SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

POWRÓT DO POLSKI

temat działu:

Polacy za granicą

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 10951

Nowy temat Temat Zamknięty
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 40 Napisanych postów 8194 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 21398
performer chyba nie czytasz uważnie, nie wiem wogóle czy przeczytałeś co napisałem. Po pierwsze benefity nie kończą się o ile cały czas spełniasz warunki, generalnie próbują ci je czasem odebrać ale już są sposoby żeby ich prawnie przycisnąć.

Po drugie niby po co piszę o robieniu kursów? Jaką ma tu wartość polskie wykształcenie? Żadną? Bardzo małą? Jaką wartość ma tu kurs w collegu który mało czasu zajmuje (raz w tygodniu po 3 h zwykle) ? Większą niż polskie wykształcenie ? (mówmy o wartości wyrażonej przez łatwość znalezienia zatrudnienia jak i wysokość zarobków bo napewno studia w PL mają wartość intelektualną wyższą niż college).

Ale załóżmy kończą się zasiłki nagle, Polak któremu strzeliło w tym czasie 2-3 lata na zasiłkach ma już perfect angielski + 3-4 kursy zawodowe. Z jaką stawką za godzinę i z jaką pracą kończy? 8-10 w biurze jeżeli robił kursy w tym kierunku lub 12-20 na godzinę w fabryce/na budowie/jako hydraulik jeżeli kształcił się w tym kierunku. I znajduje prace bez większego problemu z angielskim papierkiem.

A jeżeli Polak który pracował 60 h tygodniowo traci pracę nagle, angielskiego nie podszkolił bo pracował głownie z Polakami, na kurs zawodowy nie miał czasu ani hajsu (mój poprzedni pracodawca zabronił mi opuszczać miejsce pracy godzinę wcześniej, raz w tygodniu, żebym robił kurs na to na czym pracowałem, kasy za to nie chciałem i koszt kursu chciałem pokryć sam, tymczasem do Anglików college przychodził do miejsca pracy, płacili im za kurs i za te godziny pracy).

Więc kto tu będzie na szarym końcu kolejki? ten który nie ma kursów, angielski poszkolił niewiele i ma doświadczenie zawodowe w którym pracodawca nie wpisze mu w referencjach co naprawdę robił tylko labour albo machine operator ablo wogóle nie da mu referencji? Czy ten któremu zasiłki się kończą i ma 3 kursy zaowdowe i angielski wkuwał non stop bo zwyczajnie miał na to czas?

Nie wspomnę o możliwości za prawie darmo robienia uniwersytetu w UK, polskich studentów tu nie brakuje, większość już zwęszyła, że można za naukę tu brać kasę jak za pracę.

Przyrównałeś podejście które opisałem (kształcenie się, szkolenie) do podejścia anglików z councilowskich dzielnic (nie opisałem jak dostać takie mieszkanie jakbyś nie zauważył :P) którzy kombinują tylko jak więcej wyłapać zasiłku a jak im któryś banują za machlojki to klepią biedę i chlają dalej a do pracy nie pójdą choćby ich błagano.
Moim zdaniem zwyczajnie jesteś uprzedzony, jasne jak masz fajną pracę w której możesz się rozwijać, nie am powodu żeby ją rzucać dla zasiłków. Ale jak jesteś na zmywaku? W fabryce? W cleaningu? Nadal być trwał w tym przekonaniu?

“How in the hell could a man enjoy being awakened at 8:30 a.m. by an alarm clock, leap out of bed, dress, force-feed, shit, piss, brush teeth and hair, and fight traffic to get to a place where essentially you made lots of money for somebody else and were asked to be grateful for the opportunity to do so? ”
― Charles Bukowski

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51566 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
niestety leyus ma rację, Anglicy nasze wykształcenie jak i doświadczenie zawodowe z Polski mają przeważnie za nic, ich NVQ Lvl 2 z jakiegoś bzdetu jest tu więcej warty niż Polski Uniwerek, a bez odpowiednika GCSE (coś jak u nas koniec gimnazjum, albo skończenie licka bez matury) czyli OCR Lvl 2 in numeracy and literacy czasem nigdzie Cię nie chcą (zwłaszcza w councilowskich robotach), czasem mam wrażenie że myślą że w Polsce to się życie toczy w jaskiniach i na drzewach i że my dopiero widzimy jak świat wygląda jak do nich przyjedziemy,
robię te ich szkolenia tutaj, mam nadzieję że jak wrócę do PL to nie będzie tak samo jak tu, że szkolenia z UK się nie liczą
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 1158 Wiek 47 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 2872
przechodzilem to - studia - na drodze do doktoratu, a 6 lat temu w UK niczym nikt, nikt nie chciał słuchac i nikogo wyksztalcenie nie interesowało.

ale z pekspertywy czasu widze w tym plusy, bo kilka lat temu podjalem decyzje by "isc na swoje".

... i nie jest zle, teraz anglicy przynosza mi CV ;)

Pamietam jak mnie wypierdzielili z fimy w której pracowalem bo sie dowiedzieli ze chce cos robic samemu, a wlasciwie juz zaczałem. Na rozmowie koles z personalnego pyta mnie z drwina "... i co bedziesz teraz robił?" a ja mu na to:"otwarłem własnie spólke LTD"
pyta mnie" i?" mowie " nie twoja sprawa"
na koniec zapytal z jeszcze wieksza drwina"to moze mnie zatrudnisz?"
odpoweidzialem mu i wyszedlem "nigdy nie wiesz?" to zatkało mu pysk

W gruncie rzeczy nie czuje sie wielce kompetentny by wydawac powszechne opinie i oceniac, nimniej jednak powiedzcie mi:
Skoro my Polacy jestesmy tak świetni, wszystko wiemy, na wszystkim sie znamy, kazdemu doradzimy, dlaczego nie potrafimy zrobic ze swojego kraku wygodnego miejsca do zycie?

E&M Partners Ltd(Vitamin - ShopAcocks Green & Handsworth), CHINESE TATTOO Studio Handsworth

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 6 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 24
Leyus :

Ja jestem jak najbardziej za Twoim podejsciem, czy podejsciem kogos innego kto sie chce rozwijac, pod warunkiem ze faktycznie ma ambicje cos zrobic ze swoim zyciem a nie tylko siedziec na dupsku i nic nie robic... Niestety zdecydowana wiekszosc ludzi nie ma takiego podjescia jak Ty, jesli urazilem Cie swoim postem to wybacz bo nie mialem takiego zamiaru.

Jesli nie mamy zadnych uzytecznych kwalifikacji : GCSE, wszelakie kursy (nie dla papierka ale w celu zdobycia lepiej platnej pracy) to podstawa zeby sie wybic. A jesli ktos haruje 60h w tygodniu i nie ma czasu na nic to tak sobie poscielil wczesniej (badz nie mial zupelnie warunkow zeby sobie poscilic inaczej, lecz do mnie takie wymowki i tak nie przemawiaja :P). Moja rada dla takich ludzi, chcesz cos zrobic zeswoim zyciem ? Odloz sobie kase na 3-6 miesiace, rzuc swoja prace (wiem ze wielu ludzi mi sie teraz sprzeciwi ze latwo mi mowic i wogole "bo mam dobra prace"...no ale jesli wolisz do konca zycia tyrac to Twoja sprawa czytelniku), zrob jakies kursy czy zrob cokolwiek co Ci da punkt wyjscia w szukaniu lepszej pracy dla siebie i realizuj swoje marzenia krok po kroku ! Ja zrobilem dokladnie tak samo, nie majac tu nikogo bliskiego kto by mogl pomoc wystartowac przyjechalem przez agencje pracowac w fabryce ciastek (blee) za slaba kase, bedac wyzyskiwanym przez agencje na kazdym kroku, po 6 miesiacach pracy, kiedy juz mi sie skonczyl kontrakt z agencja (zaofereowali mi staly kontrakt w fabryce), podziekowalem im pieknie i zaczalem sobie szukac pracy na wlasna reke (oczywiscie majac na uwadze moj w miare dobry angielski i studia). No i udalo sie. Kto nie ryzykuje ten nie ma. Praca na etacie daje poczucie bezpieczenstwa ale jest to czysto zludne, w kazdej chwili mozemy zostac zwolnieni (z odprawa czy bez), jak ktos sobie nie wypracuje przychodu pasywnego w swoim zyciu to bedzie tak tyral do konca zycia na sukces kogos innego.

Nie bede sie tu wiecej rozpisywal, jak kogos wiecej interesuja takie tematy to polecam ksiazki Roberta T. Kiyosakiego.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 40 Napisanych postów 8194 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 21398
performer spox nie uraziłeś mnie myślałem tylko, że odebrałeś mój post jako namawianie innych do nic nie robienia a takowym nie był, był o tym co dokładnie teraz opisałeś, żeby nie mieć skrupułów przed wykorzystaniem pracodawcy/zasiłków/systemu/agencji czegokolwiek do ułożenia sobie życia.
Bo już w dwóch pracach myślałem (pewnie nie ja jeden), że złapałem Pana Boga za nogi i będę teraz rozwijał się, robił kursy bo mój pracodawca oferuje takie możliwości innym. Za każdym razem okazywało się to samo, oferowali ale dupolizom i Anglikom, a Polaków jak wszędzie chcieli żeby tylko robili za innych skomplikowane rzeczy a utrzymywać ich zakontraktowanych na szczeblu najniższym. W ten sposób ani kształcić się nie dało na zewnętrznych kursach ani wewnątrz więc nie zwieje się z dobrymi referencjami.
Co do tego co napisałeś, że nie wierzysz, że ktoś może nie mieć warunków. Ja też w to nie wierzę, nie w UK. Skoro angole mogą wydzwaniać sicki jak mają kaca to przecież są rożne kursy kilkodniowe (door supervisor? personal licence? pewnie by się parę innych znalazło). Uważa ktoś, że to nie w porządku wydzwaniać sicki jak się nie jest chorym? A w porządku kogoś z uniwersytetem trzymać na stawkach 5 do 7 na godzinę i swoim rodakom oferować awanse i kursy a tobie nie? Czy twój pracodawca zawsze jest wobec Ciebie w porządku? Zdarzało mi się, że byli... póki nie zaczęła się recesja i mogli przebierać w pracownikach.
Dla pracodawcy jeżeli nie masz brytyjskiego wykształcenia jesteś cenny o ile nie jest w stanie na twoje miejsce znaleźć 10 innych, jak przyjdzie taki czas nawet najlepszy pracodawca zaczyna cisnąć i olewać Cię. Im więcej masz kwalifikacji tym łatwiej możesz znaleźć lepiej płatną pracę w lepszy do dalszego rozwoju godzinach. Teraz już nie czekam na ich łaskę z kursami/awansami/podwyżkami sam cały czas się dokształcam żeby być atrakcyjnym dla innych pracodawców i nie ocknąć się z ręką w nocniku. A zasiłki? Są drogą do celu, nie celem samym w sobie.

“How in the hell could a man enjoy being awakened at 8:30 a.m. by an alarm clock, leap out of bed, dress, force-feed, shit, piss, brush teeth and hair, and fight traffic to get to a place where essentially you made lots of money for somebody else and were asked to be grateful for the opportunity to do so? ”
― Charles Bukowski

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51566 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
widzę że zeszło na kwalifikacje to od siebie coś dołożę:
nawet dla pracującej osoby łatwo będzie coś zrobić, więc zacząłbym od:
- zamiast oglądać polsat cyfrowy itp zacząć oglądać angielską telewizję, uczy języka dobrze
- OCR Lvl 2 w angielskim i matematyce - koszt w Learndirect za darmo, w innych centrach szkoleniowych pewnie też, matematyka na poziomie 5 klasy szkoły podstawowej, byle tłumok z PL to zda, angielski trochę trudniejszy, jest to równoznaczne z 2 GCSE - wkład czasu własnego niewielki o ile ktoś zna język, a kurs się robi przez neta a u nich tylko egzamin
- potem radzę wybrać wg zainteresowań, pierwsze NVQ jest darmowe, ja wybrałem ITQ Lvl2 (coś jak ECDL ale wyższy poziom) - mam słabego tutora więc trochę czasu mi to zajęło, coś koło 6 miechów (bardzo kiepski kontakt, wysyłanie kilka razy tego samego pytania bo nie raczyła odpisać, odpisywała po 2h tygodniach i kilku mailach, z normalnym tutorem w 2 miechy bym to zrobił), generalnie jest trochę "papierkowej roboty" i kilka plików w MS Office do zrobienia

te powyższe mam zrobione za darmo

- dalej jest program Train to Gain który pozwala Ci za darmo zrobić kurs bazujący na obecnej pracy, np NVQ z cateringu dla osób pracujących w cateringu, przydatne przy szukaniu innej pracy w tej samej dziedzinie
NVQ Lvl 2 jest równoznacznością 5 GCSE z oceną od A do C, NVQ Lvl 3 równoznacznością pięciu A Level z oceną od A do C a o to czasem pytają pracodawcy

narazie mi to g**** dało, ale mam stabilne prace i nie robię za NMW, w międzyczasie robię CompTIA A+ IT Technician (na własną rękę, nie dajcie się nabrać firemkom które za ten kurs chcą 1000 Funtów i więcej, lepiej kupić na Amazon książki, poczytać fachowej prasy i złożyć se od podstaw kompa za tę kasę), aż kiedyś mi się w końcu uda, choć jak widzę to większość prac u mnie przez agencje a te mają Cię w dupie bo mają w czym przebierać, choć myślę też o własnym biznesie



Zmieniony przez - Mariusz_1979 w dniu 2009-12-29 18:23:22
Nowy temat Temat Zamknięty
Poprzedni temat

PRZEDLUZENIE LICENCJI SIA DS

Następny temat

Dublin - Irlandia => SILOWNIA => poszukuje...

WHEY premium