Wiek a kariera

to znasz troche inne pojecie determinacji... ja wiem ze jak sie czegos chce to mozna wszystko, odmowisz sobie aby dojsc do celu, osoby cwiczace kazdy sport powinny wiedziec o co chodzi bo to jest glowny powod do osiagniecia sukcesu

Jak nie masz talentu to g**** możesz. Same chęci to za mało.

zgadzam sie z mieczem.

Ja bym nie nazwał tego talentem, tylko predyspozycjami.

jak ktoś jest taki mądry to niech zostanie mistrzem świata formuły pierwszej mieszkając w koziej wólce w byłym PGR :) zanim sie usamodzielni i będzie mógł isc z domu to będzie miał 18 lat :) a zaczynanie kariery w sportach samochodowych w ty mwieku, bez kasy, przy konieczności skonczenia szkoly i utrzymania sie i nie na zasadzie postawienia wszystkiego na jedna karte (jak sie uda to ok. a jak sie nie uda to gryziemy sciany) nic sie osiagnac nie da ...

jesli ktos watpi ze sam talent nie starcza to prosze mi powiedziec jak wielkie sukcesy polski sport odnosi w porónaniu do krajów w których wszystko jest zorganizowane i dzieci utalentowane w czymkolwiek moga sie rozwijać ....

kazcie dziecku zostac mistrzem swiata w plywaniu jesli do najblizszego basenu ze szkółka plywacka ma 50 km :) i nikomu sie nie chce sie go na takie zajecia 5 razy w tygodniu wozic :)

spytajcie kogokolwiek, kto naprawdę dużo osiagnął w jakimś wysokonakłądowym sporcie - czy bez pomocy rodziców lub panstwa do czego kolwiek doszedlby? 99% odpowie ze wyzej ch.... nie podskoczylby ... spytajcie rodziców PAna Kubicy ile kasy musiali wydać na treningi swojego syna zanim zaczął odnosic sukcesy i zanim naklady zaczely sie zwracac :) i powiedzcie mi czy przy srednich zarobkach w okolicach 1000-1200 PLN w polsce ktokolwiek jest tyle samo w stanie wydac miesiecznie na rozwijanie talentów i zdolnosci walsnego dziecka :) oczywiscie sa wyjatki i sa ludzie których na to stać ... ale wg badań które analizowałem z pogranicza socjologii, pedagogiki, psychologii i ekonomii okazuje sie, że na rozwój osobowości i talentów wlasnych dzieci moze sobie w polsce pozwolic nie wiecej niz 10% spoleczenstwa :) a jako rozwój rozumiem taka sytuacje, ze dziecko nie zmarnuje z powodów od niego niezaleznych ani dnia ani godziny tylko wykorzysta wszystko co mu natura dala ....

ludzie - jakby wszystko zalezalo tylko od zdolnosci i checi to nie mówiono by o nierównosciach w dostepie do wyksztalcenia i wiedzy i nie byloby takiej sytuacji, ze na wsiach i w malych misteczkach studia konczy kilka razy mniej dzieci niz w miastach (szczególnie akademickich) a nawet jesli sie te studia konczy to sa to zazwyczaj kiepskiej jakosci prywatne uczelnie nie dajace zadnego wyksztalcenia ...

najbardziej smieszy mnie i szokuje fakt, ze w polsce wiekszosc doroslych uwaza, ze nie ma obowiazku zapewnic dzieciom edukacji i startu zyciowego i mówia o tym zupelnie otwarcie używajac słów w rodzaju: "ja nie mielem i zyje, ja nie skonczylem szlół i zyje - wiec i Ty tez musisz sobie jakoś poradzić" ... na takie podejscie do zycia i taki stosunek do wlanych obowiazków nieodpowiedzialnych wg mnie rodziców reguje tylko jednym stwierdzeniem: " moze ma Pan/Pani racje, że niczego nie musi ale niech sie Pani/Pan nie dziwi, że wasze dziecko zamiast byc lekarzem/prawnikiem/naukowcem zostaje pomocnikiem murarza na budowie" .. czasem dodaje tez tekst "za kilkanascie lub kilkadziesiat lat Wasze dzieci/wnuki stana sie magazynem czesci zamiennych dla wyksztalconej i zamoznej czesci slopecznstwa (jak w Indiach) a Wy bedziecie ciagle narzekali, że Was okradli, oszukali i nic się Wam w życiu nie udalo" :)

wlasciwie to po co ja to pisze?

Cretino - SOG, o to chodzi

wszystko jest przyrownywane do kasy... a powiem ci ze ludzie naprawde biedni lub niezbyt bogaci maja o wiele wiecej sily wiary w to co osiagna bo kasa tylko odwraca uwage... przyklad: osoba ktora cwiczy na silowni w super miejscu itp w kazdym momencie odwracana jej uwaga jest przez hajs kotry jest wokol ( " najakich ja super maszynach nie cwicze") niz osoba ktora smaa wie co robi u siebie w piwnicy miedzy sankami a ogorkami, wie do czego dazy co jest celem chociaz sprzetu nie ma za***istego, wiec uwazam ze patrzenie na hajs nie jest dobrym podejsciem bo to tylko pieniadz i jest on niczym w porowananiu do sily ktora jest w nas...

Mieczu - Życie to nie film, prawda jest taka, że bez dobrego sprzętu i trenerów samemu się NIC nie osiągnie, zobacz Pawła Nastule np. nie wygrywa z najlepszymi, a ma do tego potencjał i wiem, że potrafiłby pokonać np. Minotaura, ale nie pokonał bo trenerzy w polsce nie są atk wyszkoleni jak np. w Brazyli, zobacz w jakich warunkach ćwiczy Paweł, a w jakich zawodnicy z CB, bez porównania. Dlatego kasa liczy się i jest częścią sukcesów, który osiąga zawodnik. Przecież Ci co stoją na szczycie w sportach mają kurva kasy w brud, no a bez pieniędzy by nie osiągneli takiego poziomu jak obecnie. Porównaj sobie obojętnie jaki sport z tego wieku i z 19 w. Zoobacz jaki przeskok, bez pieniędzy nie osiągniesz nic, ale masz racje z tym, że trzeba wierzyć w swoje możliwości i siłe woli, bo bez tego też się nic nie osiągnie.

dobra ale "złej baletnicy przeszkadza rombek od spudnicy" ci naprawde wielcy niepotrzebowali wilkich sal super sprzętu tylko trenowali to co mieli np Michalczewski przez dłuższy okres czasu trenował tlyko walke z cieniem,katował ją do oporu,a worek i sparingi to było wyrużnienie raz na jakiś czas.Sam powtarza że wszystko zawdzięcza determinacji i pracą jaką w to włożył,bo niemiał super talentu do tego,a inni mieli ale oni myśleli że talent wystarczy i się grubo mylili on się wybił oni nie.PRACA ! PRACA ! PRACA !

P.S Marek Piotrowski to samo muwił że niegdy niebył super ani rozciagnaięty,silny niedostał tego od Boga ale sam wytrenował ciężkim monotonnym treningiem i tacy są wilecy i oni najwięcej osiągają.

Ale to są pojedyncze przypadki, jak by tak było to każdy by był WIELKIM sportowcem, ale tak nei jest.