Wstaje ok. 6.00 jem śniadanko ok 6.20-30.Powinienem więc zjeść ok 8.30-9.30.Na wydziale jestem jednak o 8 a zajecia zaczynam o 8.10-8.15 i kończe je przed 10.
I nie wiem kiedy jeść, czy przed wykładem, powiedzmy o 8 czy po czyli o 10? Pojawia sie jednak kolejny problem, wiadomo śniadanko to duuży posiłek , zwłascza ze jestem ekto i zjadam ok 700 Kcal wtedy, wiec o 8 nie zawsze jestem w stanie zjeśc kolejne 500-600 Kcal i jedzenie takiej ilości żarełka to jednak ok 15 min , a do 10 nie wytrwam no i przy robieniu masy chyba takie duże przerwy są niewskazane. Co w takim przypadku zrobić? MOże by rozbić drugi posiłek na 2 porcje po ok 300Kcal i jedną część zjeść przed,a drugą po wykładzie, tylko wtedy będę jadl dziennie ok 8 posiłków dziennie? Czy może macie inne pomysły lub patent na to?
Nie chodzi mi tylko o jedzenie na wydziale/szkole/pracy ale np. jecie coś o 14.00,a o 15.30 gdzieś wychodzicie a wracacie o 18.00. 90 min to za mało by zjeśc kolejny duży posiłek a 4h to za duża przerwa, a niezawsze można wziaść pojemnik z ryżem lub kanpki.