SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

My sacrifice 1-3 9-11 16-19 Nowe 20

temat działu:

Galeria Zdjęć

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 70988

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
ładnie musiałeś ćwiczyć nogi że tak daleko skaczesz
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 238 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 14908
nieźle nieźle ;D
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 13 Napisanych postów 2007 Wiek 31 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 16340
ładnie idzie pozdro :)

Zapraszam serdecznie https://gymi.pl/ - kulturystyka, siłownia i fitness

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Cześc, chciałem odświerzyć temat, Odkąd zacząłem ćwiczyć mija juz prawie 3,5 roku czyli
juz dośc sporo a patrząc na siebie nie oddaję sylwetką takiego stażu...
Gdyby ktoś nie miał ochoty czytać całości pozostawie tu skrót : Rok temu pojawiło się u mnie zwyrodnienie
kręgosłupa o którym dowiedziałem się dopiero po wakacjach kiedy sie zarżnąłem na siłowni, potem
kupa badan i lekarzy, obecnie terapie manualne które i tak sądze ze mi nie za bardzo pomogą
więc moze szukuje sie operacja po sesji leniej. Cwiczę bardzo delikatnie bez większych juz
celów i radości. Nie mogę bez tego zyc bo czuje ze znikam, zapowiadało sie obiecująco jednak
natura nie obdażyła mnie mocą abym mógł fizycznie sprostać swoim ambicjom. Temat w celu
dodania mi otuchy lub moze pomocy gdyby ktoś znał taki przypadek (dyskopatia l5/s1, pęknięcię jądra
miażdżystego i ucisk worka oponowego). Racjonale myslenie zakazuje ćwiczyć ale jak wspomiałem
nie da rady, musze choćby pomachać 70kg na ławce. Brak ćwiczeń w opadach, dźwigania, Tylko pozycje
leżące... dla mnie to tragedia zyciowa, gdzie siłka to 50% zycia

ktoś w temacie sugerował skolioze. Naszczęscie brak



Ostatnie zdjęcia z 11
strony przedstawiają moją zyciową formę, którą myślałem, że będę upiększał. Jednak się nie udało.
Skrajnie przesadny zapał, chęci i determinacja pociągnęły za sobą brak umiariu i głupotę
w ćwiczeniach. Umysł przewyższył możliwości organizmu. W czerwcu 2008 zdecydowałem się bardzo
mocno wziąć się za nogi. Specjalnie wybrałem się na siłke do miasta zeby poćwiczyć nie tylko
przysiady ale również dodać cwiczenia na maszynach a w szczególności na pochyłej suwnicy
takiej do wypychania. Forma była dobra, siła i wytrzymałość także. Bardzo dobrze sie czułem
a siłownia była moim życiem. W czerwcu tez zacząłem "robote" na budowie. W lipcu pochłonąłem
się pracą i siłownie odstawiłem na 2x w tygodniu zeby tylko sie podtrzymywac. W sierpniu zrobiłem
całkowity off. Spadłem z 83kg na 79. Z racju tego ze studia zaczynałem w październiku to
wrzesien 2008 miałem całkowicie wolny i postanowiłem odbudować przedwakacyjną formę. Kupiłem
gainera Xp i dietka, Siłka na 100% 4/5x tyg. Forma wróciła szybko a co lepsze osiągnąłem znów wage
83 i bardzo mocno podskoczyła siła z 115 na 125 na płaskiej,ponad 130 na skośnej w dól.
Nigdy silny nie byłem ale przysiady robiłem ze 130kg i mocno brałem sie za MC. I tu chcę sie
zatrzymać i cos opowiedzieć. W czercwu na tej suwnicy tyrając nogi czułem ze robie to z przeforsowaniem
i za mocno przyciągałem ciężar do wypychania taz ze az miednicą nachodziłem na brzuch. Jednego razu
czułem ze cos mi przeciązyło w nodze i kręgosłupie. Na następny dzień jednak nie czułem sie źle.
W trakcie pracy na wakacje zacząłem odczuwać ból lewego podudzia i pośladka. Myślałem ze to moze
naderwany mięśień i przez tą prace. Smarowałem się maściami. Ból pojawiał sie sporadycznie, ale
zauważyłem zmniejszenie mojej gibkości. Jeszcze wczesniej potrafiłem schylić się na prostych nogach
chowając głowę między kolana, a wtedy przy pochylaniu uznałem ze to moze ścięgna mi sie nadwyrężyły.
Bez większego bólu przystąpiłem do Wrześniowej Katrogi i tyrania na siłce. Wyciskania, pot itd.
Az w październiku powrócił ból. Poszedłem w koncu z tym do rodzinnego. Obadał mnie i od razu
stwierdził : PRZEPUKLINA MIĘDZYKRĘGOWA. OMG i sie zaczęło. Off na siłowni prześwietlenia rtg,ortopeda,
rezonans magnetyczny i neurochirurg. Znim okazało się co naprawde mi jest co wykazał MRI był grudzień.
Czyli cała jeśien to siłownia na 20%, chodziłem 1-2 x tyg pomachać 50kg i cos na bicka. W listopadzie
i grudniu zwyrodnienie osiągnęło szczyt. Nie potrafiłem wysiedzieć wykładu, nie siedziałem w
autobusach a jazda samochodem to marzenie. Neurochirurg zalecił operację. W lutym wróciłem na siłownie
bo nie potrafię bez tego żyć, cwiczyłem z wielką rozwagą nie robiąc trudncyh ćw obciązających
kręgosłup, trening na 50%. Robiąc "grzbietki" czułem sie lepiej. Jakoś na początku marca poczułem
się lepiej tak samo z siebie. Spotkałem osobę która zaproponowała spróbować terapii manualnej znim zdecyduję
się na operację której i tak nie mógłym robic teraz bo zawalę studia przez to, ew na wakacje.
Jestem po dwóch zabiegach i co wynoszę z tego to jedynie umiejętnośc zadbania o siebie i potrafię
juz siedzieć w miarę bezboleśnie. Jednak moje ruchy są ogranoczone jak u starej babci, nie potrafię
wykonać siadu prostego, nie mogę cwiczyc kapturów, wyciskac na barki, dźwigać z ziemi, ćwiczyć w opadach itd........
Jedna wielka tragedia. Chodzę na siłownie mimo niezalecania, ale moje życie bez siłowi nie moze istnieć
bo czuję ze znikam a bez uczucia "pompy" nie funkcjonuję, nawet nie widzę sensu jeść
skoro mam nie cwiczyć, wkurzam juz wsztstkich bliskich kórzy bardziej o mnie dbają
niz ja sam, choćby na wózku będę jeździł na bica i drążek...tak juz mnie poryło...
Moja natura nie obdarzyła mnie mocą i jestem słabej tuszy. Marzyłem zeby ważyc 90 kg i zrobić
jakoś przeklęte łydki i mieć grubo ponad 40 w ręce ale nie dają mi.... nawet we wrzesniu gdy była ostra
forma zjadłem 9kg gainera 10kg piersi , 20 puszek tunczyka, 5kg twarogu, kurnik jajek i tonę ryzu
i NIC () masy i () wagi () obwodów +10 siły... Koniec moich możliwości. Aktualnie jestem w trakcie
zabiegów i pójde jeszcze na nie w maju.. Ale gdy przez miesiąc nie zacznę się usprawniać to zdecyduję
sie na operację po sesji. Marzeń juz nie spełnię, cwiczę teraz na sucho, nie jem juz sniadan ani kolacji
ćwiczę na utrzymanie , bo czy jem 4000 kcal(wrzesien) czy 2000 (obecnie) to i tak jest 40 w ręce
i waga ani o 0,5 kg sie nie zmienia. Owszem jesli nie zjem i nie poćwiczę parę dni to spada :D bo jakze
inaczej anie do przodu to nic. Formę sobie zobaczcie i porównajcie ze str 11. To co ja czuję to siła -40%
definicja słabasza, KG te same cm tez , wytrzymałośc porażka, az czasami nie chce sie zyc
...... walczę bez kręgosłupa na lekkich cięzarach. PZDR
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816


1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816


2
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816


3
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816


4
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816


5
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 26 Napisanych postów 2672 Wiek 44 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 17556
Sog dla Kubusia ! Rozwalił mnie tekstem o minecie w kurniku z 2008 roku chyba
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

2 lata/17 lat

Następny temat

a o Tym co myślicie?

WHEY premium