...
Napisał(a)
Tomek w drugiej konkurencji Pudzian startowal już z zerwanym bicepsem. Zerwał sobie w pierszej przy przewracaniu opony.
...
Napisał(a)
Pudzian teraz zmienia dyscypline jak juz to gdzies powiedział "Mam dosć dzwigania żelastwa"...bedzie teraz fighterem
...
Napisał(a)
No narazie to bedzie mial rehabilitacje xD
Dawkowanie różnych kreatyn:
http://www.sfd.pl/_Dawkowania_Różnych_Kreatyn_-t257957.html
Gainery:
http://www.sfd.pl/Najpopularniejsze_GAINERY_zestawienie-t252665.html
...
Napisał(a)
Pudzian wróci szybciej! Gdzie była karetka?
Kontuzja Mariusza Pudzianowskiego odniesiona podczas V Pojedynku Gigantów w Łodzi na szczęście okazała się mniej groźna niż początkowo przypuszczano. Dziś najsilniejszego człowieka na świecie czeka operacja naderwanego mięśnia, a do normalnych treningów wróci już za trzy tygodnie.
Mariusz Pudzianowski, organizator i wielki faworyt łódzkich zmagań najsilniejszych ludzi w Polsce, nie dokończył sobotnich zawodów. Z powodu urazu musiał poddać się po drugiej konkurencji, po której prowadził w klasyfikacji ogólnej. Ostatecznie spadł na ósme miejsce, czym martwił się nie mniej niż stanem swojego zdrowia. - Oj, bardzo nie pasuje mi ta pozycja - żałował pięciokrotny mistrz świata, który nie przywykł do przegrywania. - Mięsień prawej ręki odmówił jednak posłuszeństwa.
Początkowe diagnozy lekarzy nie były dla Pudziana optymistyczne, bo mówiły o zerwanym mięśniu, co oznaczało co najmniej trzymiesięczną przerwę. - Aż tak źle jednak nie będzie - cieszy się Pudzian.
- Na szczęście mięsień nie okazał się zerwany, lecz tylko naderwany. Dziś czeka mnie zabieg, a po trzech tygodniach wrócę do normalnych treningów.
To wcale nie oznacza, że do tego czasu Pudzianowski w ogóle odłoży sztangi i ciężary. Już wczoraj ćwiczył bowiem na swojej siłowni i wcale nie zamierza robić przerwy.
- Nie mogę sobie na to pozwolić - tłumaczy. - Przecież pozostałe partie ciała mam zdrowe i mogę je normalnie obciążać. Po prostu mniej forsuję chorą rękę.
Najważniejsze starty czekają Pudziana dopiero pod koniec czerwca (Puchar Świata z udziałem wszystkich najsilniejszych strongmanów na świecie) i na początku lipca (mistrzostwa Europy). - Nie ma więc żadnych obaw, że nie zdążę się do nich odpowiednio przygotować - zapewnia "Dominator''.
Mimo odniesionej kontuzji łódzką imprezę siłacz ocenia dobrze. - Byłoby bardzo dobrze, gdyby nie jeden nieprzyjemny incydent - podsumowuje Pudzianowski.
Chodzi o karetkę pogotowia, której mimo podpisanej z organizatorem umowy nie było na miejscu. - Tyle złego mówi się o służbie zdrowia, ale sami są sobie winni - denerwuje się strongman. - Nie rozumiem dlaczego karetka odjechała po rozpoczęciu zmagań. Nie chodzi już o mnie, bo nie byłem umierający, ale w czasie zawodów zasłabł jeden z widzów i na przyjazd pogotowia musieliśmy czekać 20 minut, a przecież zgodnie z umową służby medyczne miały obowiązek być na miejscu imprezy.
żródło.pudzian.pl
Kontuzja Mariusza Pudzianowskiego odniesiona podczas V Pojedynku Gigantów w Łodzi na szczęście okazała się mniej groźna niż początkowo przypuszczano. Dziś najsilniejszego człowieka na świecie czeka operacja naderwanego mięśnia, a do normalnych treningów wróci już za trzy tygodnie.
Mariusz Pudzianowski, organizator i wielki faworyt łódzkich zmagań najsilniejszych ludzi w Polsce, nie dokończył sobotnich zawodów. Z powodu urazu musiał poddać się po drugiej konkurencji, po której prowadził w klasyfikacji ogólnej. Ostatecznie spadł na ósme miejsce, czym martwił się nie mniej niż stanem swojego zdrowia. - Oj, bardzo nie pasuje mi ta pozycja - żałował pięciokrotny mistrz świata, który nie przywykł do przegrywania. - Mięsień prawej ręki odmówił jednak posłuszeństwa.
Początkowe diagnozy lekarzy nie były dla Pudziana optymistyczne, bo mówiły o zerwanym mięśniu, co oznaczało co najmniej trzymiesięczną przerwę. - Aż tak źle jednak nie będzie - cieszy się Pudzian.
- Na szczęście mięsień nie okazał się zerwany, lecz tylko naderwany. Dziś czeka mnie zabieg, a po trzech tygodniach wrócę do normalnych treningów.
To wcale nie oznacza, że do tego czasu Pudzianowski w ogóle odłoży sztangi i ciężary. Już wczoraj ćwiczył bowiem na swojej siłowni i wcale nie zamierza robić przerwy.
- Nie mogę sobie na to pozwolić - tłumaczy. - Przecież pozostałe partie ciała mam zdrowe i mogę je normalnie obciążać. Po prostu mniej forsuję chorą rękę.
Najważniejsze starty czekają Pudziana dopiero pod koniec czerwca (Puchar Świata z udziałem wszystkich najsilniejszych strongmanów na świecie) i na początku lipca (mistrzostwa Europy). - Nie ma więc żadnych obaw, że nie zdążę się do nich odpowiednio przygotować - zapewnia "Dominator''.
Mimo odniesionej kontuzji łódzką imprezę siłacz ocenia dobrze. - Byłoby bardzo dobrze, gdyby nie jeden nieprzyjemny incydent - podsumowuje Pudzianowski.
Chodzi o karetkę pogotowia, której mimo podpisanej z organizatorem umowy nie było na miejscu. - Tyle złego mówi się o służbie zdrowia, ale sami są sobie winni - denerwuje się strongman. - Nie rozumiem dlaczego karetka odjechała po rozpoczęciu zmagań. Nie chodzi już o mnie, bo nie byłem umierający, ale w czasie zawodów zasłabł jeden z widzów i na przyjazd pogotowia musieliśmy czekać 20 minut, a przecież zgodnie z umową służby medyczne miały obowiązek być na miejscu imprezy.
żródło.pudzian.pl
Zapraszam na mój kanał:
https://www.youtube.com/c/krzysztofjaruszewski
Poprzedni temat
NOWE TELEWIZYJNE HORYZONTY PROFESSIONAL ARMWRESTLING LEAGUE
Następny temat
DOBRA KREATYNA?
Polecane artykuły