Mam zamiar dostać się na fizjoterapie na AWF. Sprawnościówki to: 1000 m bieganie i 50 m pływanie.
Z pływaniem u mnie jest spoko i zawsze było, gorzej z bieganiem, dlatego jakieś 1,5 miecha temu zacząłem biegać- czasami na czczo, czasami po południu.
Progres jest, ale mam wielki problem-kolka. Łapie mnie po około kilometrze w prawej stronie pod żebrami, nawet gdy nie jestem zmęczony.
Przez nią muszę cały czas trzymać wolne tempo i uciskać miejsce gdzie mam kolkę, co powoduję po primo mniejszą efektywność biegu, po secundo skrócenie czasu biegu gdyż ból narasta i staje się bardzo duży.
Może jakoś bym to przebolał ale za niecałe dwa tygodnie mam testy na 1000 m. Wiem, że gdybym nie miał tej kolki pobiegłbym nieźle, a tak mogę spieprzyć poważnie sprawę. Jedyne co połykam przed biegiem to parę tabsów spalacza i popijam dwoma łykami wody.
Nie wiem co robić, próbowałem wszystkiego, może jakiś środek przeciwbólowy, bo chodzi mi tylko o to żeby ten raz pobiec dobrze.
Pozdrawiam