Spostrzeżenie o sporym wypuście na rynek produktów typu "intra" jest rzeczywiście trafione; podobnie jak produktów typowo przed-, orazpotreningowych. W zasadzie każda marka, która rozwija rynek, chce za nim nadążyć ma produkty tego typu w swojej ofercie - BSN, Universal, Athletic Edge, Controlled Labs, SAN... a niedługo pewnie Olimp uzupełni listę produktów o suplement, który marketingowo będzie typowo "intra".
W pewnym snesie jest to moda, w pewnym sensie konieczność rozwoju rynku. Jak by nie spojrzeć istnieje spore uzasadnienie istnienia tego typu produktów - zarówno dla firm jako możliwość reklamy bazującej na wypuszczaniu ciągle nowych produktów (wzbudzania zainteresowania wokół marki), jak i dla sportowców-konsumentów, którzy otrzymują możliwość poprawienia swoich osiągnięć sportowych przy wykorzystaniu lepszych suplementów.
Niestety w takim uzasadnieniu istnienia produktów przeplatają się dwa argumenty:
-owa moda jest uzasadniona w pewnym stopniu nowinkami naukowymi o słuszności odpowiedniej suplementacji przed, w czasie i po treningu. pewne strzępki informacji naukowych na pewno mają w sobie ziarno prawdy i mogą nieść możliwości praktycznego wykorzystania, poprawienia efektów sportowych
-owa moda może być wewnętrznie napędzana przez gigantów na rynku USA. co to znaczy? tak na prawdę te "ledwie naukawe" wieści, któr są czynnkiem decydującym o wyprodukowaniu jakiegoś supla, jakiejś klasy suplementów (jak np potreningowe ze sporą zawartością leucyny, czy "intra" z węglowodanami, aminokwasami i białkami) może być pewna mała ingerencja w wynik badania "naukowego" ze strony producenta.
tak na prawdę te szumnie publikowane notki, które napisano na podstawie oryginalnych publikazji naukowych są dosłownie pojedynczymi badaniami w swojej klasie. nie zawsze można je traktowac jako prawdziwie naukowe informacje o na prawdę niesamowicie pewnej pewności. aby to zobrazować można by przyrównać ilość publikacji naukowych jaka w jednym tylko miesiącu pojawia się w czasopismach listy filadelfijskiej z zakresu fizjologii wysiłku fizycznego beztlenowego - kilkaset!
czasami zastanawiam się, jak to możliwe, że od daty publikacji oryginalnego artykułu naukowego istnieje strasznie mały przedział czasowy do momentu wypuszczenia na rynek produktu, który rzekomo opiera sie o nowe badania naukowe. może pomoc badaniu ze strony producenta? dlatego po pojawieniu się takiej informacji naukowej o działaniu jakiejś substancji tzreba by każdorazowo przeanalizować wiele czynników - kto to robił (znany, nieznany naukowiec w środowisku), gdzie (jaki ośrodek naukowy -prywatny, ośrodek wyższych uczelni, państwowy instytut itd...).
niestety na prawdę wąska grupa ludzi siedząca w temacie nauk empirycznych wie na czym taka "naukowość" polega.
nie sposób jednak odmówić nauce tego, że jest jednak najpewniejszym źródłem jakichkolwiek informacji do wykorzystania praktycznego. jakby wyprodukować ileś tak suplementów na rynek i niech tłum ocenia ich działanie było by troche licho. jakby każdy miał pisać opinie tylko na podstawie odczuć, nie mając informacji o potwierdzonym działaniu danej substancji - każdy wydał by inną opinie, a niech mi ktoś powie, że jendakowo ważna była by informacja 16latka uprawiającego kolarstwo, 30latka o dziesięcioletnim stażu na siłowni uprawiającym
sporty siłowe, czy łepka, który macha żelastwem od kilku miesięcy, czy olimpijczyka w pływaniu... inny sport, inne potrzeby, inne odczucia.
po co to pisze? dlatego, że sprawa rozgraniczenia moda-konieczność jest dość trudna. niestety musimy polegac na dostępnych informacjach naukowych w takiej postaci, w jakiej sa dostepne. rozwaga, kombinowanie, zgłębianie tematu daje możliwość rozwoju i bardziej trafnego zastosowania danych substancji (czy produktów) w suplementacji sportowca.
informacje naukowe - jakie by nie były (choćby w praktyce rzeczywiście przyczyniły się bardziej do rozwoju mody niż nauki) zawsze będą dawały możliwość chociaż częściowego zaimplikowania zmian w efektywności naszych treningów lub możliwość wywołania takich zmian w przyszłości - po weryfikacji prawdziwości tych doniesień.