Unibet 1. liga

hmm celtic w 1/8 LM to epizod ?

Bogusław Baniak, trener piłkarzy pierwszoligowej Warty Poznań, w sobotę tuż przed wyjazdem zespołu na mecz do Świnoujścia miał zawał serca. Szkoleniowiec natychmiast został odwieziony do szpitala, jego stan jest poważny, ale życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Baniak źle się poczuł przed porannym treningiem swoich piłkarzy. Władze Warty szybko wezwały pogotowie, a przybyli do klubu lekarze stwierdzili zawał u 50-letniego szkoleniowca.

Lekarze przyznali, że gdyby nie szybka reakcja, to trener mógłby nie przeżyć. Kierownik naszej drużyny Adam Majewski w porę zawiadomił pogotowie i praktycznie uratował mu życie. Aż strach pomyśleć, co by było gdyby ta sytuacja zastała nas w autokarze, w trakcie podróży do Świnoujścia - powiedział PAP dyrektor sportowy Warty Zbigniew Śmiglak.

Śmiglak poinformował, że szkoleniowiec przeszedł zabieg koronografii i jego stan jest stabilny.

Trener poznańskiego pierwszoligowca roku temu też przeszedł zawał i przez dwa tygodnie przebywał na zwolnieniu. W niedzielnym meczu ligowym przeciwko Flocie Świnoujście Wartę poprowadzi drugi trener Sławomir Najtkowski. Przed rokiem Najtkowski również zastąpił chorego trenera Baniaka w dwóch spotkaniach ligowych.

odnośnie waszych propozycji co do zmian w lidze, to moim zdaniem trochę bezsensowny pomysł, tak samo jak podanie za przykład szkockiej ekstraklasy. Po pierwsze to powinno się zacząć od zmiany systemu szkolenia piłkarzy od najmłodszych lat bo co z tego że będziemy mieć dwie ligi o podobnym poziomie, jeżeli będą to dwie klasy rozgrywkowe, w których będziemy oglądać kaszankę a nie futbol. Poza tym w Polsce nie ma warunków do rozgrywania 3 spotkań w sezonie, nie wspominając już od tym, że nasi za***iści kopacze nie wytrzymaliby tego fizycznie (śmiać mi się chce, że osoba Radka Matusiaka, który najpierw zakończył karierę, żeby po pół roku nieoczekiwanie wrócić do gry, bez większych problemów wskoczył na poziom ekstraklasy - ktoś powie "ok, ale mógł trenować przez ten czas" trenować mógł, ale w normalnej lidze powrót nie trwałby tak krótko). A tak poza tym, to Pippo słusznie zauważył, że grają tam tylko Celic i Rangers, a reszta to bieda. No i jeszcze sprawa tego typu, że gdyby szkocka Premier zostałaby "wtłoczona" do angielskiej Premier League, to przez najbliższe 10 lat te dwie drużyny oglądaliby zapewne tylko posiadacze Canal Plus sport. Nie potrafię się tylko ustosunkować do tego, czy byłoby to atrakcyjne dla sponsorów, bo się na tym za bardzo nie znam, ale z moich obserwacji wynika, że polski futbol nie jest i długo nie będzie atrakcyjny dla nikogo. Pozdro600!

Młodzi piłkarze 1-ligowego ŁKS-u Łódź twierdzą, że są źle traktowani przez Tomasza Hajtę, najbardziej doświadczonego zawodnika drużyny - czytamy w łódzkim wydaniu "Gazety Wyborczej". Były wielokrotny reprezentant Polski jest podejrzewany o mobbing młodych zawodników.

ŁKS w tabeli Unibet 1. ligi zajmuje odległe 14. miejsce i bliżej mu do spadku niż powrotu do Ekstraklasy. Słabe wynik negatywnie wpływają na atmosferę w drużynie. O tym, że w zespole jest źle świadczą słowa młodych piłkarzy ŁKS-u, którzy pod warunkiem zachowania anonimowości zdecydowali się opowiedzieć łódzkiej "Gazecie Wyborczej" o sytuacji w drużynie.

Podobno niektórzy z ełkaesiaków boją się wychodzić na boisko ponieważ obawiają się drwin ze strony Tomasza Hajty i Marcina Adamskiego. Młodzi piłkarze stwierdzili nawet, że w derbach Łodzi zagrali dobrze ponieważ na boisku nie było Hajty. - Mimo porażki byliśmy chwaleni za występ w derbach Łodzi. Uważam, że przyczynił się do tego brak w składzie Hajty. Po prostu nikt na nas nie krzyczał, nikt nas nie wyzywał - wyznali zawodnicy.

Co na to Tomasz Hajto? - Nie mówmy o kilku młodych piłkarzach, ale wyłącznie o Ostalczyku - twierdzi 37-letni obrońca. - Tomek ma 22 lata i wcale nie należy do najmłodszych w drużynie. Słyszałem, że uważa, iż stał się pośmiewiskiem. Chyba tylko dlatego, że jesienią gra bardzo słabo. Szlag mnie trafia, kiedy słyszę, że Ostalczyk i jego dziewczyna wysyłają do gazet informacje o mobbingu. Dlaczego nie napiszą, że schodząc z boiska, odezwał się wulgarnie do naszego lekarza - dodaje.

- Wszystko to jest śmiechu warte. Na całym świecie sportowcy żartują ze swoich klubowych kolegów. Nie można tym tłumaczyć beznadziejnej formy - mówi Hajto.

Jeżeli Hajto i młodsi piłkarze ŁKS-u nie znajda "wspólnego języka" to gra zespołu na pewno się nie poprawi i marzenia o szybkim powrocie do Ekstraklasy trzeba będzie odłożyć na później.

Tomasz Hajto, wybitny reprezentant Polski, ma zapłacić Górnikowi Zabrze 100 tys. złotych za to, że w ubiegłym sezonie, wbrew wcześniejszym ustaleniom, zagrał w meczu przeciwko zabrzańskiej drużynie. Wyrok nie jest prawomocny.

Przypomnijmy, że w przerwie zimowej ubiegłego sezonu Hajto przeszedł z Górnika Zabrze do ŁKS-u Łódź. Odchodząc złożył podpis po umową, na mocy której nie mógł grać w spotkaniach przeciwko Górnikowi, pod groźbą kary finansowej.

Jednak piłkarz zdecydował się wystąpić w meczu ŁKS-u przeciwko swojemu byłemu klubowi co uzasadniał faktem, że podpisana klauzula zakazywała mu wykonywania zawodu, co w świetle przepisów Unii Europejskiej nie jest legalne.

Górnik Zabrze wytoczył Hajcie proces, który zakończył się po myśli klubu. Tomasz Hajto ma wypłacić Górnikowi 100 tys. złotych. Wyrok nie jest prawomocny.

Wyniki 17. kolejki

KSZO vs Znicz Pruszków 1:0
Wisła Płock vs Pogoń Szczecin 0:1
ŁKS Łódź vs Motor Lublin 5:2
GKS Katowice vs MKS Kluczbork 0:1
Górnik Zabrze vs Widzew Łódź 0:1
GKP Gorzów Wielkopolski vs Sandecja Nowy Sącz 0:0
Podbeskidzie Bielsko-Biała vs Flota Świnoujście 1:2
Dolcan Ząbki vs Górnik Łęczna 4:0
Warta Poznań vs Stal Stalowa Wola 0:0