Ashihara jest bardzo dobrym rozwiazaniem. Nie tylko dlatego, ze obecnie ja trenuje
, ale rowniez dlatego ze laczy elementy "zwyklego" karate (wywodzi sie rowniez z Kyokushinu) z koncepcja sabaki (jednoczesny atak i obrona poprzez zejscie z linii ataku i wytracenie przeciwnika z rownowagi) oraz elementami jiu-jistu. Nie ma praktycznie kihon (cwiczenia pojedynczych technik), kata sa wykonywane z partnerem i maja charakter umowionej walki. Ponadto techniki reczne i praca nog jest bardziej bokserska niz w innych, bardziej "tradycyjnych", stylach.
Ashihara zawiera tez kilka rzutow, obalen i walke w parterze, choc ta ostatnia w czystym stylu nie jest bardzo rozwinieta. Za to daje pojecie o walce w klinczu.
Najwieksza wada jesli idzie o zastosowanie w realnej samoobronie jest moim zdaniem to, ze w walkach nadal obowiazuje system knockdown -- bez technik recznych na glowe.
Z tego co wiem, w Polsce nie jest to szczegolnie popularna odmiana karate.
"I don't want knowledge, I want certainty" -- David Bowie