- Wiesz, Zocha, idę, patrzę, a tu wielki plac! Patrzę na lewo... o****eć można! Patrzę przed siebie... O rzesz kurde mać! Patrzę na prawo... O ja cię *******ę...
Zocha zaczyna płakać... Dres pyta:
- Zocha, co Ci sie stało?
Ta odpowiada:
- O Boże, jak tam musi być pięknie.