Szacuny
9
Napisanych postów
579
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
4432
może to zależy w którym miejscu jest naderwanie, na pewno ma to jakieś znaczenie, znaczy mi się tak wydaje, poza tym wydaje mi się że każda sytuacja jest inna.
Pozdrawiam serdecznie!
Szacuny
0
Napisanych postów
2
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
6
Panowie nie mogłem znależć zadnego tematu mogacego mi pomoc wiec postanowilem tutaj zapytac bo jest chyba najbardziej trafny. Przedwczoraj po dlugiej przerwie zapisalem sie na silke a ze w piatki zawsze robilem klatke no to sobie od tego zaczalem. Zadbalem o dobra rozgrzewke robilem troche wyciskania na plaskiej oczywiscie na bardzo malych ciezarach potem zrobilem rozpietki tez lekkimi hantelkami i bylo wszystko okej nic mi nie strzelilo ani nic z tych rzeczy zadnych dolegliwosci bolowych. Dopiero wczroaj wieczorem zauwazylem ze mam opuchniety i nabrzmialy prawy mięsień piersiowy. Lewy nie az tak. Bol normalny jak przy mocnych zakwasach. Nigdy mi sie takie cos wczesniej nie przydarzylo wiecie co to moze byc?
pozdro
Zmieniony przez - demonNR w dniu 2009-03-08 12:11:57
Szacuny
9
Napisanych postów
579
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
4432
Mam takie spuchnięcia po praktycznie każdym mocnym treningu, towarzyszą temu zakwasy z reguły. Opuchnięcie w sensie widać mięsień lekko nabrzmiały. Nie wiem jak wielkie opuchnięcie ty masz ale jeżeli bez problemu potrafisz ruszać ręka i wykonywać ruchy przy których spina się klatka to wydaję mi się, że nie jest to żadna kontuzja. Sforsowałeś mięsień:) Po długiej przerwie nawet lekki trening może okazać się bardzo wycieńczający dla mięśni:)
Chyba, że masz spuchniętą klatkę tak straszliwie, że nóg nie widzisz no to co innego:)
Pozdrawiam!
Szacuny
0
Napisanych postów
2
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
6
heh no nogi widze jeszcze ;] mam nadzieje ze masz racje poczekam troche i licze ze przejdzie. Dziwne to dla mnie bo jeszcze nigdy mi sie cos takiego nie przydarzylo. Dzieki za pomoc!
Szacuny
5
Napisanych postów
1960
Wiek
34 lat
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
41785
panowie, dziwna sprawa jest
od 8 lutego czyli od mojej kontuzji (na poprzendiej stronie opisałem) praktycznie nie wyciskalem, tzn. po jakichś 3-4 tyg (nie pamiętam) robiłem wyciskanie w bardzo wąskim uchwycie głową w dół na dopompowanie trica, malutkim ciężarem (30-40kg) gdzie bólu nie czułem itd
nic mnie nie boli, robię wyciąg górny (rozciągam max klatkę, co po grudniowej kontuzji, tej pierwszej, było niemożliwe), francuskie leżąc bez żadnego dyskomfortu co też kiedyś było niemożliwe, ogólnie to od kilku tygodni nie mam żadnych objawów bólu, nic.
ostatnio koledze na siłce pokazywałem wyciskanie pustym gryfem 18 kg, wszystko ok.
w domu spróbowalem sobie zrobić wąskie, i na 50 kg bólu nie było, tylko takie dziwne uczucie. tak jakby coś tam 'siedziało', nie wiem jak to ująć i jak to opisać. nie zakładałem więcej, odpuściłem.
co to może być?czy to jest 'normalne' po takim urazie i takiej przerwie?spróbować wzmocnić klatkę i zacząć wyciskać?
myślałem nad dociskami 10-15 cm klocka, sam nie wiem co robić. w sumie mi tak na wyciskaniu teraz nie zależy, ale klatkę bym potrenował - choćby ze względów sylwetkowych