Taekwondo a ulica

Nie no fakt, że "pod ulicę" są lepsze SW. Boks chociażby, albo muay thai. Lepsze w sensie takim, że stosunkowo szybko będą rezultaty. Bokser będzie doskonalił lewy prosty i inne podstawy, co da mu już szansę na zastosowanie czegoś co się nauczył. Na TKD natomiast będzie "wprowadzenie" do obrotowych (które w ogóle mają sens od poziomów mistrzowskich lub chociaż wysokich uczniowskich), masa rozciągania nóg i rzeczy które przydadzą się...za 2 lata...wyłącznie na sparingach Niemniej jednak sądzę, że przy wysiłku i (ewentualnie) uzupełnieniu o boks czy coś chwytanego - w zależności od potrzeb, no to wszystko się da.

mlkv a co wedlug Ciebie nadaje sie najlepiej ?

Lekkoatletyka (szczególnie biegi: sprint i średni dystans) oraz strzelectwo.

Nie uważam się za jakiegoś specjalnego eksperta ale moim skromnym zdaniem dla kogoś kto chce się umieć obronić na ulicy najlepszy ( tzn. dające widoczne efekty w najkrótszym czasie nauki ) będzie trening kick boxingu / boksu / muay thai połączony z lekkim treningiem parteru ograniczonym do podstawowych dźwigni, obaleń i obron przed nimi oraz walki o pozycję na ziemi.

Trenowałem w ITF. Jest to sport bardziej pokazowy, a na ulicy up chagi itp nie nadają się... Koles z ulicy wchodzi całym ciałem, jopami (tz. Piłkarka nakładłka), żeby jak najszybciej powalić, a w Taekwon-do walki są punktowe. Moim zdaniem lipa, dlatego przeszedłem na MT. Pozdro

A co to jest "up chagi" ? Chodziło o ap, czyli po prostu front kick ? To kopnięcie zaraz po low jest chyba najużyteczniejsze moim zdaniem. Mówienie że na ulicy jest tak i tak w ogóle mija się z celem bo co człowiek to obyczaj Chciałbym zauważyć, że w boksie, KB, czy MT też walczy się często na punkty z niemocy przywalenia KO . Light contact + często taka sobie praca rękami to najsłabsze elementy TKD moim zdaniem.
Uważam też, że ćwiczenie "pod ulicę" jest do bani. Najpierw delikwent sobie obiecuje, że to tylko dla samoobrony, a potem się okazuje, że jak czuje się pewniejszy to sam szuka bójki tam, gdzie mógłby profesjonalnie oddalić się w tempie natychmiastowym i mieć spokój...tak ze swojego niewesołego doświadczenia mówię

_lechu_ - sorry, nie każdy ma takie doświadczenie.

Ćwiczenie SW pod samoobronę to chyba pierwszy i podstawowy powód z którego ludzie się na nie zapisują. A problem z wywoływaniem problemów po jakimś tam ( z reguły krótkim ) okresie treningu mają głównie osoby młode i jakby to ująć, niezbyt pewne siebie. Dokładnie ten sam mechanizm jest przy siłowni.

Osoba dojrzała niezależnie od tego co sobą w sferze paramaterów fizycznych/umiejętności prezentuje nie wywołuje burd/ bójek / niepotrzebnych spięć. Co najwyżej ich nie unika.

Zmieniony przez - mlkv w dniu 2009-03-09 19:21:04

Nie chodziło mi o wywoływanie bójek, ale o świadome wybieranie nap****nia się na ulicy zamiast ucieczki. W gruncie rzeczy to masz rację, a moje "doświadczenie" było po 7 piwach Samoobrona owszem, jest to pierwszy powód dla którego większość decyduje się na SW, ale wg. mnie to szybko mija i zostaje się w klubie już z zupełnie innych powodów.

Moim zdaniem i tak lepiej trenować biegi. Na ulicy mogą dojść kije, kastety.. Więc jeśli ktoś zapisuje się po to na sw, to znaczy że nie potrafi sobie inaczej poradzić. Mój brat nigdy nie chodził, a jest jednym z lepszych fighter'ów swego czasu w naszym rejonie. Jeśli ktoś jest ćsipa, to nawet ninjitsu i wszystkie sw razem wzięte nie pomogą...

Zmieniony przez - donJAZYResko w dniu 2009-03-10 08:34:38

TKD właśnie bardziej pasuje do ulicy niż na zamknięte pomieszczenia.
Tu potrzeba sporo miejsca, co prawda mnie uczono różnych podcinań przechwytów, przerzuceń również, jednak najwięcej przyjemności sprawiało mi wejście z wyskoku na twarz po uprzednim rozbiegu.
Oczywiście jak trafisz na kogoś trenującego to łatwo nei będzie ale wiadomo lepsze to niż nic. Imho taekwon do jest dobrą podstawą, dobrze przygotowuje organizm do wysiłku, po 2 latach jesteś super rozciągnięty, potrafisz zrobić z nogami różne ciekawe rzeczy, jesteś za***iście skoczny i dynamiczny i tak też się czujesz na codzień. Imho pomysł z treningiem 2 letnim taekwondo a później jakiegoś muay thai jest całkiem niezły.
Jeden warunek nie mówimy o sytuacji w której jesteś 1 na 10.
Tak 1 na 1/2 przeciwników i sytuacja w miare normalna, ot zaczepia cie jakiś żul, albp typowy cwaniaczek...


Zmieniony przez - Sadomaczo w dniu 2009-03-10 10:36:12