W sumie faktycznie, coraz mniejsze szanse, ze cokolwiek wyjaśnimy sobie. Chyba wszyscy się już okopali na swoich pozycjach
Zastanawiałem się, że jeśli badania kliniczne nie wykazują skuteczności homeopatii, ale zwolennicy twierdzą (opierając się np. na przypadkach znanych im osobiście - czego nie można lekceważyć), jaki dowód mógłby obalić (lub potwierdzić) skuteczność metody?
Zastanawiałem się, czy nie mogłyby to być badania statystyczne, obejmujące szerszą grupę ludzi. Wyciągamy średnią, rozrzut itp i porównujemy z innymi metodami (np typowa chemioterapia). Pewnie taką metodą można by oceniać różne inne metody alternatywne, np akumpresurę, bioenergoterapię itp. Ciekaw jestem, czy ktokolwiek próbował w ten sposób analizować skuteczność (ole w ogóle jest wykonywalna - wiadomo, pieniądze, trudność dotarcia do pacjentów leczonych metodami alternatywnymi itp).
Czy nie odnosicie wrażenia, że cała ta dyskusja dotycząca homeopatii nie przypomina rozważań na temat "
czy karate jest skuteczne na ulicy/ która sztuka walki jest najlepsza?". Mi chyba argumenty się skończyły i wszystko co napiszę w tej kwestii będzie tylko rozwinięciem/powieleniem tego co pisałem do tej pory.
Natomiast proroctwo Oriona, żywienie się powietrzem itp uważam za przejawy szeroko pojętej religijności. Są argumenty naukowe przeciw, a zawsze można uciekać na obszar wiedzy, którymi nauka nie zajmowała się (np. szeroko pojęta energia duchowa). Z drugiej strony nie uważam, ze wszystkie problemy nauka rozwiąże. Natura jest zbyt skomplikowana, a umysł ludzki zbyt ograniczony.
Na koniec:
Myślę, że w złym miejscu stawiamy granicę między medycyną konwencjonalną a alternatywną (czyli dobrą i złą, lub jak kto woli złą i dobrą). Z jednej strony istnieje wiele odłamów medycyny alternatywnej, które postały stosunkowo niedawno (wspomniana homeopatia -17 lub 18w) ale wiele istnieje od tysięcy lat. Co więcej, można je wytłumaczyć używając naukowego warsztatu badawczego. Np. akupresura - z tego co wiem, jej działanie tłumaczy się jako oddziaływanie na zakończenia nerwowe. Ziołolecznictwo jest "matką" nowożytnej medycyny i cały czas jest stosowane przez lekarzy (przynajmniej niektórych
. Takich przykładów można by podać więcej - te akurat znam
. Myślę, ze właściwy jest podział na te metody leczenia, które można wytłumaczyć metodami nowożytnej nauki lub też nie są wobec niej sprzeczne, ale nie można ich w przekonywujący sposób wyjaśnić (przynajmniej w tym momencie), oraz te którym nauka zaprzecza. Mam nadzieję, ze takie postawienie sprawy przynajmniej trochę złagodzi dość napiętą atmosferę w tym temacie.