, że napieprza mnie biodro, napieprzają okolice okostnej w lewej nodze, boli rozerwany kilka lat temu mięsień w drugiej nodze. I chyba przez ten urwany mięsień w prawym udzie wszystko mi siada w lewej nodze - krzywo biegam."
Jeżeli ktokolwiek brałby pod uwagę majaczenia naszego rocznego fachowca od biegania to jestem pewien,że ten obraz nędzy i rozpaczy wystarczy.I te słowa pisze osoba,która twierdzi,że zna się na bieganiu i tylko jej styl i sposób biegania jest słuszny.
Osobiście mu współczuję,bo bycie hipochondrykiem to stan w którym kiełki już nie pomogą....dla własnego dobra lepiej nie słuchać kogoś kto w wieku 35 lat zaczyna naśladować biegaczy,którzy od małego biegali na boso.Samo to w sobie jest już co najmniej niedorzeczne.
Oto jeden z nich
"A załamujące jest to, że napieprza mnie biodro, napieprzają okolice okostnej w lewej nodze, boli rozerwany kilka lat temu mięsień w drugiej nodze. I chyba przez ten urwany mięsień w prawym udzie wszystko mi siada w lewej nodze - krzywo biegam."
Jeżeli ktokolwiek brałby pod uwagę majaczenia naszego rocznego fachowca od biegania to jestem pewien,że ten obraz nędzy i rozpaczy wystarczy.I te słowa pisze osoba,która twierdzi,że zna się na bieganiu i tylko jej styl i sposób biegania jest słuszny.
Osobiście mu współczuję,bo bycie hipochondrykiem to stan w którym kiełki już nie pomogą....dla własnego dobra lepiej nie słuchać kogoś kto w wieku 35 lat zaczyna naśladować biegaczy,którzy od małego biegali na boso.Samo to w sobie jest już co najmniej niedorzeczne.
Dopóki żyję dopóty walczę,
dopóki walczę dopóty jestem człowiekiem.
...
Napisał(a)
doczytasz dziennik dalej, to dowiesz się, że zanim zacząłem naprawiać zdrowie parę razy trafiłem do szpitala. To, że w ogóle jestem w stanie się ruszać to jak dla mnie super osiągnięcie.
Jakby nasz kochany gimnazjalista nie wiedział, najczęściej zerwany mięsień oznacza trwałe wykluczenie z dyscyplin biegowych. W moim przypadku oznacza, że robiąc skłon do kolan przy jednej nodze jestem w stanie dotknąć ziemi płaskimi dłońmi, przy drugiej - brakuje mi paru cm żeby w ogóle zbliżyć do ziemi palce. Można z tym biegać, ale jest cholernie trudno, ze względu właśnie na kontuzje wynikające z nierównego kroku. Forumowy trollik oczywiście nie zdaje sobie z tego sprawy - po co wnikać, skoro można po prostu opluć człowieka.
A co do mirka_s i tempa pronacji, ujmę to najprościej jak można
przez miliony lat człowiek chodził na bosaka. Biegał też na bosaka. Jego stopy przez cały ten czas przyzwyczajały się do określonego ułożenia, jego biodra i kolana były gotowe na obciążenia wywołane właśnie takim a nie innym ułożeniem stopy przy kontakcie z podłożem. W momencie założenia butów korekcyjnych ułożenie stopy się zmienia, automatycznie zmienia się też kąt, pod którym pracują wszystkie stawy w nodze. To zawsze prowadzi do zwyrodnień.
Reasumując - albo będziesz biegał tak, jakbyś to robił na bosaka, albo będziesz obijał się od jednej kontuzji do drugiej. Przebiegnij się na boso po trawie i powiedz, czy dalej "nadmierna" pronacja przeszkadza, czy wprost przeciwnie - nagle okazuje się pomocnym elementem amortyzacji, niezbędnym do prawidłowego biegu.
hint - na bosaka nie da się biegać "z pięty".
Jakby nasz kochany gimnazjalista nie wiedział, najczęściej zerwany mięsień oznacza trwałe wykluczenie z dyscyplin biegowych. W moim przypadku oznacza, że robiąc skłon do kolan przy jednej nodze jestem w stanie dotknąć ziemi płaskimi dłońmi, przy drugiej - brakuje mi paru cm żeby w ogóle zbliżyć do ziemi palce. Można z tym biegać, ale jest cholernie trudno, ze względu właśnie na kontuzje wynikające z nierównego kroku. Forumowy trollik oczywiście nie zdaje sobie z tego sprawy - po co wnikać, skoro można po prostu opluć człowieka.
A co do mirka_s i tempa pronacji, ujmę to najprościej jak można
przez miliony lat człowiek chodził na bosaka. Biegał też na bosaka. Jego stopy przez cały ten czas przyzwyczajały się do określonego ułożenia, jego biodra i kolana były gotowe na obciążenia wywołane właśnie takim a nie innym ułożeniem stopy przy kontakcie z podłożem. W momencie założenia butów korekcyjnych ułożenie stopy się zmienia, automatycznie zmienia się też kąt, pod którym pracują wszystkie stawy w nodze. To zawsze prowadzi do zwyrodnień.
Reasumując - albo będziesz biegał tak, jakbyś to robił na bosaka, albo będziesz obijał się od jednej kontuzji do drugiej. Przebiegnij się na boso po trawie i powiedz, czy dalej "nadmierna" pronacja przeszkadza, czy wprost przeciwnie - nagle okazuje się pomocnym elementem amortyzacji, niezbędnym do prawidłowego biegu.
hint - na bosaka nie da się biegać "z pięty".
Nigdy nie myśl o drugim miejscu.
VEGE POWER!
...
Napisał(a)
a biegałeś w obuwiu "startowym"?
obuwie dla biegaczy takich, jak Ty - lubiących biegać boso (mają bardzo cienką podeszwę).
Prosty przykład:
http://www.adidas.com/campaigns/performance/ru_ss10/content/products.aspx#grid
obuwie dla biegaczy takich, jak Ty - lubiących biegać boso (mają bardzo cienką podeszwę).
Prosty przykład:
http://www.adidas.com/campaigns/performance/ru_ss10/content/products.aspx#grid
...
Napisał(a)
Tak, właśnie z takiego korzystam jeśli jest możliwość - tyle, że w moim mieście nie ma dobrego obuwniczego, a przez neta już raz się naciąłem. Połowa startówek zresztą i tak ma za wysoką piętę i nie da się w nich biegać "naturalnie". Cały zeszły rok to były próby dostosowania nóg do butów z wysoką piętą i korektą pronacji, zanim na dobre dałem sobie z tym spokój. Jedyne buty w których nie mam żadnej kontuzji to te noname za 70 zeta (nie licząc tego, co jest wywołane zerwanym mięśniem, ale to już do końca życia będę miał).
Są specjalne buty dla "forefoot runners", pytanie tylko po co je kupować, skoro od noname'ów różnią się wyłącznie nieznacznie mniejszą masą i lekko zwiększoną wytrzymałością, a kosztują 5 razy tyle?
Są specjalne buty dla "forefoot runners", pytanie tylko po co je kupować, skoro od noname'ów różnią się wyłącznie nieznacznie mniejszą masą i lekko zwiększoną wytrzymałością, a kosztują 5 razy tyle?
Nigdy nie myśl o drugim miejscu.
VEGE POWER!
Poprzedni temat
Bieganie a przeziebienie.
Następny temat
Biegi narciarskie- trening!
Polecane artykuły