ale rozumiem cię olokk,tobie chodzi o bicie się!tak?
"odrobina aromatu zawsze pozostaje na ręce która podaje ci różę"
http://www.sfd.pl/Shula/WFC_CHALLENGE/Dziennik_Blog.2011/2012r.-t803927.html
Szanował wojowników a nie pozerów.
OLIMP ENG-PL TRANSLATOR:
2 capsules 3 times daily = 4 kapsułki 3-4 razy dziennie
http://facebook.com/olokk
http://olokk.pl http://bng-studio.pl
pozerów powiadasz,a walki z bykami i łapanie miecza gołymi rękami to kto robił?
"odrobina aromatu zawsze pozostaje na ręce która podaje ci różę"
http://www.sfd.pl/Shula/WFC_CHALLENGE/Dziennik_Blog.2011/2012r.-t803927.html
A Oyama oprócz tego że walczył z bykami to stawiał czoło każdemu kto chciał z nim walczyć, i nie zasłaniał się argumentami typu "prawdziwy wojownik nie musi walczyć" czy "przemoc to nie rozwiązanie". Te teksty są może i dobre, ale nie dla kogoś kto nazywa się wojownikiem, tylko dla psychologów szkolnych...
A sztuki walki są od tego żeby WALCZYĆ, a nie od tego żeby fajnie skakać. Od tego jest akrobatyka. Oczywiście wiem że dla części ćwiczących celem jest miłe spędzanie wolnego, ale według mnie podstawowym celem sztuk walki jest wytrenowanie człowieka, który jest w stanie podjąć walkę z każdym i w każdych warunkach.
No chamy, wiązać się w pęczki...!
MANIPULATORS & DEVIANTS SQUAD :)
Oyama zawsze podejmował każde wyzwanie do walki które zostało mu stawione. Nie zasłaniał sie Rysiowymi textami typu:
"Poziom danego przeciwnika jest zbyt niski bym mógł z nim podjąć pojedynek"
Za to szanuje Mas Oyame że uczył "prawdziwej sztuki walki" a nie tylko sztuki walki.
Nie pas czyni mistrzem, lecz własne umiejętności
chyba nie znacie szkoły oyamy jeśli mówicie,że uczył prawdziwej walki?-(kiedyś i uczył,ale z wielu uczniów pozostało tylo kilku tych najbardziej zaciętych.gdy i oni nie wytrzymywali to mistrz oyama ruszył głową i zmienił zasady walki i techniki których uczył.) obecnie jeśli trenujecie ten styl,trenujecie okrojoną wersje,która jest fajna i nadaje się dla młodzieży moim zdaniem!
"odrobina aromatu zawsze pozostaje na ręce która podaje ci różę"
http://www.sfd.pl/Shula/WFC_CHALLENGE/Dziennik_Blog.2011/2012r.-t803927.html
A i w niektórych ukierunkowanych na sport, jak muay thai czy kyok skuteczna, twarda walkqa pozostała na pierwszym miejscu. Wojownik walczy a filozofują filozofi.
Zmieniony przez - searme w dniu 2008-02-18 23:12:46
"The wise win before the fight, while the ignorant fight to win."
Mały się offtop zrobił, bo nie był to temat o skuteczności kyokushinu.
Nie chodzi mi w tym kontekście o wychwalanie pod niebiosa skuteczności KK, bo doskonale sobie zdaję sprawę że wiele mu brakuje, twierdzę tylko że celem tego stylu jest stworzenie zawodnika który nie boi się walczyć i nie twierdzi że walka to coś dla prymitywów i prostaków. Jeśli tak dobrze znasz Oyamę to pewnie będziesz znał przynajmniej jeden jego tekst:
"Siła bez sprawiedliwości to przemoc,
sprawiedliwość bez siły to nieudolność"
Dla mnie najważniejszą jego myślą jest:
"Nie mogłem pozwolić sobie na lekceważenie jakiejkolwiek istniejącej sztuki walki. Dlaczego? Taka ignorancja jest zniewagą dla kogoś, kto podąża drugą drogą sztuk walk.”
Tyle w kwestii świętej wiary w "najwyższą i ostateczną" skuteczność własnego stylu. To co Oyama stworzył w początkach Kyokushin określilibyśby dzisiaj jako MMA. Uderzali, kopali i rzucali. Dzięki temu byli w stanie walczyć i wygrywać z każdym. Poczytaj trochę o historii walk z muay-thai'owcami, może dowiesz się czegoś nowego. W chwili obecnej główny nurt nauczania kk poszedł w stronę walki sportowej, jednak nie zwalnia to żadnego instruktora ani ćwiczącego od zadania ciągłego poszerzania swoich umiejętności także o inne sztuki walki. To dlatego w dobrych klubach standartem jest prowadzenie dodatkowych treningów bokserskich i grapplingowych. (Zauważ też że w honbu dojo w Japonii duży nacisk kładzie się na szkolenie zawodników w formule ichi-geki.) Nikt tu nie twierdzi że kk wystarczy ci w każdej sytuacji i nic więcej nie musisz umieć, tak jak ma to często miejsce w innych stylach.
No chamy, wiązać się w pęczki...!
MANIPULATORS & DEVIANTS SQUAD :)
Raczej ustapić niż zranić,raczej zranić niz okaleczyć,raczej okaleczyć niż zabić,prędzej zabić samemu,niż dać się zabić.