dla dziewczyny

Combat to żenada, odpuście sobie

OloKK-nie wiem czy tomiał być żart z tym Combatem?Bo nie wiem,a nie podoba mi się,że rzucasz jakieś dziwne hasło i to bez żadnych merytorycznych uzasadnień.Proszę o wyjaśnienie.Pozdrawiam

No bez kitu jak tak uwazasz to bys mogl uzasadnic -.-

Nie, to na serio.
Wydłubywanie oczu na poduszce nijak ma się do wydłubywania oczy żywemu człowiekowi.

Sprowadzenie żywego oporującego człowieka na glebę i zakładanie mu na treningu dźwigni na łokieć daje szanse na to, że po sprowadzeniu w przypadku ataku złamiemy tą rękę przeciwnikowi (do tego nie potrzeba wielkiej siły, naprawdę).

Combat to fajne uzupełnienie jeśli masz solidne podstawy. Parę rzeczy warto znać.
Jednak samoobrona kobiet i tym podobne bzdury to zwyczajne wyłudzanie kasy.

OloKK-Po części się z Tobą zgadzam,ale nie we wszystkim. Rzucanie takich haseł jak Ty rzuciłeś,to jest raz-poniżanie danego systemu przy Twojej SW,bo te KK łatwo odszyfrować,a dwa ludzi jego ćwićzących.Fajnie jakbym tak pojechał po Kyokushinie????Moim zdaniem combat wypaczają gówniarze,którzy ćwiczą krótko i właśnie dzięki nim Combat i Kravka są postrzegane tak a nie inaczej,także przez Ciebie.Oni opowiadają farmazony,które później są argumentami przeciwko systemom.Zgadzam się tu z Tobą,że żeby dojść do systemów trzeba mieć solidną bazę bez której nie ma co ich ćwiczyć.Wypracowanie podstaw na których można bazować jest bardzo ważne.Kwestia wydłubywania oczu-dobry bajer dla początkujących,którzy się tym jarają jak poczytają coś głupiego,lub mają j.e.b.n.ię.t.y.c.h instruktorów co im kity wciskają,a gnoje się tym podniecają.W walce wiadomo,że palce ciężko w oczka ruszającego się przeciwnika ciężko wrzucić,inaczej jest w sytuacjach mniej dynamicznych,gdy ktoś nas dusi,trzyma i dwie łapki ma zajęte,ale tu nie chodzi o wydłubanie,tylko nacisk na gałki oczne,to ma być chwilowy szoker bólowy,a potem dogodna sytuacja do s.p.i.e.r.d.a.l.a.n.i.a,lub przejścia do innej techniki.Poza tym jak mówi mój instruktor(były żołnierz 56 kompanii specjalnej,żeby komuś wydłubać oko trzeba włożyć w oczodół około pół kciuka,a człowiek to rzeczywiście nie poduszka.Myślisz,że są ćwiczący Combat którzy zdecydują się na takie przerwanie komuś nerwu wzrokowego???Jak bym nie miał wyjścia i miał chyba umierać w mocnym zdarzeniu,starciu na tej osławionej "ulicy",to bym tylko na coś takiego się zdecydował.Bo to od razu kryminał czeka.To co piszesz o sprowadzeniu oporującego przeciwnika na glebę za pomocą dźwigni łokciowej na treningu-może rzeczywiście w sytuacji podjarania się ćwiczącego zrobić krzywdę drugiej osobie.Ale czy w Twojej SW nie dochodziło do sytuacji,gdy ktoś za mocno wczuł się w walkę i komuś za mocno przywalił z łapy,czy sprzedał super low kicka,mawachę,itd. i spowodował kontuzję drugiego ćwiczącego?Pewnie były takie sytuacje,bo KK to dość kontaktowa SW,a nie zespół barów mlecznych,czy szachy.Podobnie jest czasem w Combacie na treningach i zdarzają się kontuzje.Ale w sytuacji zagrożenia wcale takim złamaniem komuś ręki bym się nie przejął,jeśli oczywiście udałoby mi się wyjść cało z opresji,bo zarówno moje Jiu Jitsu i mój Combat 56,jak i Twoje Karate Kyokushin nigdy 100% gwarancji wyjścia cało w sytuacji kryzysowej nie gwarantuje,może ją tylko podnieść.Zgadzam się tu z Tobą,że większość kursów samoobrony dla kobiet,to tylko wyciąganie kasy,bo pani która skończy taki dajmy na to 2-tygodniowy,czy dwumiesięczny kurs,nasłucha się ile po tym kursie będzie umieć,a nie umie nic.Bardziej kursy powinny być nastawione na prewencję,żeby zagrożenia zminimalizować i uczyć jak się zachowywać,jak się poruszać,jakich miejsc unikać,ubierać,boto w dużym stopniu prowokuje niepożądane i niebezpieczne wydarzenia dla kobiet,a na końcu pokazać jakieś dwie lub trzy proste techniki uwalniania się,a nie walki,bo z facetami raczej nie mają szans.Ucząc panie,instruktorzy powinni mówić im,że nauczone techniki gwarancji uniknięcia opresji nie dają.Ale moim zdaniem,jeśli kobieta jest już w sytuacji zagrożenia i ma zostać zgwałcona,czy zabita,to lepiej niech coś zrobi,niż nie ma zrobić nic i zejść z tego świata.Dlatego też bym nigdy nie polecał żadnych krótkich kursów samoobrony dla pań u jakichś czarodziejów,tylko tak jak wyżej napisałem,co bym polecał.A jeśli pani miałaby chęć i czas,topolecałbym jakąś konkretną SW,nigdy na początku system.To takie moje przemyślenia.Pozdrawiam.

Zmieniony przez - słaby 56 w dniu 2008-02-03 19:53:21

KK to skrót od Kościół Katolicki, tutaj nie trafiłeś.


Generalnie całym postem zgodziłeś się ze mną. Jesteś rozsądny facet, tylko trochę błędne wnioski wysuwasz

Pozdrawiam serdecznie.

P.S. Używaj akapitów - ciężko czyta się cały tak długi post bez nich

Zmieniony przez - OloKK w dniu 2008-02-03 22:25:48

To żeśmy się jakoś dogadaliTo ja będę laskom polecał ten Twój KK,tylko ta modlitwa w tym kościele często pewnie boliNiech się kobiety modlą jak najwięcej,a wiara przed nieoczekiwanymi,niebezpiecznymi wydarzeniami je uratuje i nie tylko wiara

-.- jak uważasz że Combat to bzdury to jaka Twoim zdaniem jest najlepsza SW do samoobrony? Chociaż z tą samoobroną dla kobiet tez mam dosyć podobne zdanie... A byłeś kiedyś wogole na Combacie? :>

Może najlepiej pistolet dla każdego to będzie najbezpieczniej :D.

Nie ma czegoś takiego jak najlepsza SW do samoobrony... Jeden są bardziej przydatne do samoobrony,inne mniej,ale najlepszej nie ma. SW teoretycznie jedynie zwiększa szansę na obronę, a to,czy ktoś się obroni,czy nie,to wypadkowa wielu czynników - oczym było już w tym i wielu innych tematach pisane. To,co ja bym Ci poleciła to boks,MT, bjj,judo, zapasy, KB.

Dla kobiety, jako osoby małej, kruchej i słabej, ktrą tylko technika uratować może z opresji, najodpowiedniejsze będzie bjj.