Źródło: http://www.sportsline.com/boxing/story/10010296
Bas Rutten robił już wszystko w świecie MMA. Jego resume jest bardziej imponujące od kogokolwiek w tym sporcie. Był i jest fighterem, prezenterem, trenerem i coachem.
Jako fighter, zdobył tytuły King of Pancrase, mistrz UFC wagi cieżkiej. Występował na największych galach PRIDE jako komentator i analityk.
Obecnie jest współwłaścicielem Legends Gym w Los Angeles, a jego partnerem w tym biznesie jest Randy Couture. Jest również coachem teamu Los Angeles Anacondas w IFL.
Rutten powrócił do współzawodnictwa w MMA po ośmiu latach przerwy w czerwcu ubiegłego roku podczas gali World Fighting Alliance. Zwyciężył w walce z Rubenem "Warpath" Villarealem przez KO w pierwszej rundzie, po mocnych kopnięciach, które pomagały mu z zwycięstwach w wielu z jego 28 wygranych walk. Niestety, być może to był ostatni raz, kiedy mogliśmy oglądać tego legendarnego wojownika w boju.
Q: Czy kiedy odchodziłeś z walk w MMA w 1999 roku, myślałeś, że jest możliwe by ten sport mógł stać się tak popularny jak obecnie?
BR: Oczywiście. Wiedziałem to już wtedy. Mówiłem to wszystkim, że to będzie znacznie lepsze od boksu i że przerośnie wszystko inne. I tak się dzieje.
Q: Twoją ostatnią walkę stoczyłeś w WFA przeciw Rubenowi Villarealowi w czerwcu zeszłego roku. UFC kupiło część aktywów WFA w grudniu. Czy twój kontrakt był jednym z tych, które przejęło UFC?
BR: Tak, ale wiesz, moje kolano jest bardzo sfatygowane od ostatniej walki. Znów zerwałem więzadło krzyżowe i uszkodziłem łękotkę. Blokowałem to stosując "cortisones", co nie jest oczywiście zbyt mądre po walce, no i teraz boli.
Q: Czy w dłuższym terminie masz nadzieję na powrót do klatki lub w ringu?
BR: Nie, nie mam, bo mam bardzo złą kombinację urazów w kolanie. Więzadło krzyżowe, łękotka i do tego jeszcze artretyzm, który znacznie pogarsza możliwości wyleczenia kolana.
Q: Dana White powiedział podczas chatu z fanami UFC, że bardzo chciałby byś powrócił do UFC. Czy kontaktował się z tobą w sprawie powrotu w innej roli niż jako zawodnik?
BR: Nie, nie kontaktował się.
Q: Czy byłbyś zainteresowany powrotem?
BR: Jeśli moje kolano by wydobrzało, to tak, ale wiesz, ból w kolanie zabiera całą przyjemność z treningu. Nawet nie mogę ruszyć tym kolanem na boki. Tak długo jak czuję ból, nie chcę trenować i nie mogę walczyć.
Q: Podczas swojej kariery walczyłeś z wieloma twardymi przeciwnikami, takimi jak Kevin Randleman, Ken Shamrock, Frank Shamrock i Maurice Smith. Który spośród wszystkich facetów, którym stawiłeś czoła był najtwardszym przeciwnikiem?
BR: Myślę, że najtwardszy był Masakatsu Funaki. Z nim przegrałem moją trzecią walkę i miałem z nim rewanż. Ciągle wstawał. Znokautowałem go cztery czy pięć razy, a on ciągle wstawał. To było szaleństwo. W końcu walnąłem go niesamowicie mocno kolanem. Jednak wcześniej ciągle się podnosił i dalej walczył. Był na ziemi, a szesnastotysięczna publika wołała :"Funaki!", a potem jak on się podnosił to myślałem sobie: "Chłopie, o co tu chodzi ?" , bo moje ręce i kolana były całe czarne i czerwone od uderzania go.
Q: Jesteś współwłaścicielem Legends Gym w LA z Randym Cotoure. Jaka jest twoja reakcja na powrót Randy'ego z emerytury w walce z Timem Sylvią o tytuł mistrza UFC wagi ciężkiej na UFC 68?
BR: Randy, to łebski gość, doskonale wie, co robi i uważam, że ma bardzo dużą szansę na wygraną. Walka, o którą bym się bał, to ewentualny pojedynek z CroCopem. Myślę, że CroCop to taki nieuchronny wypadek. I mówię to w dobrym sensie dla CroCopa, a w złym dla jego przeciwników. Wystarczy, że to kopnięcie znajdzie swoje miejsce na głowie tylko raz i będzie paskudnie. Jednak Randy jest twardy i jeśli wszystko pójdzie dobrze, to będzie OK, może tego dokonać.
Q: CroCop jest znany z mocnych kopnięć, ale ty również byłeś z tego znany. Czy jest jakiś sekret w posiąściu tak wielkiej siły w kopnięciach, czy to po prostu wrodzony talent?
BR: Myślę, że to jest wrodzone, tak jak nokautujący cios. Tego nie da się wytrenować. Albo to masz, albo nie. Myślę, że przez trening można to wzmocnić, ale nokaut? Nie, masz to albo nie masz. To po prostu sposób, w jaki blokujesz biodra w odpowiednim momencie. Tak samo jest z ciosem, również blokujesz ramię w danym momencie. Jeśli to potrafisz zrobić, to ta moc jest. Jednak, tak jak powiedziałem, można to poprawić, ale nie w 100 procentach. Można to wzmocnić o jakieś 40 procent, ale myślę, że tylko o tyle.
Q: Jesteś również coachem w LA Anacondas w lidze IFL i trenujesz wielu młodych fighterów w swoim gymie. Na których z twoich podopiecznych powinni zwrócić szczególną uwagę fani MMA?
BR: Na cały team no i na tego, o którym ciągle wspominam, bo on jest wybrykiem natury, nasz najmłodszy dzieciak, 19-to letniego Chrisa Horodeckiego. Wskazuję na niego, bo wygląda na 14 lat, jeśli nie młodziej. Gdy ludzie go widzą, to mówią: "Nie, nie możliwe, żeby ten dzieciak walczył", ale on ma rekord 8-0 z sześcioma nokautami. To jest po prostu szaleństwo. Popatrz na jego zdjęcie, a zrozumiesz, o czym mówię, wygląda na 14 lat.
Q: Jaka jest twoja opinia na temat IFL?
BR: Przysięgam, że każdy coach powie ci to samo: wszyscy są zachwyceni, bo dotrzymano wszystkich obietnic. Uwierz mi, znam wiele innych organizacji, ale czegoś takiego jeszcze nie było. Mieliśmy kilka przypadków, że zawodnik złapał kontuzje na kilka dni przed walką i pomimo, że nie walczył, to dostał zapłatę. Która organizacja na świecie robi coś takiego?
Q: EliteXC ostatnio zorganizowało galę, którą po raz pierwszy pokazywało Showtime. Jedną z walk był pojedynek między Giną Carano i Julie Kedzie. Jaka jest twoja opinia jako fightera i trenera o kobietach walczących w MMA?
BR: Cóż, jeśli popatrzeć na sposób w jaki walczyły, to jest to błogosławieństwo. Lucia Reiker jest moją dobrą koleżanką i jest najtwardszą bokserką na świecie. Jeśli popatrzysz na jej walkę, to zobaczysz, że uderza jak facet. Myślę, że tak samo można o tej walce. To była wspaniała walka kobiet. Myślę, że to dobrze.
Q: Czy EliteXC kontaktowało się z tobą w przeszłości w sprawie zaangażowania jako komentatora?
BR: Tak. Kiedy tylko zaczęli działalność, zadzwonili by poprosić mnie o komentowanie walk, ale jestem w IFL, więc nie mogę tego robić.
Q: Przez długi okres czasu komentatorem w PRIDE. Przez kilka miesięcy krążyły pogłoski o możliwej sprzedaży tej organizacji. Bazując na swoich doświadczeniach, czy kiedykolwiek zaobserwowałeś w kuluarach jakąś niestabilność w ich biznesie?
BR: Tak, to byli ludzie, którzy pracowali dla nich w USA. Zrozumiałem to, bo wiele razy ich ostrzegałem, a oni nigdy mnie nie słuchali i teraz sam zobacz, co z tego wyszło.
Q: Co złożyło się na twoją decyzję o opuszczeniu PRIDE?
BR: Po sześciu latach pracy dla nich, a myślę, że zrobiłem dla nich wiele, poprosiłem ich o podwyżkę, a oni odpowiedzieli mi na to: "ale wiesz, Bas, teraz wszyscy fighterzy teraz dostają więcej pieniędzy". Cóż, wszyscy inni dostają więcej kasy poza Basem Ruttenem, który jeździ 12 razy w roku do Japonii. To strasznie paskudne uczucie odbywać ciągle tak długie loty i czułem, że należy mi się za to jakaś rekompensata. Przyczyniłem się do wzrostu zainteresowania tą organizacją w Ameryce. Myślę, że zrobiłem dla nich wiele dobrego. Załatwiłem im spotkanie z NSAC (Nevada State Athletic Commission) i to głównie dzięki temu oni teraz zaistnieli w Stanach. To stało się po czterech latach prób. Poszedłem na spotkanie i powiedziałem by pozwolili mi to zorganizować. W NSAC w końcu powiedzieli: "nie dzielmy włosa na czworo, zmieńmy to" i dzięki temu PRIDE mogło wejść do USA. Myślę, że po tym wszystkim mogli być dla mnie milsi.
Q: Ostatnio krążyły pogłoski, że WWE chciało cię zatrudnić jako pro-wrestlera. Czy to prawda?
BR: Tak, ale to było jakiś czas temu. Kilka lat temu.
Q: Czy myślałeś o tym poważnie?
BR: Chciałem w to wejść, ale pomyślałem, że dałbym radę zrobić 20-30 show w ciągu roku. Kiedy jednak zobaczyłem terminarz, w którym było 200 imprez i jeszcze wtedy moja żona była w ciąży, albo właśnie urodziła, to powiedziałem, że sobie to odpuszczę, bo to będą najważniejsze lata mojego życia. Spędzałem wtedy wiele czasu poza domem i nie chciałem tego robić.
Q: Kogo obecnie uważasz za najlepszego fighera MMA bez podziału na kategorie wagowe?
BR: Myślę, że Fedor Emelianenko i chyba jeszcze B.J Penn. Penn jest wspaniałym zapaśnikiem, ma dobre obalenia, poddania są znakomite, jego uderzanie jest dobre. Bez podziału na wagę, myślę, że Penn jest jednym z najlepszych zawodników.
Q: Czy widzisz kogokolwiek, kto mógłby zagrozić Fedorowi w jego serii wygranych walk?
BR: Oczywiste jest, że każdy, kto walczy może przegrać w pewnym momencie. Myślę, że Josh Barnett mógłby mu się solidnie przeciwstawić. Josh to fighter, który jest twardy i ciągle idzie do przodu. Myślę, że to by była znakomita walka. Mirko CroCop również, ale oni w PRIDE mają znakomity poziom w wadze ciężkiej. Teraz jednak Mirko jest w UFC. To było sprytne posunięcie. Jeśli Fedor by przeszedł do UFC, tak jak Mirko, to znów by była znakomita i ekscytująca dla fanów walka.
Q: Czy ciągle jesteś w kontakcie z Markiem Kerrem?
BR: Nie, po ostatnich treningach już się nie kontaktował ze mną. Myślę, że powinien wyluzować i już nie traktować walk jako kariery. Jeśli na prawdę chcesz walczyć, to musisz trenować dwa razy dziennie i nie możesz się spóźniać. Trzeba sobie poradzić z wieloma sprawami.
Jak już wspomniałem, ostatnio nie rozmawialiśmy.
Zmieniony przez - delly w dniu 2007-02-21 21:03:40
Memento mori