Tomasz Majewski - Sylwetka

zloto napewno!

Czy wynik Majewskiego zostanie zatwierdzony jako rekord Polski?

Z jednoznaczną opinią musimy się wstrzymać do czasu otrzymania odpowiedzi na e-mail wysłany w czwartek wieczorem do szwedzkiej federacji LA. Konkurs bowiem rozegrano w nietypowym miejscu - w Ogrodach Królewskich w centrum Sztokholmu.

Sądząc po poniższym zdjęciu z przygotowań do konkursu i znając wysoki poziom organizacji i sędziowania na zawodach lekkoatletycznych w tym kraju można jednak ze spokojem oczekiwać, że organizatorzy nie zaniedbali niczego i wynik Tomasza Majewskiego zostanie zatwierdzony jako oficjalny rekord Polski.

Napewno złamie granicę 22 metrów na MŚ

a moze 23 na RŚ

Pchnięcie na 21.95 ze Sztokholmu.

Nie będzie ery Tomasza Majewskiego - tak sam skomentował tuż po konkursie mistrz olimpijski z Pekinu zdobycie srebrnego medalu w pchnięciu kulą 12. lekkoatletycznych mistrzostwach świata w Berlinie.

Zawodnik AZS AWF Warszawa uzyskał odległość 21,91, cztery centymetry gorszą od jego rekordu Polski, ale nie ukrywał złości i rozczarowania. - Przegrałem! Z czego mam się cieszyć? Złoty medal był w moim zasięgu - powiedział i dodał, że "pocieszam się tylko tym, iż żaden kulomiot bezpośrednio po sięgnięciu po złoto igrzysk olimpijskich nie został mistrzem świata".

Wygrał, najlepszym w tym roku rezultatem na świecie, Amerykanin Christian Cantwell - 22,03. Na podium stanął jeszcze Niemiec Ralf Bartels z rekordem życiowym 21,37.



I tu jest ból - był faworytem, zajął drugie miejsce i jest wielkie rozczarowanie. Kiedy był outsiderem było prościej, bez presji, nie miał nic do stracenia.

Tomasz Majewski (AZS AWF Warszawa) wygrał konkurs pchnięcia kulą w 17. mityngu European Athletics w Tallinie.
Złoty medalista olimpijski i wicemistrz świata z Berlina uzyskał wynik 21,06. Drugie miejsce zajął Łotysz Maris Urtans, który rezultatem 20,64 ustanowił rekord życiowy.

Już 15 września, tym razem w Szczecinie na Stadionie Miejskim im. Wiesława Maniaka, odbędzie się kolejna edycja mityngu lekkoatletycznego Pedro's Cup. Tym razem patronem medialnym imprezy będzie Onet.pl. Wcześniej zawody gościły: w Bydgoszczy, Poznaniu i Warszawie.
Podczas prezentacji wrześniowej imprezy, która odbyła się w Centrum Olimpijskim w Warszawie, goścmi byli nasi medaliści mistrzostw świata w Berlinie: Tomasz Majewski, Piotr Małachowski i Sylwester Bednarek.

- Chcielibyśmy, by mityng Pedro's Cup w Szczecinie był uhonorowaniem sukcesów naszych sportowców podczas MŚ w Berlinie. W zeszłym roku oglądaliśmy pierwszy bieg poniżej 10 sekund na 100 metrów na polskiej ziemi. Teraz czekamy na rekord świata. Na pewno liczymy na rekordy Polski. Miejmy nadzieję, że dopisze aura. Liczę na to, że będziemy świadkami wielu rewanżów za mistrzostwa świata - powiedział Artur Partyka, członek zarządu Polskiego Związku Lekkiej Atletyki.

- Od 2002 roku zainwestowaliśmy w mityngi Pedro's Cup blisko 10 milionów złotych. Na zawody lekkoatletyczne przychodzi zupełnie inna grupa kibiców niż na stadiony piłkarskiej. Na stadion lekkoatletyczny przychodzą całe rodziny. Nasze mityngi promują polskich sportowców, jak również zdrowy tryb życia - powiedział Jacek Kazimierski, organizator mityngu.

- Tegoroczny budżet brutto mityngu wynosi ponad 4,5 mln złotych i jest najwyższy ze wszystkich dotychczas organizowanych przez nas imprez - dodał.

- Mityng to nie czas na rewanż. Ten musi nastąpić na imprezie zdecydowanie wyższej rangi - stwierdzili zgodnie Tomasz Majewski i Piotr Małachowski.

Na mityngu wystartuje 10 złotych medalistów mistrzostw świata z Berlina, w tym Anita Włodarczyk, której występ - ze względu na kontuzję - nie jest do końca pewny. Poza tym zobaczymy wielu srebrnych i brązowych medalistów światowego czempionatu, jak również medalistów wielu innych imprez. Jedną z wielkich gwiazd będzie jamajski sprinter Asafa Powell.

Premia za rekord świata wynosić będzie 100 tysięcy złotych, zaś za rekord Polski będzie ona 10-krotnie niższa.

Mężczyźni startować będą w następujących konkurencjach: 100 m, 400 m, 800 m, 1500 m, 110 m ppł., kula, młot, dysk, wzwyż, zaś kobiety w czterech konkurencjach biegowych: 100 m, 100 m ppł., 400 m ppł, 1500 m i trzech technicznych: w dal., tyczka, młot.

Tomasz Majewski nie jest już kawalerem. W kościele na warszawskim Ursynowie, 28-letni mistrz olimpijski z Pekinu i wicemistrz świata z Berlina w pchnięciu kulą poślubił swoją rówieśniczkę Annę Turzyniecką.
- Annę, która od soboty nosi nazwisko Majewska, znam od pięciu lat. Bardzo udane wesele, z udziałem około 180 osób, trwało do białego rana w niedzielę - powiedział lekkoatleta AZS AWF Warszawa.

Pytany o podróż poślubną, nie chciał zdradzać szczegółów. Potwierdził, że ma ją w planie, jeszcze w tym roku. Prawdopodobnie będzie w październiku, bowiem z początkiem listopada rozpocznie treningi i przygotowania do sezonu halowego.
W dniu ślubu Polski Związek Lekkiej Atletyki, podczas uroczystej gali w Centrum Olimpijskim w Warszawie, świętował swoje 90-lecie. Odnosząc się do tej zbieżności, Majewski dodał z uśmiechem: "To PZLA dostosował się do mojego terminu. Wybrałem go dużo wcześniej, niż związek ustalił datę gali".

Tomasz Majewski z żoną Anną miodowy tydzień spędzili na Kubie. Mistrz olimpijski i wicemistrz świata w pchnięciu kulą ocenił, że była to bardzo udana podróż poślubna. Ale - jak przyznał - skończyło się opalanie i pora rozpocząć przygotowania do halowego sezonu.
"Na miodowy miesiąc nie mogłem sobie oczywiście pozwolić, ale tydzień wystarczył. Po raz pierwszy wybrałem się do kraju Fidela Castro. I nie żałuję, warto było. Bardzo fajna wyspa, mieszkańcy są sympatyczni, serdeczni, chociaż większości żyje się ciężko. Zarabiają bardzo mało, a bieda jest widoczna" - powiedział Majewski.

Kuba, wyspa jak wulkan gorąca... "Oj gorąca, gorąca - potwierdził. - Było trzydzieści stopni więc korzystaliśmy ze słońca, sporo też zwiedzaliśmy. Ale ... Koniec opalania, teraz praca".
Złoty medalista pekińskich igrzysk rozpoczął już treningi. "Na razie są to lekkie zajęcia, takie na rozruszanie organizmu. Przez tydzień będę w Warszawie, a 9 listopada wyjadę do Szczyrku na dwa tygodnie. Potem będzie Spała i ... święta Bożego Narodzenia" - poinformował o swych najbliższych planach.

W przyszłym roku są dwie prestiżowe imprezy lekkoatletyczne - halowe mistrzostwa świata w stolicy Kataru (12-14 marca) oraz mistrzostwa Europy w Barcelonie na przełomie lipca i sierpnia. "Obie są ważne, ale z mojego punktu widzenia, numer jeden to mistrzostwa świata" - powiedział trener zawodnika Henryk Olszewski.