"a waszym zdaniem gdzie znajdzie lepszego przeciwnika od Lesnara Gonzagi czy Konga???" - na chwilę obecną J.B. jest jedyną w miarę nie rozstrzygniętą kwestią.
Byłby nią również Fabricio Werdum ale w ostatniej walce widać było jak na dłoni że szczyt formy ma za sobą chyba.
Lepszymi od każdego z zawodników ufc "wyzwaniami" dla Fedora które pozwoliłyby na prawdziwe mega fighty są:
1) Alistair Overeem - ostatnio jest w świetnej formie, ma pomimo młodego wieku ogromne doświadczenie i ta walka mu się dużo bardziej "należy" niż np. Lesnarowi.
2) Sergei Kharitonov - chociaż ostatnio długo nie walczył.\
Edit: Zresztą nie bardzo rozumiem skąd u ludzi nie związanych kapitałowo z UFC ta tendencja do ogłaszania wszem i wobec że poza ufc Fedor nie znajdzie dobrych przeciwników, że jeśli tam nie zawalczy to nie będzie legendą, etc.
Prawda jest taka że na dzisiaj UFC dużo bardziej potrzebuje Fedora niż Fedor potrzebuje UFC. Rzeczywiście w momencie pierwszych negocjacji tuż po upadku Pride wyglądało to trochę inaczej, ale hamburgery przecwaniakowali i teraz za to płacą.
Affliction jest w stanie "kupić" każdego zawodnika wagi ciężkiej z UFC któremu się skończy kontrakt właśnie po to by walczył z Fedorem ( patrz - Sylvia, Arlovski ). To samo mogą w każdej chwili z zrobić np. z Jeffem Monsonem ( jak wyjdzie z pierdla ), Antonio Silvą, etc.
A Fedorowi tak naprawdę zostało jeszcze pewnie z góra 5 walk, więc najwyższy czas zarabiać hajs dla wnuków i prawnuków a nie wykłócać się z jakimś chciwym Fertittą czy jego łysym frajerem o parę dolków
Zmieniony przez - mlkv w dniu 2009-02-28 17:38:16