SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

MotoGP - newsy

temat działu:

Inne dyscypliny

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 7762

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Valentino Rossi wyjawił, że prowadził rozmowy z Ferrari na temat możliwości występu w barwach włoskiej ekipy podczas Grand Prix Włoch na torze Monza.

Mistrz MotoGP kilka lat temu rozważał już rywalizowanie w Formule 1 z Ferrari, zanim zobowiązał się pozostać w wyścigach motocykli. Teraz "The Doctor" ponownie był łączyny z przejściem do zespołu z Maranello, by wskoczyć w miejsce Luki Badoera jako zastępcy Felipe Massy.

Jednakże Rossi ujawnił dzisiaj, że z powodu braku przygotowania jego karku, ograniczonej możliwości jazd testowych za kierownicą bolidu oraz obecnej walki o tytuł w wyścigach motocyklowych, zdecydował się odrzucić ten pomysł. Rozmawialiśmy z Domenicalim, ale mieliśmy dwa duże problemy – powiedział.

Pierwszym z nich jest kark, ponieważ nie wiem, czy byłbym w stanie ukończyć z nim wyścig. Monza nie jest bardzo wymagająca dla szyi, ale mimo to nadal wymaga wielkiego wysiłku. Drugi problem jest taki, że walczymy o mistrzostwo MotoGP, a wyścig na Monzy z pewnością byłby bardzo stresujący i lepiej pozostać w MotoGP.

Rossi powiedział, że nawet przed rozmową z Domenicalim był już niechętny, by skorzystać z okazji do występu w Grand Prix, ze względu na brak testów. Zdecydowaliśmy już wcześniej, że uczestnictwo w wyścigu F1 bez testów samochodem jest bardziej ryzykiem niż zabawą. Nie jest możliwe przybycie na tor i wykonanie całej pracy w celu zrozumienia samochodu w ciągu zaledwie trzech dni.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482




Valentino Rossi znany jest jako jeden z zawodników obdarzonych wielką charyzmą i dystansem do siebie samego. Potwierdzeniem tego był chociażby piątkowy poranek w Misano, gdzie Włoch zaprezentował specjalne malowanie kasku na rundę Grand Prix San Marino.

Wiele razy w ciągu sezonu Valentino prezentuje okazyjne barwy kasku, bądź też całego motocykla. Korzystając z okazji, że tor Misano położony jest zaledwie kilkanaście kilometrów od jego rodzinnego miasteczka Tavullia, Valentino postanowił jakoby to uczcić specjalnym malowaniem kasku.

Włoch wielokrotnie w przeszłości zaskakiwał i rozśmieszał widzów tym co znajdowało się na jego głowie. Jednak tego co zaprezentował w piątek rano podczas drugiej sesji treningowej nikt się pewnie nie spodziewał. Rossi na czubie swojego kasku umieścił zdjęcie...osła. Charakterystyką malowanie przypomina to sprzed roku z Mugello (z wystraszoną twarzą Valentino).

Rossi w prosty sposób tłumaczy swój wybór malowania - w ten sposób śmieje się z siebie samego i swojej wywrotki podczas Grand Prix Indianapolis, która spowodowała, że jego pięćdziesięciopunktowa przewaga w klasyfikacji generalnej zmalała o połowę. Według niego "osioł" to najlepsze określenie jego samego w tej sytuacji.

Na tyle kasku widnieje napis "The Donkey" (osioł) napisany w podobny sposób jak "The Doctor", który jest stałym dodatkiem na jego kombinezonie. Na górze dodatkowo znalazło się tłumaczenie słowa osioł w miejscowej gwarze, które brzmi "El Sumer".

Zmieniony przez - Pippo w dniu 2009-09-05 18:10:48

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Niedzielny wyścig klasy 125cc był niesamowitym widowiskiem. Niestety, zapierający dech w piersiach pojedynek zakończył niefortunny manewr Andrei Iannone, który przy wyprzedzaniu na ostatnim okrążeniu Pola Espargaro przewrócił się, zabierając z sobą z toru młodego Hiszpana.

Cała sytuacja była bardzo kontrowersyjna. Dodatkowo Iannone zachował się bardzo niesportowo, kiedy to po zapewne ostrej wymianie zdań uderzył "z główki" Pola Espargaro.

Dyrekcja Wyścigu od razu po zdarzeniu nałożyła na Włocha karę wysokości 5000$. Mimo to Iannone dalej we włoskich i hiszpańskich mediach ochoczo i w ostrych słowach wypowiadał się o całym wydarzeniu.

Chwila refleksji przyszła dopiero później...

W poniedziałek w komunikacie prasowym rozesłanym przez zespół Andrea oświadczył: Czekałem na Misano bardzo długo i śniłem o tym, jak zdobywam dobry rezultat przed włoskimi fanami, jednak sen zmienił się w koszmar kilka metrów przed linią mety.

Następnie powiedział: To był wspaniały wyścig, obaj jechaliśmy prawidłowo, a Pol narzucał świetne tempo do samego końca. Jednak na ostatnim zakręcie poczułem się bardzo pewnie i byłem przekonany, że mogę go wyprzedzić. Hamowałem naprawdę ostro, zjechałem na wewnętrzny tor, znalazłem się na wierzchołku zakrętu i gdy myślałem że przedostałem się do przodu, poczułem że zmieniam kąt jazdy. Nie mogłem zrobić nic w celu uniknięcia tej katastrofy i zabrałem ze sobą Pola, który był po zewnętrznej i nie miał żadnej winy w tym wypadku. Uderzyliśmy w ziemię i jedyne o czym myślałem, to jak wielką szansę straciłem.

Wtedy, gdy poszedłem przeprosić Espargaro, ze zrozumiałych względów zareagował bardzo ostrymi słowami i uderzył w mój motocykl - dodał.

Valentino Rossi powiedział mi później, że powinienem iść przeprosić jeszcze raz, ja jednak zupełnie straciłem do tego nastrój i zrobiłem coś, czego będę żałował do końca swojego życia. Gdy wróciłem do boksu, czekało tam na mnie kilku dziennikarzy i popełniłem błąd, pod wpływem emocji mówiłem pewne rzeczy, chociaż naprawdę tak nie myślałem. To było coś, co zdarzyło się z powodu intensywności i dramaturgii wyścigu, którego koniec był tak blisko.

Kiedy w niedzielę w nocy myślałem o tym co się stało, wstydziłem się tego, co zrobiłem z Polem i tego co powiedziałem mediom. Muszę powiedzieć, że naprawdę doceniam Pola jako zawodnika, on jest bardzo szybki i tak jak ja stara się zawsze dać z siebie wszystko. Chciałbym przeprosić wszystkich, mój zespół, moich sponsorów oraz fanów wyścigów motocyklowych. Jestem pewien, ze to się nie powtórzy - zakończył dwudziestolatek.

Zdegustowany całą sytuacją Pol Espargaro wypowiedział się na temat niefortunnego zdarzenia w niedzielę: Jechałem jeden z najlepszych wyścigów w moim życiu, by następnie skończyć go na ziemi z kompletnie zniszczonym motocyklem. To Iannone zabrał mnie z toru i gdy podszedłem do niego po wyjaśnienia, on uderzył mnie głową. Takie zachowanie u sportowca jest zupełnie nie do przyjęcia.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
2 października, po ponad dwumiesięcznej przerwie w wyścigach, na tor powrócić ma Mistrz Świata MotoGP 2007 - Casey Stoner. Na tę chwilę z niecierpliwością czeka jego zespół Marlboro Ducati.

Szef zespołu Livio Suppo twierdzi nawet, że Stoner po powrocie będzie prawdopodobnie najsilniejszym zawodnikiem w stawce.

Casey z powodów zdrowotnych wycofał się z wyścigów przed rundą Grand Prix w Czechach. Opuścił także wizytę na torze Indianapolis i Misano. Niektórzy twierdzą, że nie będzie już w stanie powrócić do dawnej formy, lecz innego zdania jest Suppo:

Nie byliśmy w Australii odwiedzić Caseya, ale nie mam żadnych wątpliwości, że powróci on silny jak zawsze, a może nawet silniejszy. Znam go bardzo dobrze: był w złej kondycji fizycznej i naprawdę potrzebował tej przerwy. Teraz ma czas na odpoczynek, który robi swoje i Casey czuje się coraz lepiej z dnia na dzień.

Sam Stoner, który przebywa obecnie w miejscowości Top End i relaksuje się m.in. przy łowieniu ryb, po długim okresie ciszy udzielił krótkiej informacji dla australijskiego magazynu "Northern Territory News":

Dzięki wizycie tutaj czuję się coraz lepiej i nareszcie powrócił mi apetyt na jedzenie. Złowiliśmy mnóstwo ryb, widziałem naprawdę ogromne krokodyle. W Top End jest tak jak się tego spodziewałem - wspaniałe miejsce do wędkowania.

Livio Suppo dodaje:

Wiem, że jesteśmy krytykowani za to, że nie udaliśmy się do Australii odwiedzić Stonera, ale wiem, że jest on otoczony swoimi najlepszymi przyjaciółmi, od których możesz nie mieć żadnych wieści przez długi okres czasu, ale kiedy w końcu się z nimi spotkasz okazuje się, że nic się między wami nie zmieniło.

Suppo bagatelizuje również plotki, jakoby Honda była zainteresowana współpracą z Caseyem:

Pierwszy raz o tym słyszę, ale to nic dziwnego. To tak samo jak my, chcielibyśmy w swoim zespole zobaczyć Pedrosę czy Lorenzo. To oczywiste, że inni są zainteresowani Stonerem, pomimo tego, że jego kontrakt wygasa z końcem przyszłego sezonu.

Przy okazji Suppo zaprzecza również jakoby doszło do rozmów pomiędzy Ducati a Valentino Rossim:

Te plotki to kolejna nieprawda. Do 2010 mamy już podpisane kontrakty z dwoma zawodnikami. Podobnie Valentino, który jest związany umową z Yamahą.

Casey Stoner na tor powrócić ma na początku października w czternastej rundzie sezonu 2009, a dokładnie w Grand Prix Portugalii.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Po raz kolejny swoją frustrację spowodowaną ograniczeniami silników w klasie MotoGP wyraził ośmiokrotny mistrz świata - Valentino Rossi. Nowe przepisy powodują, że Włoch nie może poprawić wydajności swojego motocykla, która w ostatnim czasie spadła w stosunku do maszyn Hondy czy Ducati.

Od Grand Prix Czech organizatorzy Motocyklowych Mistrzostw Świata wprowadzili zmiany w regulaminie, które dopuszczają użycie jedynie pięciu nowych silników do końca bieżącego sezonu, tzn. w ciągu siedmiu rund. Niejeden zespół boleśnie odczuwa te zmiany, a co dopiero będzie w przyszłym sezonie, kiedy to każdy zawodnik będzie miał do dyspozycji tylko sześć silników na wszystkie osiemnaście zaplanowanych rund Grand Prix!

Niejednokrotnie na ten temat wypowiadał się Valentino Rossi - jeden z najdłużej ścigających się kierowców w stawce MotoGP. Podobnie było i tym razem:

Niestety, zaistniała sytuacja jest bardzo szkodliwa dla rozwoju motocykli. Problemy finansowe dotyczą wszystkich, a brak testów powoduje, że nie mamy za bardzo możliwości popracować nad ulepszeniem naszych maszyn. Ograniczenia, które zostaną wprowadzone w przyszłym sezonie jeszcze bardziej pogorszą sytuację.

Teraz częściej myślimy o ilości przejechanych kilometrów, niż o wydajności i stylu w jakim one zostały pokonane. Jest to dosyć frustrujące dla zawodników MotoGP, którzy w ostatnich latach czynnie mogli uczestniczyć w rozwoju swoich motocykli.

Yamaha M1 pod względem przyspieszenia i prędkości maksymalnej nic nie straciła od początku sezonu 2009, ale na inne problemy związanie z niemożnością ingerencji w ustawienia silnika skarży się zawodnik Tech3 - Colin Edwards, a winą za to obarcza oczywiście zmiany w regulaminie.

Z kolei Honda od momentu wyścigu w Brnie zyskała widoczną przewagą nad Yamahą, czego świadkami byliśmy podczas Grand Prix San Marino, kiedy Jorge Lorenzo miał wyraźnie problemy z wyprzedzeniem Daniela Pedrosy na torze Misano. Za to Ducati otwarcie przyznaje, że nowe przepisy nie spowodowały żadnych zmian w ich pracy.

Teoretycznie nie musimy pracować nad ulepszeniem naszego motocykla, jednak w dalszym ciągu brakuje nam pewnej liczby koni mechanicznych - twierdzi Rossi. Chodzi głównie o pokonywanie zakrętów, w których wszystko byłoby idealne, gdyby nie brak mocy na wyjściu. Odczuwamy to dokładnie od Grand Prix Czech.

Podobnego zdania jest partner Rossiego z zespołu Fiata Yamaha - Jorge Lorenzo. On również uważa, że przez zmianę przepisów Yamaha więcej straciła niż zyskała, ale ma on również nadzieję, że zaistniała sytuacja spowoduje, że zawodnicy wspólnie znajdą z niej najlepsze wyjście.

Zgadzam się z Vale. Od Brna wyraźnie odczuwam brak mocy na prostych - przyznał Lorenzo. Teraz Ducati i Honda mają przede wszystkim lepsze przyspieszenie. Yamaha mocno pracuje nad rozgryzieniem nowych przepisów na przyszły sezon, więc może jedynym wyjściem z tej sytuacji jest udoskonalenie stylu jazdy, co oczywiście postaram się uczynić.

Z obrazu przedstawionego powyżej wynika, że wprowadzone ograniczenia liczby silników i ich modyfikacji, najbardziej dotknęły kierowców Yamahy, pomimo tego, że to właśnie oni prowadzą we wszystkich możliwych zestawieniach sezonu 2009.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Dani Pedrosa i Hector Barbera postanowili urozmaicić sobie przerwę w ściganiu zdobywając w tym czasie najwyższy szczyt w Europie – alpejski Mont Blanc.

Prawie miesięczna przerwa w wyścigach spowodowana jest wykluczeniem z kalendarza Motocyklowych Mistrzostw Świata rundy na Węgrzech, gdzie powstaje nowy obiekt Balatonring, którego budowa z powodu kryzysu finansowego na świecie opóźniła się.

Korzystając z okazji wolnego czasu, Pedrosa i Barbera wraz z innym Hiszpanem, kierowcą off-road, dwukrotnym zwycięzcą Rajdu Dakar - Marc’iem Comą przyjęli propozycję wzięcia udziału w Desafío Extremo (tłum. ekstremalne wyzwanie), którego organizatorem jest Jesús Calleja. Celem grupy było zdobycie najwyższej góry Alp.

Przygoda swój początek miała w miniony poniedziałek, kiedy to Jesús Calleja wraz ze swoim zespołem odwiedzili Marca Come w jego domu w Avià, na prowincji Barcelony i spędzili u niego noc. Następnego dnia wszyscy wspólnie udali się do Chamonix we Francji, gdzie spotkali się z Hectorem Barberą. Chamonix to miejscowość, która znajduje się na wysokości 110m n.p.m. W niej swoje miejsce miała baza, w której cała ekipa przygotowywała się do wyprawy i gdzie dołączył do nich w późniejszym czasie Dani Pedrosa.

Zarówno Pedrosa jak i Barbera mieli małe doświadczenia w wspinaczce, a co dopiero mówiąc o zdobywaniu najwyższego szczytu Europy! Jednak zawodnicy Repsol pokazali, że nie boją się wyzwań i dziś popołudniu, w czasie krótszym niż zakładał organizator wyprawy Jesús Calleja, cała ekipa zdobyła Mont Blanc. Towarzyszył im w tym operator kamery, dlatego w najbliższym czasie z pewnością spodziewać się możemy nagrań oraz fotografii z Desafío Extremo.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Kolejna część układanki co do przyszłorocznych składów zespołów wyjaśniona. Całkiem niedawno dowiedzieliśmy się, iż barwy teamu Ducati Marlboro w przyszłym roku nadal reprezentować będzie, obok Stonera, Nicky Hayden.

Po sześciu latach spędzonych w ekipie Repsol Honda, wygraniu trzech wyścigów, zdobyciu dwudziestu pięciu wizyt na podium i tytułu mistrzowskiego, w tym roku "Kentucky Kid" przeniósł się do bolońskiego teamu. Kontrakt z Ducati opiewał co prawda na lata 2009 i 2010, jednak opcja przedłużenia umowy na przyszły rok miała zostać rozstrzygnięta w okolicach początku września b.r. – biorąc pod uwagę wyniki, rzecz jasna.

Debiutancki sezon na Desmosedici GP9, zwanym czasami czerwoną bestią, nie rozpoczął się dla Amerykanina najlepiej. Potężna wywrotka podczas pierwszych tegorocznych kwalifikacji w Katarze, a dwa tygodnie później w Motegi upadek w samym wyścigu już na pierwszym kółku to nie było to, czego oczekiwał i zawodnik, i jego team. Przed startem sezonu 2009 wydawało się, że przejście Nicky’ego do Ducati to strzał w dziesiątkę – jego "korzenie" wywodzące się z agresywnych wyścigów dirt-track’owych wskazywały, że ów zawodnik może wpasować się w ten motocykl niczym Casey Stoner. Stało się jednak zupełnie inaczej, a podczas pierwszych pięciu rund, najlepszym finiszem #69 było zaledwie dwunaste miejsce...

Jednak nowy szef ekipy Haydena - Juan Martinez, który zaczął z nim współpracę od czasu GP Francji, a także ulepszenia motocykla wprowadzone podczas testów w Katalonii sprawiły, że Amerykanin zaczynał spisywać się coraz lepiej. Nie licząc rundy w Wielkiej Brytanii oraz Misano Adriatico (w pierwszym weekendzie zaważył zły dobór opon – deszczowych, gdy dopiero zaczynało kropić, w drugim wywrotka nie ze swojej winy), od czasu wyścigu na torze Montmelo #69 plasował się w czołowej dziesiątce, a szczytem marzeń było niedawne podium wywalczone przed własną publicznością, na słynnym obiekcie Indianapolis.

Warto zaznaczyć, że od czasu sezonu 2007 Hayden jest jedynym kierowcą zespołu Ducati Marlboro, poza Stonerem, który stanął na podium. Na korzyść Amerykanina co do przedłużenia kontraktu z ów producentem przemawiał także fakt, iż podczas dwóch rund, w których satelicki kierowca bolońskiej fabryki - Mika Kallio (jadąc w zastępstwie za Casey’a) okazał się gorszy od Nicky’ego. Nie oznaczało to jednak, że miejsce "Kentucky Kida" nie było zagrożone – Ducati najpierw chciało skusić ogromnymi pieniędzmi Jorge Lorenzo, a gdy ten odmówił – także Dani’ego Pedrosę.

Nicky idealnie pasuje do Ducati, bowiem posiada cechy nas charakteryzujące – pasję, determinację i zaangażowanie - stwierdził dyrektor generalny Ducati Motor - Claudio Domenicali. Zawsze byliśmy przekonani, że będzie on ważnym atutem w naszej strategii na przyszły rok, więc cieszymy się, że pozostanie on z Ducati Marlboro. Jego ciągły rozwój sprawił, że stanął na podium w Indy i jesteśmy pewni, że zdobyte przez niego doświadczenie pomoże mu jeszcze bardziej w następnym sezonie - dodał Włoch.

Zawsze w to wierzyłem i nadal sądzę, że mamy szanse na dobre wyniki. Jestem podekscytowany przed tymi ostatnimi wyścigami sezonu. Jeśli spojrzeć na postęp jaki wykonaliśmy od początku roku, mam nadzieję, że przy odrobinie szczęścia będziemy mogli go nadal kontynuować - komentował z kolei "Kentucky Kid". Chcę bardzo podziękować wszystkim chłopakom, którzy mnie wspierali – szczególnie ekipie Ducati, jak i naszym sponsorom. Jestem pewien, że w przyszłym roku wykonamy świetną robotę i wciąż będę stawał się częścią rodziny Ducati - podsumował Amerykanin.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Ośmiokrotny mistrz świata Valentino Rossi postanowił wypuścić na rynek własną serię motocykli rowerów. Przy współpracy z rodzimą firmą rowerową z Pesaro – "Cicli Adriatica", stworzył projekt zwany "Kolekcją rowerów VR46".

Valentino ciągle pamięta, jak jako mały chłopiec uczył się jeździć obok domu swojego ojca Graziano, właśnie na rowerze "Adriatici" - czytamy w oświadczeniu koncernu rowerowego "Cicli Adriatica". Od tamtej pory Rossi w dalszym ciągu jeździ na jednośladach – rzecz jasna rower zamienił na motocykl.

Z tego właśnie powodu, Valentino na początek zajął się stworzeniem serii rowerków dla najmłodszych pociech. Wyprodukowane zostały trzy modele ubarwione w charakterystyczne dla Rossiego kolory. Zdjęcia dwóch z nich przedstawiamy Państwu poniżej.







Dobra wiadomość dla tych, którzy mieli nadzieję jeździć rowerem z numerem 46 (powiedzmy szczerze – dla większości z nas modele przedstawione powyżej są po prostu za małe) – w najbliższym czasie wyprodukowane zostaną rowery dla dorosłych, w tym również profesjonalne rowery górskie.

Coś co początkowo było tylko wizją powstałą w głowie Valentino, szybko przekształciło się w realne przedsięwzięcie. Cała seria modeli rowerów z kolekcji VR46 zostanie zaprezentowana w dniach od 18 do 21 września w Mediolanie, na prestiżowej i najważniejszej we Włoszech wystawie rowerów zwanej "EICMA".

Zmieniony przez - Pippo w dniu 2009-09-20 02:29:49

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Mnożą się plotki co do składu zespołu Pramac Racing w nadchodzącej rundzie o Grand Prix Portugalii. Pomimo tego, że do ekipy powraca, po trzech weekendach spędzonych w fabrycznym teamie bolońskiego producenta, Mika Kallio, o tyle coraz więcej wskazuje na to, iż obok niego nie zobaczymy Canepy.

Fina w tejże ekipie podczas GP Czech zastępował, regularnie ścigający się w serii WSBK, Michel Fabrizio, jednak kontuzja jakiej się nabawił, zmusiła go do przedwczesnego zakończenia wyścigu. Z kolei w Indianapolis i Misano za #36 barwy Pramac Racing reprezentował Aleix Espargraro.

20’letni Hiszpan, pomimo braku jakiejkolwiek wiedzy na temat maszyn klasy MotoGP, na słynnej "Cegielni" podczas treningów zawsze był lepszy od przynajmniej jednego kierowcy. Sesję warm-up zakończył z kolei na pozycji numer dziesięć (na siedemnastu kierowców), a w samym wyścigu wywalczył trzy punkty, przy zerowym dorobku Niccolo Canepy (defekt). Hiszpan, który w tym roku dwukrotnie ścigał się w kategorii 250cc (w Assen był czwarty, z kolei na Sachsenringu ścigając się na suchej nawierzchni na jednej oponie przejściowej dojechał jako siódmy!), w Misano spisał się jeszcze lepiej. Podczas Grand Prix San Marnino finiszował jako jedenasty, ustanawiając przy okazji piąty (!) najlepszy czas wyścigu.

Chociaż Kallio wraca do swojego obecnego pracodawcy po tym, jak podczas trzech rund zastępował w zespole Ducati Marlboro powracającego do zdrowia Casey’a Stonera, Aleix nadal może rywalizować w klasie królewskiej. Mnożą się plotki, jakoby starszy z braci Espargaro nawet do końca sezonu mógł zastąpić w Pramac Racing Niccolo Canepę. Włoch do MotoGP przybył jako Mistrz FIM klasy Superstock 1000 i kierowca testowy Ducati, ale nie miał żadnego doświadczenia z kategorii 125cc i 250cc. Najlepszym rezultatem #88 okazało się ósme miejsce wywalczone w dość zwariowanym Grand Prix Wielkiej Brytanii.

Na nieszczęście dla Canepy, Espargaro okazywał się od niego lepszy w każdej sesji na torze Misano (pomijając rozgrzewkę, w której Aleix zaliczył upadek). W drodze po trzynaste miejsce w wyścigu, najlepszy rezultat Niccolo okazał się aż o 0.775sek gorszy od jego tymczasowego team-partnera. Jak donosi serwis GPOne.com, #44 jest prawie pewien kolejnego występu w MotoGP i ma już bilet lotniczy do Estoril. Jak utrzymuje jednak menadżer #88 - Carlo Pernat (także menadżer "Capirexa") - jego podopieczny ma kontrakt do końca sezonu, który, jak ma nadzieję – zostanie wypełniony.

21’latek urodzony w Genui obecnie jest szesnasty w tabeli generalnej, a więc jest to ostatnia pozycja wśród zawodników, którzy w MotoGP ścigają się od początku sezonu. Kallio z kolei, który nie wziął udziału w Grand Prix USA, plasuje się jedną lokatę wyżej od zespołowego kolegi, a na koncie ma o szesnaście punktów więcej. Zarówno Espargaro jak i Canepa są łączeni z klasą Moto2, a dokładniej właśnie z ekipą Pramac Racing, która w przyszłym roku wystawi swój zespół w nowopowstającej kategorii.

Prawdopodobnie nazwisko zawodnika, który wraz z Miką Kallio reprezentować będzie w Portugalii satelicki team bolońskiego producenta, poznamy w chwili, gdy pojawi się oficjalna lista startowa przed ów rundą. Pojawi się ona z kolei na kilka dni przed rozpoczęciem weekendu o GP Portugalii.

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 24518 Wiek 34 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75482
Najprawdopodobniej lidera World Superbike Bena Spiesa nie zobaczymy już na padoku tej serii w przyszłym roku - zamiast tego już od kolejnego sezonu będzie partnerował Colinowi Edwardsowi w Tech 3 Yamaha.

Jak twierdzi serwis visordown, Spies podpisał już stosowną umowę z zespołem Herve Poncharala pomimo tego, że niedawno ogłoszono iż jeszcze przez rok będzie jeździć w World Superbike. W międzyczasie jednak wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji generalnej WSBK i wzrosło prawdopodobieństwo że wywalczy tytuł mistrzowski dla Yamahy już w tym roku.

Przeniesienie się Bena Spiesa do Tech 3 oznacza, że bez pracy pozostanie James Toseland. Zespół przedstawił już ofertę Colinowi Edwardsowi i prawie pewne jest to, że Teksańczyk pozostanie w Tech 3. Edwards jest najlepszym z zawodników zespołów satelickich w klasyfikacji generalnej – zajmuje szóstą pozycję. Dla porównania James Toseland jest dopiero trzynasty. To regres w dyspozycji Brytyjczyka który rok temu był jedenasty.

Menadżer Toselanda Roger Burnett wcześniej utrzymywał że #52 ma inne możliwości w MotoGP – wliczając w to Pramac Ducati i prawdopodobnie zespół który za rok dołączy do MotoGP. Jednak bardziej interesujące posady mógłby znaleźć w World Superbike. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że Dorna zarządzająca MotoGP będzie chciała zatrzymać Toselanda w stawce za wszelką cenę – to wszak jedyny obecnie zawodnik z Wielkiej Brytanii.

Spies, trzykrotny mistrz amerykańskiej AMA rok temu debiutował w MotoGP z dziką kartą w barwach Rizla Suzuki. W tym roku w World Superbike jest liderem i ma 18 punktów przewagi nad Noriyukim Hagą. A to jego debiutancki sezon w WSBK...

Power wears out those who do not have it.

Inne dyscypliny & Hazard

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

F1 - Galeria sław: Rubens Barrichello

Następny temat

Powerade MTB Marathon

WHEY premium