II Międzynarodowe Mistrzostwa Świata Fudokan

możemy się kłócić kto by wygrał. Czy najlepszy judoka z najlepszym thai bokserem . Albo aikidoka z capoeirą . Możliwości jest dużo. Jeden powie ze aikidoka drugi że capo. Każdy ma swój gust.

Wygra ten, który jest lepszym fajterem i tyle...
Lepszy fajter nie znaczy jednak "ten, który zna tylko aikido", bo taki dostanie w******l od prawie każdego

i oto mi chodzi walka zawsze może przejść ze stójki do parteru a tam co? dupa jeśli ktoś nie ma pojęcia o parterze itp...

Panowie.......żeby się wypowiadać na temat skuteczności danej sztuki walki czy stylu to najpierw należało by ją dogłębnie poznać. Takie dyskusje na temat :co jest lepsze lub skuteczniejsze bardzo przypominają bąków w piaskownicy którzy gwarzą o tym który samochód szybciej pojedzie hehehe.....
A swoją drogą to następnym razem zastanów się drogi autorze tematu zanim następnym razem takie krytycyzmy wypłodzisz bleee............. nieładnie ,nieładnie.......bleee.....

to drogi autorze było do mnie ?? Nie bardzo rozumiem, ale nie oczerniam fudokanu, każdy robi to co kocha. Chodziło mi o bezsensowność imprezy, która znawców sztuk walki (kontaktowych) po prostu śmieszy sztuczność/nieudolność wykonywanych technik. Mnie osobiście rozwaliła walka reżyserowana. Rzuty z których śmiali sie judocy, garda/uderzenia z których śmiali sie bokserzy, kopnięcia przytrzymywane w końcowej fazie itd.
Po prostu sztuka dla sztuki.
Co do doświadczenia, to trenowałem kilka lat (straconych lat) shotokan/tradycyjne, więc pojęcie "w miare" mam.

Zmieniony przez - invi w dniu 2007-11-05 13:32:25

Daj spokój Invi, nikogo nie obraziłeś, masz pełne prawo napisać, że Ci się nie podoba i co konkretnie. Btw, mnie też się nie podoba, najlepsze jest ichnie kumite, gdzie nikt nie zna zasad poza sędziami (m.in. dostaje się punkt, jesli wystapil 'odpowiedni nacisk na podłoże' , zreszta długo by pisać...)

Specjalnie się zarejestrowałem żeby coś napisać w tym poście. Trenuję karate ok 15 lat więc raczej początkujący nie jestem, obecnie jestem w Fudokanie wcześniej w Shotokanie dla mnie nic się nie zmieniło, natomiast śmieszą mnie trochę teksty typu Fudokan/Shotokan balet Kyokushin walka realna czy coś w tym stylu. Nie wiem jak jest w innych sekcjach ale tam gdzie ja ćwiczyłem nie walczyliśmy na treningach tak jak na zawodach, kumite było i jest ful kontakt na czudan, kopiemy louki, kiedyś na jeden z obozów treningowych pojechali z nami znajomi z kyokushin i zmienili zdanie co do kumite, nie mówię o zawodach bo nikt normalny chyba nie uważa że to walka (realna) czasami też jestem trochę zarzenowany, ale to szermirka i z tym się zgodzę punkty przyznawan czasami zupełnie bez sensu, enbu to zabawa dla widowni a nie znawców sztuk waliki (trochę jak film, czy w filmach karate ktoś wyśmiewa akcje bez sensu), a przy okazji oglądałem zawody kyokushin i były pokazy w podobnym stylu. Nie można oceniać stylu przez pryzmat zawodów bo to nie sport tylko sztuka walki i mam nadzieję że tak zostanie bo sport ogranicza się do kilku siosów ręką i nogą (najlepiej punktowanych) to 10-20% Karate. W Kyokushin z technik ręcznych na zawodach widziałem tylko tsuki chudan, a jest chyba więcej które by zawodnicy zastosowali w realu. To zawodnik jest mistrzem a nie sztuka.

Zawody to dodatek do treningu, jeżeli trener ćwiczy tylko pod zawody to szkoda czasu bo to tak jakby zamiast pizzy wcinać samo ciasto bez dodatków. Może są i tacy co lubią ja nie. Pozdrawiam

Witamy w dziale