nie pamiętyam kiedy piłem ostatni raz wódę... to było chyba z jakiś rok temu... I tak to było kilka kieliszków.
Mam jednego kumpla, który przy wzroście 170 waży 59 kg. Czyli chudzielec jak nic. Chciał przytyć. Mówię: chodź na pakernię, a przybierzesz na masie kilka kg. Zgodził się. Chodził 2 miesiąca, bez picia, ciągłe treningi, w drugim miesiącu
odżywka węglowodanowa. Efekt? 7 kg do przodu w 1,5 miesiąca. Ważył 66-67. Stwierdził, że to już ok, jest napakowany i zaczął znów boje z wódą i nalewkami.
Po 3-4 miesiącach ważył już 60. Wóda całkowicie wypłukała mu całą masę, na którą pracował. Na klatę jak wyciskał 70-75 to 45kg go przywalało.
Nie mówcie mi, że nie zejdzie masa i nic się nie stanie jak będziecie regularnie pić. To nie tak. Amfa też nic nie da po pewnym czasie. Organizm zapapada w stan kataboliczny i straszliwie chudniesz.
Pokażcie mi sportowca, lekkoatletę, piłkarza, który wychodzi na stadion na kacu i balangach.
Była chyba taka sytuacja z japońską ekipą bobsleistów, że zasmakowali życia nocnego podczas olimpiady. Z dobrej drużyny wyszło dno.
Kulturysta, który wypija 0,5 l wódy i mówi że nic mu nie będzie to DNO.
Chciałbym pokazać takiemu jednemu, czy drugiemu jak wygląda mój trening. Płakałbyś jeden z drugim - zapewniam.
Czasami wydaje mi się że mam tutaj kontakt z ludźmi podobnymi z mojej siłowni: weekend balanga, a na siłowni ściema, gadka z koleżkami, zajmowanie jednego przyrządu po 0,5 godziny. Istne leszcze. Jeszcze mi taki powie, że mu masa nie idzie, no bo jak ma iść????
Sam robiąc 2-3 ćwiczenia obok takiego delikwenta widzę, że on w tym czasie robi jedno. Mija 1 godzina, czy nawet dłużej a potem mówi, że trening trwał tyle i tyle i nic mu nie rośnie. Ja nad swoją sylwetką pracuję już dwa lata i mam efekty zadowalające. Przybrałem na masie z 63-64 do 84,2 kg. Bez wódy.
Popatrzcie na swoje profile - jesteście zadowoleni???
tak?, to możecie sobie wypić jeszcze z 0,5 l.
A tam jeden z was podaje mi przykład, że wypija sobie jedną wódkę, i dwa piwka i po wodzie i witaminkach nic mu nie jest. STARY, pochódź na siłkę z 5x dłużej, wtedy zabieraj głos. Wymęczyłbym Cię na treningu tak, że byś srał po kątach i chciał iść już do domu. Uwierz. Nie jesteś żadnym punktem odniesienia, i żadnym przykładem. Dlatego nie zabieraj głosu, jeśli nie masz jakiegoś przynajmniej nikłego doświadczenia, chodząc 1,5 miesiąca nia siłkę nie umiesz wykonywać nawet technicznie ćwiczeń. Technikę poznasz po 2-3 latach, sam ją dopiero poznaję i nie wszystko wykonuję jak powinienem, bo to czuję.
Pomyślcie nad tym
Pozdrowienia...