Arka domaga się pozostania w ekstraklasie jako zadośćuczynienia
Arka Gdynia domaga się pozostania w Orange Ekstraklasie, jako zadośćuczynienia za pozbawienie jej gry w Pucharze Polski. Klub swoje straty z tego tytułu szacuje na ok dwa miliony złotych.
Jeszcze półtora miesiąca temu kibice i piłkarze Arki marzyli, że 1 maja pojadą do Bełchatowa na finał Pucharu Polski. Nic z tego nie wyszło - 22 marca Wydział Dyscypliny PZPN zawiesił gdynian w ekstraklasie i Pucharze Polski - dlatego Arka nie mogła wystąpić w rewanżowym spotkaniu z Wisłą Płock (pierwsze spotkanie zremisowali na wyjeździe 1:1).
Sprawa skomplikowała się po decyzji Komisji Odwoławczej PZPN o anulowaniu zawieszenia Arki, przez co bezpodstawne stały się wcześniejsze walkowery. Przedstawiciele Arki zaczęli się dogadywać z PZPN co do terminów rozegrania zaległych spotkań. W międzyczasie jednak PZPN oznajmił, że o PP nie ma co rozmawiać, bowiem o finału weszły juz Groclin i Korona, która pokonała właśnie Wisłę Płock.
Czytaj dalej REKLAMAPZPN zaproponował, że jako zadośćuczynienie, odejmie Arce 5 punktów mniej na starcie nowego sezonu. Arka stwierdziła jednak, że takie rozwiązanie kompletnie jej nie interesuje.
- W związku z tym, że żadnej drużyny nie można karać dwa razy za to samo, uważam, że Arki nie powinno się jednocześnie skazywać na degradację i pozbawiać jej szansy na grę w Pucharze. Moim zdaniem rekompensatą za PP może być jedynie pozostawienie nas w ekstraklasie w przyszłym sezonie - mówi trener Arki Wojciech Stawowy.
Jednocześnie gdynianie policzyli straty jakie klub poniósł z tego tytułu - dwa miliony złotych.