SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Porady psychologa

temat działu:

Po siłowni, o siłowni

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 8645

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 24 Napisanych postów 718 Wiek 34 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 34043
Revival wielkie dzieki za to co napisałes dało mi to siły postaram sie jakoś zmienić.
Dabu nie masz sie co bać ze pojdzie w tłuszcz ja własnie jade na planie na mase i powiem ci ze troszeczke tłuszczyku odkłada sie ale za to b.dobrze widać miesnie
i każdy kto cie zobaczy bedzie odrazu widzał że jestes aktywny fizycznie. :)

"Bo wykonać mi trzeba dzieło wielkie, pilne,
Bo z tych kruszców dla siebie serce wykuć muszę,
Serce hartowne, mężne, serce dumne, silne."
Leopold Staff - Kowal

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 2931 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 24391
T-FIGHTER

/Do tego dochodzą problemy wieku dojrzewania (pryszcze itd. chociaz i tak mam ich mało) czuje sie bardzo skrepowany przy
ludziach... czuje sie od nich gorszy :/

spokojnie, wielu ludzi przez to przechodzi (ja kiedys tez), kiedy patrze na to z perspektywy czasu, to takie rzeczy wydaja mi sie pier.dolami..
jendak obecnie tez czasami dopadaja mnie glupie mysli,
wtedy mowie sobie -luzik, jestem jaka jestem, staram sie dazyc do doskonalosci dla siebie, nie dla innych! co mi daje ich opinia, sa wazniejsze rzeczy w zyciu
druga strona -pomysl, ze nie jestes sam! byc moze dziewczyna/chlopak ze szkolnej lawki, autobusu, imprezy.. ma podobne problemy

Teraz panuje wśrod dziewczyn moda na metrosexualistów wiadomo wygolone nóżki włosy na zel najczesciej na irokeza obcisłe sweterki ale ja mam swoje zasady i nie chce byc taki jak wszyscy przez co jestem pomijany przez innych ludzi.
najwazniejsze zdanie - mam swoje zasady
i swietnie, trzymaj sie ich
pomijany przez innych ludzi- byc moze to zludne wrazenie
zastanow sie- czy naprawde chcesz trzymac z ludzmi, do ktorych nie masz przekonania, tylko po to, by byc zauwazonym? rozejrzyj sie, postaraj sie zawrzec nowe znajomosci,
na pewno przekonasz sie, ze sa jeszcze ludzie podobni do Ciebie i to nawet Ci w tych obcislych sweterkach

pzdr, sory za moje przydlugie wywody

a Revival dostaje soga

----> www.pajacyk.pl <----

na weekendach mnie NIE MA!

::]]}|{{[[:: a44 - electro glide in blue

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 16 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 13
dabu- witaj. Bardzo mnie niepokoi fakt, ze wspominasz o samobojstwie.Ja nie moge wziac tutaj odpowiedzialnosci za Twoje zamiary i czyny - to jest tylko forum dyskusyjne.Mam natomiast do Ciebie prosbe, abys sprobowal(a) jak najszybciej skontaktowac sie z psychologiem, ktory przyjmuje najblizej Twojego miejsca zamieszkania.Tam w ciszy gabinetu otrzymasz profesjonalna porade.Masz prawie 17 lat i w tym wieku akceptacja wlasnego wygladu jest bardzo wazna dla mlodego czlowieka, bowiem patrzy on na siebie oczami innych ludzi i wydaje sie jemu, ze inni odbieraja go wlasnie w ten malo atrakcyjny sposob.Wcale tak nie musi byc.
Prosze wiec bardzo o to, abys udal sie do poradni psychologicznej.Tam sa ludzie, ktorzy podczas wspolnej rozmowy wyjasnia Tobie wiele kwestii i pomoga rozwiazac Twoj problem.
pozdrawiam bardzo serdecznie
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 16 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 13
Revival - bardzo Ci dziekuje w imieniu calego zespolu za profesjonalne poradnictwo. Przygladalismy sie tej dyskusji i nie interweniowalismy, poniewaz udzielales porad nie tyle psychologicznych ile porad i podpowiedzi majacych pomoc forumowiczom radzic sobie na sali, w silowni, podczas stosowania diety.
Bardzo cenne sa uwagi osob, ktore maja lub mialy podobne problemy i w jaki sposob radza lub poradzily sobie z nimi. Po to przeciez jest forum, aby wzajemnie sobie pomagac.
Ja dzialam na polu psychologii i odpowiadam jak pewne sprawy wygladaja z punktu widzenia naukowego, a Wy - Drodzy Forumowicze - wspieracie sie wzajemnie wlasnymi doswiadczeniami i przemysleniami.To jest bardzo cenne.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 27 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 515
Cześć! otyly_mm
Jeśli rozmowa nie przyniosła spodziewanego kompromisu sugeruje wybrać jedną z 2 dróg.
a) [trudniejsza] probowanie edukować mame, zwrócić uwage na przedewszystkim niezdrowość nałogu i zasugeroiwanie zmiany sposoby radzenia sobie z stresem.
Fakt wiele osob ma tendencje do zajadania stresu, jednak z tego co do dzis myślałem : to zjawisko bardziej pod wyplywem stresogennu zwiazanego z jakimś trudnym wydażeniem [śmierć kogoś bliskiego, odejście chłopaka itp itd].
Możesz sprobować ukazać [bez nachalnego szykanowania jej zachowania oczwywiście] inne sposby radzenia sobie ze stresem
np: rozmowa, zakupy [aczkolwiek w tym czasie może grozić to fala sw mikolajów (: ] badź sport, badź jakiś inny spsoob nieco zdrowszy.

b)[łatwiejszy] "gdy nie możesz pokonać wroga dołącz do niego"-stara zasada, ale bardzo pomocna w twoim przypadku.
Oczywiście pewnie w tym momencie nachetnij postukal bys mnie po glowie i zmierzył temperature czy aby nie bredze- ale prosze o chwile cierpliwosc zaraz wszystko wyjasnie.
Założmy że bedziesz teraz od dziś był na diecie planowanej oraz dodatkowqa rano zjesz sobie 2 kostki czekolady - baź w 2 posilku.
A co 2 tygodnie ograniczasz ilość spożywanego produktu.
A wiec w twoim przypadku [przykładowo]
1-2tydz =>2 kostki
2-4tydz =>1 kostka
4-6tydz =>kostka czek co 2 dni [np: pon/sroda/pt/niedziela]
itd aż nie dojdziesz do 0, a na widok bedziesz przechodził obojętnie.

Pewnie spytasz się jak to jest że możesz czekolade jeść na diecie redukcyjnej, otóż te owe 2 kostki mają wiecej współnego z pk psychologicznym niz fizycznym.
Jedźąc to co lubisz nie katujesz sie myślą "oni moga a ja nie" masz namiast wrażenia że jest jak zwykle, organizm dostaje częśc składników, które daje ten wyrób, podnoszą się hornomy odpowiedzialne za łaknienie.
A z fiz punktu widzenia?
Prawda taka ze te 2 kostki czy nawet 1 robiły by różnice tylko zawodowcą.
Ponieważ ilość kcal jakie one dostarczają poprostu giną podczasz czynności dziennych czy treningu.
A zawsze lepiej jeść coś mniej- a cyklicznie niż duzo - a na raz.

Cześć! dabu
Włąsciwie PsychologS napisał bardzo dużo - i nie wkraczająć w kompetencje jego- chciałbym coś dodać od siebie.
Banie sie przytycia to jest naturalna myśl niemalże każdego endomorfika.
Pionieważ wcześniej gro z nas przez swoja otyłośc[ co za tym idzie inność] była szykanowana, wiec oczywiste że [zakłądając ze nikt masohistą nie jest] myśl że to może wrócić wywołuje negatywne emocje i chęć obrony przed tym.
Po 1 musze cie zmartwić u nas endomorfików nie istnieje pojęcie czystej masy mieśniowej [wogóle nie istnieje- ale producencji odzywek i supli twierdza że tak - to niech im bedzie], musisz się liczyć z tym że jakiś % pojdzie w ten tluszcz.
Komórki tłuszczowe pełnią bardzo ważną role w naszym organizmie po 1 są magazynem energi, po 2 np stanowią termoizalacje naszego organizmu itp itd.
Wiem- wyglądają mao efektownie- w dzisiejszych czasach ale już cie pocieszam.
Przy dobrze zbilansowanej diecie nadwyzka tłuszczu ginie w przyroście mieśni i nawet jesli przybezie ci x% tluszczu to tego najzwyczajnie nie widać, a nawet Cie optycznie powieksza.


A całkiem osobną drogą ja nie wiem kto to będąc grubym [i ćwicząc] robie redukcje, i to jeszcze zimą.Wydaje mi sie że to najgorsza pora i mozliwość jaką mogliście trafić -wszyscy otyli na forum.
Ale cóż nie chce wprowadzać offtopicu wieć na poincie skoncze, a uzasadnienie zachowam na inną okoliczność.

Cześć! PsychologS
A ja chciałbym podziekować za to że w polsce są tacy ludzie którzy pomagają za darmo na forach/um ludziom.
Szczególnie [jak sie pewnie przekonałeś] nie jest to zbyt szanowane zajęcie bo wieksość osób ocenia Was [psychologów] pobieżnie, ich ocena polega jedynie na tym co widzą często w TV!. A co widzą? jedna osoba leży druga ją pyta o różne "******ły".
I tutaj może z mojej strony 1 wyjaśnienie.
Psychologowie muszą niemalże pytać sie osob do nich przychodzących jak dzieci, nie mogą pokazywać że znają bardzo mądre terminy [ a uwierzcie że znają] ponieważ przedewszystkim muszą być komunikatywni!.
Do ich gabinetu może trafić student, premier, jak i statystyczny pan Kowalski.
Wiecie że pytanie psychologa do statystycznego pana Kowalskiego "jakie ma pan stosunki z dzieckiem?" może zakonczyć się daniem po buzi psychologowi? za insynuacje uprawinia seksu z dzieckiem.
Wiem dla Wielu z was może to być śmieszne- ale przykład wzięty z życia, tym bardziej że- jak pokazują badania- ponad 70% osob nie rozmie prognozy pogdy, nie znając tak elementarnych pojęć jak niż, wyż - czekają na to "bedzie padać czy nie bedzie"
Wiec prosze nie oceniać pracy innych po tym co widać, bo ci ludzie wykonują WIELKA nie ocenioną, nie widzialną pracę za co powinni być powrzechnie szanowanie. A że z tej działalności czerpią duże zyski- tak czerpią ale w stanach gdzie każda gwiazda ma własnego psychologa; taki trend.

Pozdrawiam
/Revival
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
BPL-G Fizjoterapeuta
Ekspert
Szacuny 2111 Napisanych postów 49893 Wiek 37 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 492546
Witam mam 2 sprawy:

1. Pierwszy problem wystepuje w momencie robienia przy sprawdzaniu rekordow silowych, nastawiony jestem ok jednak w momencie gdy sciagne ciezar ze stojakow zaczynaja sie pewne watpliwosci. Na zajeciach z psychologii mialem o prawie motywacji Yerkesa-Dodsona, mysle ze to moze tez byc przez to spowodowane, poniweaz zawsze mocno mi jak probuje bic rekord to mi na tym bardzo zalezy i ma to wplyw na reszte dnia a czasem i jeszcze paru , jesli ciezar bedzie ktory bedzie zaliczony bedzie zadawalajacy to zazwyczaj mam dobry humor, ogolnie pozytywne nastawienie w przypadku nie udanej proby jest odwrotnie.

2. Druga sprawa to problemy ze snem, zazwyczaj wystepuja w gorszych momentach aktualnie niestety tak wlasnie jest. I mialem problem zeby zasnac , po ponad godzinie sie udalo nastepnie w ciagu nocy wstawalem jeszcze 3-krotnie , przy tych kazdej z tych podbudek mialem ponowne problemy zasnac , w tym raz tez ponad godzine. W efekcie nie pospalem za duzo. Zwiazane jest to napewno ze stresem i osobistymi problemami ktorych na ostatnich dniach niestety nie brakowalo


Pytanie przy dwoch sprawach jest takie samo jak sobie mozna uniknac tych klopotow w pierwszym przypadku ze zbyt mocna motywacja w drugim z problemami ze snem wynikajacych ze stresu?


Pozdrawiam

Zmieniony przez - BPL-G w dniu 2006-12-13 16:14:40
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 27 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 515
Cześć ! BPL-G
Również miałem o prawie motywacji Yerkesa-Dodson, niby sie zgadzą z twoja sytuacją, pod wplywem motywacji stajemy się sprawniejsi aż do pewnego poziomu.
Aczkolwiek chciałbym Tobie zwrócić uwage na pewne zjawisko w sportach siłowym jakim jest odnoszenie efektów tam gdzie nie zależy nam na nich.
Zauważyłem [ nie tylko ja] że partie które mi najbardziej zależy nie rosną a te które niemalże wegetują u mnie rosną.
Podobnie sprawa może sie mieć w przypadku bicia rekordów, być może za dużo myślisz o wykoniu ruchu sprawiając że jest on nie naturalny i utrudniony do wykoannia -przykładowo : przetrzymanie sztangi w powietrzu co niebywale męczy mieśnie, i utrudnia ukończenie seri.
Również miałem sytuacje gdy wydawało mi się że ciężar jest nie do podniesienia - tutaj chyba kwestia koncentracji.
Polecam również sztuke wizualizacji -przed seria- ruchu.
Również możesz zaplanować bicie rekordó o porannej porze- dla mnie to idealna pora na trening wtedy ciało jest niczym nie zmęczone, umysł niemalże niczym nie zajęty- poza prozaicznymi czynnościami -myćie, jedzenie itp.
A im póżniej dnia tym wiecej spraw nakłada się klopoty w pracy/szkole jakieś osobiste sprawy które chcemy czy nie towarzyszą nam podczas treningu.

Co do snu- a raczej jego braku. Chyba sobie sam odpowiedziałeś na pytanie czym to jest wywołane. Stres- to głowny czynnik wpływający na zaburzenia snu.
Jedyne co moge poradzić z doświadczenia to nie rozmyślanie o niczym w nocy - wiem trudno to przychodzi, przygotowanie odpowiednio łożka, wpłynięcie na odpowiednią temperature pokoju [otwarcie/zamniecie okna adekwatnie od sytuacji], i nie branie środków pobudzjących typu kawa.
Prozaiczne porady- ale czasem nie pamięta się o najprostrzym.

Pozdrawiam
/Revival
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
BPL-G Fizjoterapeuta
Ekspert
Szacuny 2111 Napisanych postów 49893 Wiek 37 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 492546
Aczkolwiek chciałbym Tobie zwrócić uwage na pewne zjawisko w sportach siłowym jakim jest odnoszenie efektów tam gdzie nie zależy nam na nich.
Zauważyłem [ nie tylko ja] że partie które mi najbardziej zależy nie rosną a te które niemalże wegetują u mnie rosną


dokladnie , tez zauwazylem cos podobnego


Jedyne co moge poradzić z doświadczenia to nie rozmyślanie o niczym w nocy - wiem trudno to przychodzi

o tym rowniez pomyslalem i staralem sie tego nie robic, jednak jak sie okazalo nie mialem na to nawet najmniejszego wplywu w ostatnich paru dniach zdarzyly mi sie 3-4 bardzo nie przyjemne sytuacje/problemy/kolopoty /zmartiwenia zadne jeszcze nei zostalo wyjasnione jak staralem sie o jednym nie myslec to zaczynalem o drugim i tak w kolko


dzieki za odpowiedz

jakby PsychologS mial jakies rady/sugestie o te sytuacje to rowniez prosilbym o ich napisanie

Zmieniony przez - BPL-G w dniu 2006-12-13 16:49:34
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 37
Pare tygodni temu dowiedziałem sie, że z powodu takiego gównianego schorzenia juz nigdy nie bede mógł trenować SW.Nie potrafie sobie z tym poradzic,od tego czas dzien w dzien mnei to męczy.To była moja pasja,żyłem tym,dobrze mi szło, pierwszy raz w zyciu byłem zadowolony z tego co robie, że cos mi w końcu wychodzi i w dodatku sprawia tyle frajdy.Mialem swietna
grupe,czułem sie doceniany za efekty i harówe na macie. Zawsze miałem silną potrzebe spełniać sie w czymś ale przed trenowaniem nic mi nigdy nie wychodziło,byłem wiecznie niezadowolony i przekonany o swojej beznadziejnosci,zakompleksiony,nie potrafiący zaakceptowac samego siebie.Jak trenowałem to czułem ze zyje a nie wegetuje, miałem nadzieje... a teraz czuje sie jak jakas usychająca roslina,codzien przed snem mysle tylko o tym zeby sie nie obudzic wiecej... Nie potrafie o tym z nikim gadac, zreszta rodzina nie rozumie-dla nich problemem są tylko moje studia a reszta to juz moje "wymysły",znajomi.. paru chyba wie o co chodzi ale nic z tego nie wynika..Nie wiem co mam ze sobą zrobić...
Przepraszam za taki esej, jesli kogos rozbawił i ma mnie za "miekka faje" to niech mnie oszczedzi i zachowa to dla siebie.
pozdrawiam
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 27 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 515
Witam Ether.

Najpierw jestem zmuszony Cie przeprosic za wczesniejsze nie udzielenie porady.
Ale w tym akapicie napisze czemu stalo sie tak a nie inaczej.
Twoja sytuaje mozna przyrównac do naprawiania jakies elektroniki jeżeli problem jest mały moze to zrobic niemalze kazdy, zaś branie się za wymiane obwodów przez osobe nie upoważnioną może skończyć się to nie dość że nie naprawieniem części zepsutej to zniszczeniem całego systemu czy części.
Tak właśnie racjonalizowałem sobie to że tu nie pisałem, po cichu miałem nadzieje że Psycholog`s sie odezwie i wyjaśni/poradzi Tobie.
Z drugiej jednak strony czestoosoby z pewnym sensie klopotami emocjonalnymi nie powinny byc pozostawiane samemu sobie ponieważ często spojżenie na problem z dystanu [ z pkt widzenia innej osoby] często zmieniają [deformują] swój poglad na dana sytuacje i nie jest wtedy ona taka zła jak sie wydawało.
Wreście taka sprawa jak często chęć porozmawiania poważnie o problemie- nawet nie szukając rozwiązania jest ważne dla niektórych przkładowo : napewno zauwazyles ze kobiety przychodza do siebie po sasiedzku troche poplotkowac ale i czasem pouzalac sie- tak to nic innego jak forma pewnego oczyszczenia, wygadania problemu, mimo iż nie padają tam fachowe odpowiedzi, a raczej banalne typu "nie martw się napewno będzie dobrze" to jednak pomaga- bo jest to co oczekuje dana osoba.
No i wreście aspekt taki że wiele osob [szczegółnie z małym poczuciem wlasnej wartości, z potrzebą kontaktu] gdy widzi że ich problem nie spotyka sie z ŻADNĄ reakcja, zwyczajnie staje sie jeszcze mniej dowartościowanymi, często czujący sie wyobcowani w swoim problemie.

Tak wiec mając do wyobru:
a)pomóc i licząc się z tym że
-pomóc nie będzie adekwatna do problemu
-moge całkiem nie umyślnie pogorszyć Twój stan
-moge źle doradzić [co chyba biorac 2 wyżej powody wydaje sie naj mniej szkodliwy]

b)nie pomóc i licząc się z tym że
-możesz potraktować to jako odrzucenie
-zostajesz sam na sam z poważnym problemem [a co nie zawsze jest takie dobre]

Jak widzisz nie ma tutaj wyjścia dobre, wybierałem jedynie między złym a gorszym [zupełnie jak z wyborami na fotel prezydencki ale tu urwe wątek bo już 1 za to do więzienia wsadzić chcieli]
I jak zauważyłeś za pierwszym razem wybrałem 2 opcje, jednak sumienie to takie dziwne "coś" w naszym organizmie że jeśli jest się wyczulonym odpowiednio nie daje żyć człowiekowi który wie że komuś nie pomógł, nawet nie sprobował i sztucznie sobie racjonalizował swą decyzje.

Wiec postanawiam sie zrehabilitować; i tu już właściwa część wypowiedzi.
Przedewszystkim powinieneś udać się do porady psychologicznej
To zdanie które napisał właściwie z musu, niż bym wierzył że to coś da.
Otóż jesteśmy w podbnym wieku [napisałeś że studiujesz] wiec wiem jak odbierana jest przez nasz rocznik wizyta w poradni, dla nie wtajemniczonych powiem tylko tyle że mało kto sie tam udaje z własnej woli.
I co więcej gdybym miał twój problem też bym tam nie poszedł, mimo że to naprawde najlepsze wyjście.
A mówiąc konkretnie o twoim problemie, to że odeszło coś na czym ci bardzo zależało- to jeszcze nie byłby taki problem, wszak ludzie tracą różne rzeczy samochody, ubrania, telefony - rzeczy rownież ważne dla nich a nie karzdy popada w pewnien rodzaj depresji a napewno anomali psychologicznej i wybudzenia na dlugo z homeostazy [spokoj wew]
Wydaje mi się że nie zależało ci na tym sporcie [ a przynajmniej nie tak jak piszesz] tylko na....byciu podziwnianym.
Otóż każdy człowiek, ja ty, psychologs, i kazdy kazdy ma podświadomą potrzebe bycia podziwnianym i dobrze widzianym w towarzystwie.
I nawet jesli świadomie się tego wypieramy nogami i rękami to tak jest.
Przykłady można by tu mnożyć ale nie w tym rzecz są badania na ten temat.
W twoim przypadku nie mogłeś zabłysnąć [tak mi sie wydaje] charakterem, osobowością , wyglądem miałeś niską samoocene, a gdy zacząłeś odnosić sukcesy w sporcie stałeś sie "kimś" zasmakowałeś innego zycia- pewnego rodzaju respect za osiągniecią, wielu kolegów nowych u których byc może uchodziłeś za nawet lepszych od nich [a napewno nie gorszy] i wreście podskoczyła twoja samoocena, byłeś akceptowany, nawet poważany, miałeś znajomych a teraz wszystko znikneło- nie z twojej winy- jak bańka mydlana.
Jedynym wyjściem jawi sie [wg mnie] okres tzw żałoby i sprobowanie zjęcia się jakąś inna gra zespołową [nawet jeśli nie wychodzi], badz jakaś inna forma samoorealizacji rysowanie,malowanie,muzyka itp itd.
A co do szkoły i rodziców- nie przejmuj się edukacja zawsze dla nich była i jest najważniejsza bo często są to ich mażenia [uwierz w to lub nie ale wiele osob z starszego pokolenia tzwoich/moich rodzicow] nie ma wyksz wyższego, badź chęć posiadania wykształconego syna.
Wielu rodziców [ zresztą mylnie] uważa że wiedza/a raczej papier=dobra praca=duże pieniądze co w dzisiejszych czasach jest totalną bzdurą [warto o tym pamietać]


No to tyle chyba pozdrawiam i życze szybkiego powrotu do formy [zarówno tej fizycznej jak i psychicznej]
/Revival

Zmieniony przez - Revival w dniu 2006-12-16 15:31:01

Zmieniony przez - Revival w dniu 2006-12-16 16:20:09
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

wyciskanie na klate , granice możliwosci

Następny temat

Porady prawnika

WHEY premium