co wy na to?

Ten program sie nazywa 'you can dance'. Nie ma czegos takiego jak 'jak oni tancza' jest 'jak oni spiewaja'. Krotka lekcja z programu TV !! :D Ogolnie podsumowujac ten 1 filmik to pajacowanie a nie walka :)

prkt-dziękiJa pogniewany jestem na telewizor,dlatego nie wiem jak to się nazywało,poza tym nie oglądam tego czym się jara nasze polskie telewizyjno-ogłupiałe społeczeństwo

Akurat na uzdolnioną młodzież miło popatrzeć
Tylko szkoda, że takie tam zaj...iste przekręty robią, wymieszani amatorzy z profesjonalistami, a dodatkowo i tak nie wygrywa nigdy najlepszy tylko największa lanserka...

walka.-zależy od strategi jaką przyjmujesz,strategia zależy od walki w jakiej bierzesz udział.
filozofują tylko doświadczeni,a niedoświadczeni rwią się do walki i szybko giną!
pozdrawiam.

Shula twoja filozofia sztuk walki podchodzi mi pod Funakoshiego który z prawdziwej i twardej okinawskiej sztuki walki zrobił balet (jak to mawiał Oyama "Karate bez walki jest tylko tańcem"). Przecież esencją każdej sztuki walki jest walka, i tu nawet nie ma sie o co sprzeczać.
" filozofują tylko doświadczeni,a niedoświadczeni rwą się do walki i szybko giną!"
Przecież ci niedoświadczeni tez kiedyś musieli zdobyć doświadczenie w walce. Bo zresztą samym gadaniem doświadczenia w walce sie nie zdobędzie. Zresztą zobacz sam jakie dzisiaj łupnie zbiera Shotokan od innych styli sztuk walki.A dlaczego jest wiele powodów, a dlaczego??Podam ci dwa:styl ten jest z bardzo nasączany zbędna filozofia, a po drugie brak kontaktowej walki, i te czynniki zrobiły swoje.Chcesz zobaczyć sobie prawdziwą walkę to wklep w Youtube: Kyokushin albo Taekwon-do ITF.

Zmieniony przez - MaćkoTKD w dniu 2008-02-19 23:18:13

Oyama filozofował, był doświadczony w walce, napisał parę książek.

Ale np Funakoshi pisał książki, filozofował... ale jedyną walke jaką stoczył było kręcenie wora leszczowi - oprychowi Ze stoickim spokojem oddał też ciastka zwykłym oprychom. No sorry, ale jeśli taką waginę () nazywamy mistrzem walki to ja podziękuję

Mistrzem walki nie, mistrzem sztuki walki tak. Lubię jakoś ten podział.

OloKK nie rozpędzaj się, szacuneczek dla Funakoshiego musi być.

A mnie z kolei wydaje się, że ten podział jest bardzo sztuczny. Jest walka i...sztuka. A czy (skuteczna) walka nie może być sama w sobie sztuką? Czy sztuka, to tylko to, co jest wizualnie 'ładne'? I wreszcie, czy SZTUKA walki to nie taki wykręt usprawiedliwiający brak zastosowania praktycznego?

Sorry, ale ja widzę albo sztukę walki albo sztukę udawania walki

Funakoshiego możemy szanować za filozofię, za propagowanie karate w ówczesnym świecie... Ale jako mistrz sztuki walki był godny pożałowania.

Jest to jakiś punkt widzenia, natomiast według mnie, człowiek który stworzył podstawy najpopularniejszej sztuki walki na świecie zasługuje na szacunek. Ueshiba też jakimś super fighterem raczej nie był. :P
Pamiętaj że bez Funakoshiego nie byłoby Kyokushin, Oyamy i całej reszty stylów które wyewoluowały lub inspirowały się shotokanem.