Szacuny
6
Napisanych postów
474
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
8874
Wydaje mi sie ze dokonywanie jakichkolwiek porównań co do samej broni nie sprawdza sie w praktyce. Za każdą bronia stoi jakaś strategia walki i człowiek. Rapier, pałasz, szpada, claymore czy katana - każda broń charakteryzuje pewnymi ograniczeniami i ma silne punkty. Nie jestem specjalista od od szermierki choc spedziłem troche czasu trenujac boken i mieczem typu germańskiego o prostym jelcu. Rapier=szermierka czyli wymiana pchnięć/cięć plus parowania, finty itd. No a katana... =jedno, dwa cięcia i po pojedynku. Zaznaczam ze nie jestem ekspertem a jest to jedynie moja teoria. Pozdr ;)
ps.sog za wstawienie ciekawego arta :)
Zmieniony przez - cordx w dniu 2007-12-26 12:53:32
Szacuny
0
Napisanych postów
89
Wiek
43 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
1439
Mam kolegę, który ma świra na punkcie broni białej i należy też do jakiegoś bractwa. Niedawno mi rozprawiał chyba z godzinę o wyższości szabli polskiej nad kataną. Z zalet szabli polskiej z tego co mi mówił:
- jednoręczna i duużo szybsza od katany
- trwalsza (!) szablę wyrabiano poprzez ciągnięcie drutów z masy stalowej, a później je skręcano (szabla ma słoje), powoduje to że jest sprężysta bardziej niż katana (rzadko klinuje się w człowieku).
- szabla ma przesunięty środek ciężkości na sam czubek (jest tam po prostu grubsza), co się przekłada nas szybszą pracę.
- z racji swojego parabolicznego kształtu, łatwiej zadaje się uderzenia cięte
Tyle pamiętam, spróbuje kumpla namówić żeby napisał posta, bo mogłem coś przekręcić.
"The ground is my ocean, I'm the shark, and most people don't even know how to swim." - RCJ Machado
Szacuny
0
Napisanych postów
43
Wiek
46 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
244
Invi - no teraz to - wybacz, masz BLADE pojęcie. Szabla jest jednoręczna więc szybsza. Katana waży nie więcej niż 1,5 kg i w dodatku trzyba się ją zazwyczaj ( podkreślam!) oburącz. Niekoniecznie jest szybsz. Katana ma również paraboliczny kształt. Przesunięcie środka ciężkości ku sztychowi niekoniecznie przydaje manewrowości, raczej charakteru broni rąbiącej.
Szabla rzadko "klinuje się" w człowieku. A skąd te wiadomości. Czyżby katana Ci się kiedyś zaklinowała? No to miałeś dupowatą katanę. A tak poważnie: zachowały się zapiski o cięciu kilku ciał jednocześnie. BTW - no i co że szabla ma słoje? Katanę kuto nieraz ponad rok ( a podobno niektóre egzemplarze i 10 lat ), a liczba warstw mogła dochodzić do kilku milionów. Wybacz, ale Twoja wypowiedź wskazuje głęboką nieznajomość tematu...
Szacuny
12
Napisanych postów
4405
Wiek
5 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
46052
A jest w ogóle sens porównywania dwóch broni, które powstały w zupełnie innych kulturach i na potrzeby zupełnie innego wojska i stylu walki (szabla to przecież broń kawalerii, a katana chyba nie za bardzo)? W dodatku nie miały szansy nigdy zetknąć się w realnym pojedynku, a teraz już się tego nie odtworzy.
"The wise win before the fight, while the ignorant fight to win."
Szacuny
0
Napisanych postów
43
Wiek
46 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
244
Wiecie co, kiedyś byłem uczestnikiem zażartej dyskusji "Rycerz vs Samuraj". Pomijając fakt bezsensu tematu ( a co, samuraj to nie rycerz ?? ), w końcu doszło do "walki" celem udowodnienia "kto ma dłuższego i wyżej nasika". "Walka" była ciekawa aż się usmarkałem ze śmiechu. Otóż dwóch kolesi wyszło do walki - jeden miał pełne płyty, drugi - samurajską "średnią" zbroję z hełmem ( wiadomo, o co chodzi ) - bez osłony twarzy. No i "celem bezpieczeństwa" ustalono, że rycerz: nie może uderzyć w twarz, goleń, krtań, a i na palce samuraja powinien uważać. Podczas walki zbroja rycerza tylko huczała od szybkich uderzeń "samuraja", który nie obawiał się pacnąć gdzie mu się żywcem spodobało i "nabijał punkty", a rycerz - co i raz miałby okazję nim "pozamiatać" ale...nie wolno, ryzyko, etc. - więc się powstrzymywał. W efekcie miał prawo tylko stać i pukać w zbroję i hełm. W prawdziwej walce wszedłby "z bara" albo tarczą, pacnąłby w japę i byłoby po walce. Dodam, że ów "rycerz" nie jest jakimś wybitnym fajterem. Sorki, ale ta walka totalnie nie miała sensu. Sens (?) miałaby tylko wtedy, gdyby wyszło dwóch kolesi, wszystko wolno, porąbać się i zabić. Dopiero WTEDY można mówić o realnej walce ( a i należy pamiętać, że obaj powinni być zbliżeni poziomem zaawansowania w "swoim" stylu i "zaprawieni w bojach" ). A nikt nie jest na tyle ( nomen omen ) porąbany, by tego próbować ani do tego dopuścić...