którą formę Yohimbiny wybrac ?

akurat Grasik nie jest jest jedynym zródlem wiedzy dla mnie, ani też nie jest odosobniony w swoim podejsciu.

Pytasz czy brałem ziołową - brałem - i nie chce więcej, mi akurat nie służyła (szczerze - wolę już efedrynę), ale wiem, ze są osoby które dobrze tolerują nawet spore dawki. Moje pojedyncze doswiadczenie jednak nie jest szczególnie istotną podstawą moich wniosków. Jak przeczytasz jeszcze raz moj poprzedni post - zauważysz, że w kilku słowach wyjaśniłem dlaczego taka zasadność moze istnieć. NIe upieram sie za wszelka cenę - uważam po prostu, swoj pogląd za prawdopodobny i o nim informuję.

Czytając wypowiedz pisaną capslockiem mam wrazenie, że chyba zbyt emocjonalnie podchodzisz do tego tematu.

Chyba też nie pierwszy raz pytasz o bana. Jak będziesz fikał - oczywiscie dostaniesz, poki wypowiadasz się w temacie bez osobistych zaczepek - nie widze powodu by odpalać panel.

Zmieniony przez - faftaq w dniu 2010-01-23 02:06:12

Gdzieś przeczytałem, że wszystkie badania nad wpływem johimbiny na spalanie tłuszczu, były przeprowadzane na HCL. Zapewne dlatego, żeby uniknąć ewentualnych skutków ubocznych. Próbowałem doświadczyć tych sajdów po ekstrakcie z johimbiny, niestety w moim przypadku nie jest to możliwe, jedyny skutek uboczny to dreszcze, takie jak przy przeziębieniu. W normalnych dawkach nie odczuwam żadnego wpływu na samopoczucie, pozytywnego ani negatywnego. Ale np. kofeina też nie robi na mnie wrażenia, jednak po przedawkowaniu kofeiny czułem się dużo gorzej, niż po przedawkowaniu ekstraktu johimbiny. Acha, jednorazowo testowałem 12g ekstraktu standaryzowanego do 2% johimbiny. Czyli samej johimbiny tyle, co w 96 kapsułkach w formie chlorowodorku. Żyję.

ja natomiast po zestawie 16mg yohimbiny (w przeliczeniu z extraktu) + 200mg kofeiny wziętych po przebudzeniu czulem się tragicznie, zimno, dreszcze, silny niepokój . Samopoczucie poprawił mi lekki posiłek, ale mimo wszystko stwierdzilem ze yoha nie dla mnie.

To, że Ty miales tak a nie inaczej - nie dowodzi zadnej reguły, jedynie tego - że że spozycie 240mg yohimbiny jest mozliwe bez skutkow ubocznych, albo - że miałes walony towar (na tej samej zasadzie moj znajmowy jadł "efedrynę"). Ze względu na swoją pracę - miałem okazję wymieniac się opiniami bezposrednio z ludzmi którzy yohimbinę jedli, byli tacy - na których nie robiła wrazenia, a byli i tacy którz mieli silne tachykardie i napady paniki. Zazwyczaj było to po wersjach ziołowych. Wielosc opini swiadczyc moze o tym, ze albo rekacja na yohimbine jest czyms mocno indywidualnym, albo też że nie wszystkiep prearaty - zwłaszcza ziołowe - zawierają tyle subst czynnej ile deklaruje producent, albo jedno i drugie. Czy tak czy siak - ziolowe moim zdaniem mogą stanowic wieksze zagrożenie.

Nie mam zamiaru tego dowodzic - bo definitywnie - sie nie da. Wiedz jednak, że nie jestem raczej pochopny w wyciągani wniosków