dramat wasilewskiego

Walczak i twardziel z niego jeszcze wróci do piłki zobaczycie!A i nie porównójcie go do Eduardo bo ten jak by był na miejscu Marcina to już by chyba piętnaście razy umarł.

Belgijska Federacja Piłkarska ukarała Axela Witsela za faul na Marcinie Wasilewskim. Belg został zawieszony do 23 listopada. Nie zagra również w meczach ligi europejskiej, a dodatkowo musi zapłacić 2500 euro kary.
sport.pl



Zmieniony przez - Obi_ w dniu 2009-09-01 17:48:41

Trochę zmienili pierwotną wersję, ale tak czy inaczej nie zagra do końca roku, bo liga belgijska gra do połowy listopada.

ale zagra w lidze europejskiej...

Dwie złamane kości reprezentanta Polski, Marcina Wasilewskiego, zostały już złożone, jeśli nie pojawi się zakażenie popularny "Wasyl" będzie mógł niebawem zacząć chodzić o kulach.Według nieoficjalnych jak na razie doniesień Wasilewski mógłby powrócić do treningów w marcu.

w Lidze Mistzów sorry

Kara , jaką nałożono na Axela Witsela po tym, jak Belg brutalnie sfaulował Marcina Wasilewskiego, została skrócona . 20-letni piłkarz nie będzie pauzował przez jedenaście spotkań , jak pierwotnie osądzono, a jedynie przez osiem . Zmniejszono też karę finansową dla zawodnika Standardu Liege.
Na posiedzeniu komisji odwoławczej dyrektor Standardu zaprezentował zdjęcia, które rzekomo dowodziły nieumyślności w działaniu Witsela.

Komisja nie tylko skróciła karę w rozgrywkach belgijskiej ekstraklasy, ale także zezwoliła najlepszemu piłkarzowi ligi z 2008 roku na grę w europejskich pucharach . Oznacza to, że Witsel będzie mógł zaprezentować się na arenie międzynarodowej w meczach Ligi Mistrzów. Dodatkowo dziesięciokrotnie zmniejszono karę finansową . Piłkarz zapłaci jedynie 250 euro, a nie 2500 jak nakazywał pierwotny wyrok.

jeszcze mu kurva order dać

Zmieniony przez - susik_89 w dniu 2009-09-04 19:53:36

Ściskajmy kciuki za "Wasyla" a Witselowi dajmy już spokój. Przecież ten faul będzie za tym młodym chłopakiem chodził przez kolejne 10 lat - pisze na swoim blogu w serwisie "weszlo.com", Wojciech Kowalczyk.

"Kowal" wspomina sytuację, gdy w barwach Betisu Sewilla został brutalnie sfaulowany przez jednego z piłkarzy Meridy, Lorena. Przeciwnik złamał mu nogę i na pół roku wyeliminował z gry.

- On nawet nie dostał czerwonej kartki i grał dalej, mnie odwieziono prosto do szpitala. Pauzowałem pół roku. Pamiętam, że Loren zadzwonił do kierownika Betisu i wziął od niego numer do mnie. Zatelefonował, żeby przeprosić, a ja co miałem powiedzieć? Może to głupie, ale powiedziałem: - Nic się nie stało...

Zdaniem Kowalczyka, takie wypadki się zdarzają. Każde meczowe starcie niesie ze sobą ryzyko. Były napastnik Legii Warszawa przyznaje, że faul Witsela na Wasilewskim był brutalny, chamski, celowy, jednak kara, jaką za niego otrzymał, wcale nie powinna być wyższa.

Przecież dyskwalifikacja to nie jedyna konsekwencja, jaką poniesie Witsel. Ten faul będzie za tym młodym chłopakiem chodził przez kolejne 10 lat. Może to naiwne, ale sądzę, że on w tym momencie też to bardzo przeżywa - pisze "Kowal".

- Dlatego ściskajmy kciuki za "Wasyla", ale tamtemu dajmy spokój. Jak Wasilewski zabierze publicznie głos, pewnie powie to samo. Życie toczy się dalej - kończy Wojciech Kowalczyk.