...albo już zeszła po tym Kubusiu...
...
Napisał(a)
Wydaje mi się, że dalsze odpisywanie w tym temacie nie ma sensu. Dziewczyna ewidentnie się obraziła, bo nikt nie przyznał jej racji.
...albo już zeszła po tym Kubusiu...
...albo już zeszła po tym Kubusiu...
...
Napisał(a)
zajrzałem do tego postu i przeczytałem.
Cóż... ja też praktykowałem głodówki, w różny sposób. Znam też ludzi, którzy to robią i się tym interesują (dokładnie jedną osobę, która to traktuje poważniej). W zasadzie to ostatnie odchudzanie (ze sporej nadwagi, a w zasadzie to chyba już otyłości)zacząłem od głodówki. Głodówkę dawno zakończyłem, a tłuszczyk i kilogramy nadal w dół mi lecą.
Wiedza o głodówkach jest różna. W jodze głodówki występują, w medycynie też. Pomimo to większość wyobrażeń dotyczących głodówek związanych jest z poziomem kolorowych pisemek i w zasadzie odpowiedzi i reakcje dotyczą tego poziomu, a niekiedy nawet prezentują poziom o wiele niższy.
Jeśli chodzi o głodówki istnieje kwestia długości trwania i wychodzenia z głodówki. Wychodzenie z głodówki powinno trwać tyle samo ile trwała głodówka. Polega na powolnym przyjmowaniu coraz to większej ilości pożywienia. Początkowo też spożywa się produkty jak najmniej przetworzone, najlepiej soki, warzywa. Piszę o tym ponieważ rady dotyczące korzystania ze wzorów na zapotrzebowanie kaloryczne są tutaj zupełnie chybione. Głodówka zmienia metabolizm i wyliczenie standardowego zapotrzebowania kalorycznego i jedzenie na tej podstawie na pewno zaowocuje efektem jo-jo. Nie mówiąc już o tym, że będzie dużym szokiem dla organizmu momentalne przeskoczenie na standardowe (zarówno jeśli chodzi o ilości i jakoś) żywienie.
YeLLowka, odnośnie Twojego pytania jak można biegać godzinę tylko po wypiciu Kubusia. Są różne organizmy, być może jest to związane także z budową ciała. Osobiście mogę na czczo jeździć na rolkach, kiedyś chodziłem na poranne treningi karate na czczo. Nie miało to nic wspólnego z odchudzaniem się. Tak po prostu mi sie lepiej ćwiczyło. Czułem się lżej i bardziej energetycznie. Kolega jak się dowiedział, że zdarza mi się nic nie jeść przed porannymi treningami był zszokowany. Twierdził, że on to by zasłabł. Ale on jest bardzo szczuplutki i ma raczej drobna budowę ciała, w przeciwieństwie do mnie. Tak więc to różnie bywa i zbyt ogólne schematy mogą się nie sprawdzać w odniesieniu do wszystkich ludzi.
Cóż... ja też praktykowałem głodówki, w różny sposób. Znam też ludzi, którzy to robią i się tym interesują (dokładnie jedną osobę, która to traktuje poważniej). W zasadzie to ostatnie odchudzanie (ze sporej nadwagi, a w zasadzie to chyba już otyłości)zacząłem od głodówki. Głodówkę dawno zakończyłem, a tłuszczyk i kilogramy nadal w dół mi lecą.
Wiedza o głodówkach jest różna. W jodze głodówki występują, w medycynie też. Pomimo to większość wyobrażeń dotyczących głodówek związanych jest z poziomem kolorowych pisemek i w zasadzie odpowiedzi i reakcje dotyczą tego poziomu, a niekiedy nawet prezentują poziom o wiele niższy.
Jeśli chodzi o głodówki istnieje kwestia długości trwania i wychodzenia z głodówki. Wychodzenie z głodówki powinno trwać tyle samo ile trwała głodówka. Polega na powolnym przyjmowaniu coraz to większej ilości pożywienia. Początkowo też spożywa się produkty jak najmniej przetworzone, najlepiej soki, warzywa. Piszę o tym ponieważ rady dotyczące korzystania ze wzorów na zapotrzebowanie kaloryczne są tutaj zupełnie chybione. Głodówka zmienia metabolizm i wyliczenie standardowego zapotrzebowania kalorycznego i jedzenie na tej podstawie na pewno zaowocuje efektem jo-jo. Nie mówiąc już o tym, że będzie dużym szokiem dla organizmu momentalne przeskoczenie na standardowe (zarówno jeśli chodzi o ilości i jakoś) żywienie.
YeLLowka, odnośnie Twojego pytania jak można biegać godzinę tylko po wypiciu Kubusia. Są różne organizmy, być może jest to związane także z budową ciała. Osobiście mogę na czczo jeździć na rolkach, kiedyś chodziłem na poranne treningi karate na czczo. Nie miało to nic wspólnego z odchudzaniem się. Tak po prostu mi sie lepiej ćwiczyło. Czułem się lżej i bardziej energetycznie. Kolega jak się dowiedział, że zdarza mi się nic nie jeść przed porannymi treningami był zszokowany. Twierdził, że on to by zasłabł. Ale on jest bardzo szczuplutki i ma raczej drobna budowę ciała, w przeciwieństwie do mnie. Tak więc to różnie bywa i zbyt ogólne schematy mogą się nie sprawdzać w odniesieniu do wszystkich ludzi.
...
Napisał(a)
tomasz_77: ja rozumiem sport rano nie jedząc nic- sama kiedyś tak biegałam i było ok. ale teraz gdy pracuję i wieczorem mam czas na ćwiczenia - nie wyobrażam sobie znaleźć siły po Kubusiu... ale rzeczywiście zgadzam się że to każdego indywidualna sprawa i każdy organizm reaguje zapewne inaczej..
To, co u innych nazywamy GRZECHEM, w naszym wykonaniu jest jedynie doświadczeniem życiowym :p
...
Napisał(a)
ja bym się zastanowił nad mądrą dietą i planem treningowym jakiś basen aerobik nie tylko bieganie a foty z przyjemnością obejrze bo nie wierze [email protected]
...
Napisał(a)
Tomasz_77:To co piszesz, to wszystko jest prawdą i mogę się z tym zgodzić. Ale nie powiesz mi, że autorka tego tematu reprezentowała tego typu poglądy i wiedzę. Po prostu zbuntowana nastolatka, która przyszła tutaj pokrzyczeć.
...
Napisał(a)
YeLLowka, mi to sie niekiedy w ogóle nie chce ćwiczyć bez względu na to co i ile jadłem, ale jak zrobię rozgrzewkę to potem już jakoś idzie. A niekiedy nawet lepiej mi sie ćwiczy i łatwiej mi się zebrać jak jadłem mniej i czuje się lżej. Lekkie uczucie głodu też może działać pobudzająco.
kiemlicz, a co tu do wierzenia. Zważ się przed snem i rano. Zobacz różnicę. Podobnie jak jelita podczas głodówki są względnie puste to też parę kilogramów mniej.
Camel84, autorka tematu mogła być zachwycona różnicami w wadze ale osoby doradzające dobrze aby orientowały się w tych kwestiach trochę szerzej. A jako krzykaczy odebrałem zupełnie inne osoby w tym temacie. Były też wypowiedzi osób korzystających z umysłu, czy inteligencji (w tym Twoje) ale zdziwiło mnie to, że przy jednoczesnej wiedzy o tym, że podczas głodówek zmienia się metabolizm (ten tryb awaryjny o którym wspomniałaś) pojawiały się rady dotyczące przejścia na w miarę standardowe odżywianie (jakieś teksty o machaniu widelcami itp.) na podstawie standardowego zapotrzebowania kalorycznego. Pomijając kwestie długości trwania głodówki rady dotyczące sposobu zakończenia głodówki nie były za dobre. Także sposób doradzania wielu osób (zapewne miały dobre chęci) mógł po prostu zniechęcić tą dziewczynę do dalszej rozmowy (od jakiegoś czasu nic nie napisała w tym temacie).
Pozdrawiam
kiemlicz, a co tu do wierzenia. Zważ się przed snem i rano. Zobacz różnicę. Podobnie jak jelita podczas głodówki są względnie puste to też parę kilogramów mniej.
Camel84, autorka tematu mogła być zachwycona różnicami w wadze ale osoby doradzające dobrze aby orientowały się w tych kwestiach trochę szerzej. A jako krzykaczy odebrałem zupełnie inne osoby w tym temacie. Były też wypowiedzi osób korzystających z umysłu, czy inteligencji (w tym Twoje) ale zdziwiło mnie to, że przy jednoczesnej wiedzy o tym, że podczas głodówek zmienia się metabolizm (ten tryb awaryjny o którym wspomniałaś) pojawiały się rady dotyczące przejścia na w miarę standardowe odżywianie (jakieś teksty o machaniu widelcami itp.) na podstawie standardowego zapotrzebowania kalorycznego. Pomijając kwestie długości trwania głodówki rady dotyczące sposobu zakończenia głodówki nie były za dobre. Także sposób doradzania wielu osób (zapewne miały dobre chęci) mógł po prostu zniechęcić tą dziewczynę do dalszej rozmowy (od jakiegoś czasu nic nie napisała w tym temacie).
Pozdrawiam
...
Napisał(a)
Wszystko się zgadza. Ja jednak biorę pod uwagę to, że to forum jest troszkę tendencyjne i promuje się tu pewien określony trend, który moim zdaniem jest dobry, ale nie oznacza to,że nie ma innych,też słusznych, czyli to co napisałeś ty.
Ja mam otwarty umysł i staram się wyrabiać sobie własne zdanie na podstawie wielu źródeł, z tym że wygłaszanie wywrotowych opinii, sprzecznych z tym co tu panuje i jest propagowane przez większość, uważam za zbędne. Jeśli komuś coś doradzam tutaj, trzymam się tego, co jest uznane na sfd, bo to jest jedną z dobrych dróg i po co kogoś przeciwko temu buntować. Trzeba jednak mieć świadomość, że są inne poglądy, ale są też inne fora,gdzie można znaleźć z inną grupą ludzi o innych, że tak powiem, zainteresowaniach,wspólny język.
Mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi
Ja mam otwarty umysł i staram się wyrabiać sobie własne zdanie na podstawie wielu źródeł, z tym że wygłaszanie wywrotowych opinii, sprzecznych z tym co tu panuje i jest propagowane przez większość, uważam za zbędne. Jeśli komuś coś doradzam tutaj, trzymam się tego, co jest uznane na sfd, bo to jest jedną z dobrych dróg i po co kogoś przeciwko temu buntować. Trzeba jednak mieć świadomość, że są inne poglądy, ale są też inne fora,gdzie można znaleźć z inną grupą ludzi o innych, że tak powiem, zainteresowaniach,wspólny język.
Mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi
...
Napisał(a)
Nie obrazilam sie ;ppp
Nauke mam ;)
jem,ale malo jem.;d
I nie jem smazonychh,slodkich i nie pije gazowanych ;ppp
zeszlo mi juz kolo 10 kg ;)
I wszysty widza roznice .;d
Buziaki ; )
Nauke mam ;)
jem,ale malo jem.;d
I nie jem smazonychh,slodkich i nie pije gazowanych ;ppp
zeszlo mi juz kolo 10 kg ;)
I wszysty widza roznice .;d
Buziaki ; )
#Kiedys ktoś mi powiedział,ze szybciej mówie, niż myśle!Wstyd mi za to,ale podobno wstyd,jest domeną ludzi rozsądnych...
Poprzedni temat
pomoc w ukladaniu posilkow (nagradzam sogami)
Następny temat
Dieta amatora nie krytykowac strasznie ;)
Polecane artykuły