Magdalenki ciad dalszy...
Zycia Warszawy
"Zamknąć usta antyterrorystom
Funkcjonariusze, którzy opowiadają o szturmie w Magdalence, będą pociągnięci do odpowiedzialności. Komenda Główna Policji za wszelką cenę usiłuje zatrzymać przecieki dotyczące ubiegłotygodniowej strzelaniny.
W środę kilka stacji telewizyjnych m.in. TVP 1, nadało wywiady i reportaże o szturmie w podwarszawskiej Magdalence. Udział w nich, bez zgody przełożonych, wzięli ranni antyterroryści. Na reakcję komendy głównej, która nie chce, by niewygodne dla policji fakty ujrzały światło dzienne, nie trzeba było długo czekać. - Wywiady wywołały wściekłość w komendzie - mówi wysoki rangą
oficer policji.
- Postanowiono, że wobec antyterrorystów, którzy chcą wyjść przed szereg, zostaną wyciągnięte konsekwencje. Jakie? Jak udało się nam dowiedzieć nieoficjalnie, wobec tych, którzy odważyli się wystąpić w telewizji, mają być wszczęte postępowania wyjaśniające. Być może dojdzie też do odmowy przyjęcia ich do ponownej służby. Podstawą do takiego działania mają być wyniki badań lekarskich, które komandosi będą musieli przejść przed powrotem z rekonwalescencji do pracy. - Na takiej podstawie łatwo będzie pozbyć się tych ludzi - wyjaśnia nasz informator.
W Komendzie Głównej Policji cały czas trwają przesłuchania policjantów biorących udział w akcji. Dziś z delegacji do Włoch wraca zastępca komendanta stołecznego Jan Pol, który osobiście wydał decyzję o szturmie. W poniedziałek zostanie przygotowany wstępny raport dotyczący oceny zdarzeń w Magdalence. Wówczas polecą pierwsze głowy. - Oczekuję konkretnych wniosków służących w przyszłości bezpieczeństwu policjantów - mówi gen. Antoni Kowalczyk, komendant główny policji. - Nikomu nic nie grozi, ale bardzo zależy nam na wyjaśnieniu wszystkich okoliczności tej sprawy. - Niech media nie mają złudzeń, konsekwencji wobec osób, które odpowiadać powinny za to, co się stało nikt nie ma zamiaru wyciągać - zapewnia dyrektor jednego z biur komendy głównej. - Każdy czeka aż sprawa przyschnie.
Aż media znudzą się tym tematem. Wtedy w zaciszu gabinetów zaczną się rozliczenia personalne. Jak udało się nam dowiedzieć, stan najciężej rannego antyterrorysty Mariana Sz. jest nadal krytyczny, ale stabilny. Mężczyzna ma ranę postrzałową głowy i uszkodzony mózg. Przy życiu utrzymuje go aparatura. - Rodzina jest przy nim cały czas. Są też koledzy, którzy nie wyszli jeszcze ze szpitala. Wszyscy liczą na cud i oby się stał, bo będzie jeszcze jeden pogrzeb - mówi funkcjonariusz Centralnego Pododdziału Antyterrorystycznego. - Od kilku dni niemal wszyscy zdają sobie sprawę, że Maniek nawet jeżeli przeżyje, to nigdy już nie wróci do pełni zdrowia"
Piotr Sieńko/Data:14.03.03