Witam wszystkich, mam drobne pytanie. Otóż moja sytuacja przedstawia sie nastepujaco: bylem studentem zaocznym politechniki, zostalem skreslony z listy studentow i kilka miesiecy pozniej zaczeli sie o mnie dopominac w wku. To bylo w lipcu. Jako, ze bylem zapisany juz na nowe studia, to zanioslem im zaswiadczenie, ze zlozylem dokumenty i ze PLANUJE nauke dalej. Niestety jak to w wiekszosci przypadkow ten papier gowno ich obchodzil. Po krotkiej klotni z zielonym ludzikiem dostalem kolejny termin stawiennictwa w WKU. Stawilem sie tam i ta sama jalowa gadka. No wiec zrezygnowany zaczalem wypelniac ten kwit, ktory mi podsunal. Na szczescie doszedlem do punktu karany/nie karany i sobie przypomnialem, ze przeciez zostala na mnie nalozona grzywna za posiadanie trawki. No to mu mowie, jaka jest sprawa, on mi na to, zebym mu przywiozl ten wyrok. Tak zrobilem, on na to popatrzyl, pokserowal i powiedzial w*******y, ze nie podlegam poborowi.
I wszystko by bylo ok, gdyby dzisiaj nie przyszlo mi wezwanie do WKU. Także wszystko od nowa...
Moje pytanie brzmi: czy jak bede mial kwita, ze TERAZ, W TYM MOMENCIE jestem studentem, to dadza mi spokoj? Czy moga sie przypieprzyc o ten okres, w ktorym zostalem wyrzucony ze studiow i ze skoro w tamtym momencie podlegalem pod pobor, to teraz tez mnie zawinal?
Z gory dzieki za odpowiedz!