No i taki uliczny fajter ma obicie, dostał kilka razy, wie czym to pachnie i wie, że dostać w japę to nie jest przyjemność.
Tak jak mój znajomy powiedział: "człowiek po 2-3 latach treningu umie mniej niż gdyby nic nie ćwiczył, bo zanikają naturalne mechanizmy obronne, a te wyuczone są jeszcze niedopracowane"
Co w większości się sprawdza.
Problem jest tylko z tym, że taki uliczny fajter przeważnie (o ile się nie nauczył) nie ma tak mocnego uderzenia jak dobry zawodnik. I lepiej żeby się nie nauczył tego.
Znałem kiedyś takiego mistrza. Ojciec mojej byłej. Facet miał z 55-60 lat a lanie się to był dla niego żywioł. Chudy( tzw typ żylasty) , mięśnie wyćwiczone naturalnie, ADHD, niesamowicie żywiołowy, zwinny i bystry. I to co mówiłem, facet miał niesamowity refleks. Zresztą on bardzo, ale to bardzo szybko chwytał o co chodzi w każdym sporcie.
On mi wprost powiedział, że uwielbia się bić.
Niestety zamiast jako dobry fajter skończył jako zwykły robotnik...
Drugi taki delikwent ma niecałe 170 cm, ale jest cholernie bystry, szybki, ogarnięty i ma p...cie.
Też gdyby trenował, to pewnie mielibyśmy co oglądać.
Niestety ludzie ze smykałką do walki często zostają niezauważeni, ich możliwości się zwyczajnie marnuje... A na gali MMA wkrótce będziemy oglądać pierogi, mroczki, sroczki, kroczki, cichopki, maseraki, wałęsy, herbusie, nergale i wiele innych tworów z ZOO zwanego celebryci :P
A jeśli chodzi, o parter, to taki człowiek ma faktycznie kiepski, bo go nie potrzebuje. Na sztachotece zejście do parteru oznacza ostry wp...l od tych co stoją nad tobą. Dlatego oni w parterze sobie nie radzą tak dobrze.
Zmieniony przez - Kawkaz w dniu 2010-02-27 14:53:08