Zacznę od moich danych:
wiek: 14 lat
wzrost: 177 cm
waga: 61,5 kg
Ćwiczę metodą Lafaya od niedawna (tzn. od 2 miesięcy)
Efekty były zarówno w sile, jak i w wyglądzie i poprawieniu jakości masy mięśniowej która zaczęła się u mnie nieco rozwijać.
Dostała się w moje ręce (właściwie dostałem od mikołaja :D) książkę Pavla Tsatsouline pt. "Nagi Wojownik" https://www.sfd.pl/_Nagi_wojownik_Pavel_Tastsouline-t443565.html Książka ta przedstawia jak dla mnie nowe spojrzenie na trening siłowy, na którym się skupia. Jest tam podana metoda nazwana "smarowaniem gwintów". Podane są 2 ćwiczenia: pompki na jednej ręce, oraz pistolety (przysiady na jednej nodze) oraz ich wiele odmian. Polega ona na treningu codziennie, pare a nawet parenaście razy dziennie, za każdym razem wykonując jedną serię jednego ćwiczenia, wykonując nie więcej jak 5 powtórzeń (nie przemęczamy się) cytat: "Po treningu masz się czuć silniejszy i mocniejszy niż przed" "Trening masz traktować jako nabieranie praktyki, a nie dawanie sobie wycisku". Książka ta odwróciła do góry nogami moje spojrzenie na trening siłowy. Ponadto w tydzień poprawiłem wynik w podciąganiu (siłowo, nachwytem ) z 8 do 10 powtórzeń, mimo że podczas ćwiczeń podciągałem się po 4-5 razy.
Wiem że metod treningowych nie powinno się łączyć, i że jest to niewskazane, jednak skoro "smarowanie gwintów" nie prowadzi do przemęczenia, nie potrzeba długiego czasu regeneracji. Czy nie dałoby się połączyć tych metod? Moim celem jest zwiększenie siły, sprawności fizycznej, oraz wytrzymałości, chociaż wiem że "Smarowanie Gwintów" mi tej wytrzymałości wielkiej nie wyrobi.
Da się to jakoś pogodzić?