yiquan pytanka do dacheng

I ostatnie pytanko zamykajace temat czy można cwiczyć yiquan i tai chi jednoczesnie?

Ponieważ grzech jest wręcz kończyć tak merytoryczny wątek pytaniem bez odpowiedzi skrobnę parę słów od siebie...wątek zrobi "hop" i być może Dacheng wpadnie i postawi kropkę nad "i", jeśli coś przekręcę

No więc...gdybym chciał odpowiedziec na nie skierowane do mnie pytanie...napisałbym:

1. Nie ma zakazu, pozostaje problem sensu . Tak naprawdę zarówno taiji, jak i yiquan w zaawansowanej formie, prawidłowo zastosowane w walce nie będą różnić się dramatycznie, dużo więcej różnic jest raczej w stosowanej metodyce nauki (czyli w zakresie środków prowadzących do osiągnięcia celu). Pytanie można więc sparafrazować - czy warto stosować równolegle dwie metodyki treningowe rozwijające w sporym stopniu te same atrybuty, nieco inaczej jednak rozkładające na nie akcenty i w dodatku działające na nie w różnym tempie.

Z obserwacji treningowych mogę dodać, że z osób "łączących" u Dachenga jest wiele osób, które przeszły z taiji do yiquan (i koncentrują się raczej na yiquan), oraz parę osób, które ćwiczą/ćwiczyły równolegle yiquan i np. taja, karate, bjj (czyli łączą SW, które w mniejszym stopniu zajmują się tymi samymi "podstawowymi problemami techniki"). Osoby, która łączyłaby taiji i yiquan będąc na początkowym etapie nauki w obydwu nie kojarzę.

2. Moim zdaniem zarówno taiji, jak i yiquan mają takie pokłady możliwości do zgłębienia, że zasługują na dedykowane podejście. Yiquan wydaje się "prosty", bo stosunkowo szybko pozwala "ogarnąć", o co tak naprawę chodzi - natomiast potencjał do cyzelowania poszczególnych elementów starczy na życie z okładem

Dodam, że w praktyce właściwie nikt nie ćwiczy yiquanu i tai chi jednocześnie. Zwykle ludzie z tai chi albo przechodzą na yiquan (i trenują walkę), albo wracają do tai chi (i unikają treningu walki).

Dziękuję znalazłem już odpowiedzi na to pytanie raczej negatywne.Zastanawiało mnie to pod takim kątem a mianowicie z tai chi chen powstały yang,wu sun i kilka innych jak przeczytałem o historii yiquan uczniowe tworzyli własne style, baguazang też kilka odmian,biały żuraw też kilka odmian w związku z tym zastanawia mnie fakt,że wszystkie te style prowadzą właściwie do jednego zrozumienia ZASADY tylko innymi drogami.Albo się grubo mylę i chodzi kładzenie w każdym stylu nacisku na inny rodzj siły energi????

Zasada brzmi: spuść wpieprz tak, żeby go samemu nie zebrać.

Podobnie jak w polityce, teoretycznie zasada brzmi: żeby było dobrze. I co z tego? Nawet co do tego, co to znaczy dobrze są różne poglądy. A do tego na realizację pomysłów są tysiące. W części bez sensu. A niby wszystkim chodzi o realizację tej samej zasady. Podobnie jest w sztukach walki, a szczególnie w tych, które swoich pomysłów nie weryfikują.

Zmieniony przez - dacheng w dniu 2009-12-19 21:39:06

" Nie da się ukryć, że Taijiquan choć skuteczne w samoobronie należy do stylów trudnych, nawet w porównaniu do innych systemów wewnętrznych (np. Xingyiquan).
Generalnie można postawić taką tezę: jeśli dany styl jest łatwy w opanowaniu na niskim i średnim poziomie to na wysokim jest trudny w opanowaniu. Odwrotnie jeśli chodzi o style, których opanowanie i zrozumienie na początku sprawia wiele trudności. Na wysokim poziomie, dzięki zbudowaniu wcześniej solidnych podstaw, dalsze doskonalenie jest z reguły łatwiejsze i umożliwia nieustanny rozwój."
cytat Adam Wypart. Zgodzisz sie dacheng z ta teza?

Nie ma żadnych konkretnych danych które pozwoliłby wysnuwać takie wnioski. Puste słowa.

twórca yiquan krytycznie wypowiadał się o tai chi chuan a dokładnie o zmianach jakie zachodziły w tym stylu mówił że na początku opierało się to na TRZECH CIĘCIACH a potem powstały dopiero formy .Czy mógłbyś wyjaśnić o co kaman z tymi 3 cięciami i może wiesz jak to sie miało do praktyki kiedy nie stosowano form?

Skąd on niby mógł wiedzieć, na czym taijiquan się opierał na początku? Założył sobie tylko taką hipotezę, że taijiquan i xingyiquan wywodzą się z tego samego źródła, którym wg. niego były "trzy cięcia". Różni ludzie różne mity tworzyli i powielali, zależnie który im lepiej pasował do ich poglądów.

Gadanie o "trzech cięciach" w kontekście taijiquan lepiej sobie w ogóle darować, bo nie ma żadnych źródeł, przekazów, które dawałyby do tego podstawy.

O "trzech cięciach" w kontekście xingyiquan pisał J. Szymański na chinafrominside.com.


Z kolei o "trzech cięciach" w kontekście yiquan więcej można się dowiedzieć z materiałów, do których dostęp mają nasi uczniowie.

A to co w wypowiedzi Wanga istotne - to postulat unikania nadmiaru komplikacji, niepotrzebnej złożoności.

witam. Ja również poczytałem trochę o Yiquan i wydaje się to sensowne i bardzo, bardzo ciekawe. Jedno mnie zastanawia. Sorka jeśli pytanie wyda się śmieszne. Chodzi o to, ze dużo jest interesujących informacji o umiejętnościach twórcy Yiquan, jego najlepszym uczniu Yao Zongxinie oraz jego synu, a Twoim Dacheng nauczycielu Yao Chengguang. Ciekawi mnie czy Yiquan mógł za czasów Wanga wyglondać inaczej, czy to generowanie eksplozywnej siły lub czucie całościowej siły mogło być inne za Wanga, a inne np za obecnego Yao. Jakbyś miał Dacheng ocenić, to który z tych wybitnych mistrzów (Wang, Yao Zonxun, Twój nauczyciel) był-jest najlepszy w walce, w czuciu tych sił? Mogło być tak, że skoro to trudna jednak sztuka, to z pokolenia na pokolenie troche to słabło? Mogło być tak, że przykładowo Zongxun miał te umiejętności na bardzo wysokim poziomie, ale obecny Yao, mimo znakomitego poziomu, to już jednak nie ten słynny Yao Zongxun? Nie pytam złośliwie. Ciekawi mnie jak takie style mogą tracić, może zyskiwać lub sie zmieniać na linii pokoleń. Można znaleźć klipy z Zongxunem, ale mi i pewnie większości poza tobą Dacheng trudno będzie ocenić czy to poziom wyższy od jego syna, inny niż Wanga. dzięki.