rzucenie palenia - mój blog...

Coś wątek ucichł, czy tylko ja się trzymam ?

kilka lat temu bylem nad jeziorkiem z kuzynem. Typ palil od kilkunastu lat, pod koniec 2 paczki goldenow ;)dziennie, siedzimy przy ognichu, piwko, on faje w reku i mowi, "ch**, nie pale wiecej". Bez tycia, plastrow, gum, czegokolwiek, no i nie zapalil od tych kilku lat. Dasz rade, znajdz sobie zajecie, jak bedziesz siedzial przed tv czy patrzyl w sufit to slabo to widze.

nie nie umarł... tylko miałem sporo zajęć i dlatego nic nie pisałem...
kupiłem sobie w aptece paczkę tabletek uspokajających HOVA bo byłem juz tak nieznośny że sam ze sobą nie mogłem wytrzymać...
ale coraz fajniej się czuję...fizycznie... bo psychicznie średnio...

ja codzienie rano ,mysle NIE ZAPALE ale juz po 15 zawsze nie wytzrymuje i siegam po papierosa ...

Nie wiem co w tym paleniu jest takie fajne...
Bardzo dużo osób pali, a przeciez to nie ma żadnych plusów lecz same minusy..

wyrzucilem fajki do kosza, tez nie pale

ja tez nie wiem Maniek
ale tak czy siak musze zaprzestac...nie dosc ze usterki na zdrowiu to doprowadza mnie to do bankructwa

coś tu jest nie tak...
teraz w ogóle nie mam ochoty na jedzienie... bez sensu...
i muszę się piekielnie zmuszać zeby coś zjeść...
też tak mieliście??

włąsnie wieksozsc osob chyba zaczyna wiecej jesc prawda?

dokładnie tak... dlatego to dla mnie jakieś takie dziwne...
może umieram już... i to taki stan przedśmiertny