Stalowy Młot naprzeciw Bankiera
Władimir Kliczko jest murowanym faworytem sobotniego pojedynku z Calvinem Brockiem. Pod tym zdaniem podpisze się ogromna większość ekspertów i fanów boksu. Pod tą tezą podpisało się 79% naszych ankietowanych. Jedynie mała garstka uważa, że Brocka stać na niespodziankę i odebranie mistrzowskiego pasa IBF Ukraińcowi.
30-letni Kliczko, zdobył pas prestiżowej organizacji IBF w kwietniu bieżącego roku deklasując dotychczasowego mistrza, Chrisa Byrda. Władimir dwukrotnie rzucił Byrda na matę ringu (w piątej i siódmej rundzie), ostatecznie wygrywając przez zatrzymanie walki w siódmej rundzie.
Styl Byrda oparty na niesamowitej szybkości i refleksie oraz walce z kontry zdawał egzamin w walkach z takimi przeciwnikami jak David Tua, Evander Holyfield czy Jameel McCline, jednak był zupełnie bezbronny wobec surowej europejskiej techniki Kliczki oraz jego głównej broni - zabójczych ciosów prostych.
Warto cofnąć się trochę wcześniej. By dostać szansę walki o pas federacji IBF Kliczko skrzyżował rękawice z pięściarzem prezentującym zupełnie odmienny styl od Byrda.
Młody, agresywny i potwornie silny Samuel Peter był uważany wówczas za największą nadzieję wagi ciężkiej. Jednak Władimir z zimną bezwzględnością obnażył jego braki. Świetnie przygotowany Ukrainiec w przeciągu 12 rund trzykrotnie zapoznał się z matą ringu, jednak ostatecznie pokonał Nigeryjczyka poprzez jednogłośną decyzję sędziowska (trzy razy 114-111).
Dziś Kliczko, mistrz świata organizacji IBF w wadze ciężkiej, jest uważany przez większość fachowców za numer jeden tejże kategorii wagowej. Jednak pewien mankament powoduje drżenie serca u jego fanów podczas pojedynków z przeciwnikami dysponującymi mocnym uderzeniem. Tym mankamentem jest osławiona już "szklana szczęka" Ukraińca. W swych ostatnich pięciu pojedynkach Władimir pięciokrotnie lądował na deskach! Nie można zapomnieć również o ciężkim nokaucie, jaki zaserwował mu przed trzema laty Corrie Sanders.
Jeszcze do niedawna Kliczko często miewał problemy ze swoją kondycją. Jednak ostatnio poświęcił dużo czasu na właściwe
przygotowanie kondycyjne, ale również i taktyczne, tak więc liczenie na jakieś zasłabnięcie kondycyjne Ukraińca nie jest zbyt mądre, aczkolwiek nie można go w pełni wykluczyć.
Powstaje pytanie; czy niepokonany dotychczas Calvin Brock zdoła pokonać mistrza?
31-letni Amerykanin do tej pory stoczył 29 pojedynków na zawodowym ringu, wszystkie wygrał, 22-krotnie nokautując swych przeciwników. Jego największym sukcesem jest pokonanie Jameela McCline'a i Timora Ibragimowa. Teraz staje przed największą szansą w swej karierze i z pewnością będzie starał się ją wykorzystać.
Jednak w czym tkwi przewaga pretendenta nad mistrzem? Doprawdy trudno znaleźć taki element poza lepszą odpornością na ciosy rywali i, bądź co bądź, pewniejszą kondycją.
Brock mierzy 188 cm wzrostu i waży przeciętnie około 100-104 kg. Jest zatem sporo mniejszy i słabszy fizycznie od dwumetrowego Ukraińca. Siła ciosu także zdecydowanie przemawia za mistrzem. Podobnie jak doświadczenie, Władimir jest także nadzwyczaj szybki zważywszy na jego warunki fizyczne. Dobre wyszkolenie techniczne Calvina nanie wiele się zda wobec dużego zasięgu ramion przeciwnika, połączonego z świetną europejską techniką opartą na ciosach prostych, niedopuszczających rywali do wejścia w półdystans.
Brock jeszcze nigdy nie walczył z kimś o tak wybornej technice i tak mocnym uderzeniu jak Ukrainiec. Calvin nie wydaje się także tytanem odporności (ciężki nokdaun w konfrontacji z McCline'm). Także szansa na nokaut w wykonaniu Kliczki jest bardzo wysoka (65% oddających głos w naszej ankiecie jest przekonana o zwycięstwie "Stalowego Młota" przez KO/TKO).
Pojedynek Władimira Kliczki z Calvinem Brockiem już w sobotę w słynnej Madison Square Garden w Nowym Jorku. Faworytem jest bez wątpienia Ukrainiec, jednak jak nieprzewidywalny jest boks ukazała nam chociażby niedawna walka Shannona Briggsa z Siergiejem Liachowiczem.
boxing.pl