Ja w przeciwieństwie do ciebie wolę chrzanić niż tylko krytykować innych i pisać złośliwe komentarze. Jeśli nie masz nic ciekawego to nie pisz takich głupich komentarzy, bo się ze śmiechu posikałem.
"Istotą walki jest podniesienie duszy na wyższy poziom moralny" - J.Piłsudski
"Teoria powinna być rozważaniem, a nie doktryną" - C.von Clausewitz
"Where there's a will, there's a way" - K.Sakuraba
Dlaczego USA nie udało się powstrzymać Rewolucji Islamskiej w Iranie?
Dlaczego ZSRR miało problemy w Afganistanie?
Co do woli walki- zdaniem niektórych widać ją w sporcie:D, a tu muzułmanie mają całkiem niezłe osiągnięcia.
Kolejna sprawa- Talibowie to nie nacja:D
Poza tym jak możecie być obiektywni, skoro opieracie się tylko na źródłach zachodnich?
Co do programu atomowego Iranu- pod wieloma względami obecna sytuacja przypomina sytuację, jaka miała miejsce przy obaleniu Mosaddeqa. Wtedy z kolei za "wielkie zagrożenie dla świata" uznawano nacjonalizację ropy irańskiej. Zarówno jedno, jak i drugie było dla Iranu niezwykle istotną kwestią ekonomiczną.
Co do państwa Izrael- istotną kwestią jest postawienie pytania- dlaczego uznajecie, że nie należy zmieniać złej sytuacji? Poza tym Żydzi równie dobrze mogliby mieszkać tam nie mając własnego państwa.
W manii popierania bojowych zapędów Izraela niektórzy zapominają zaś, że tak naprawdę kluczową kwestią w polityce bliskowschodniej powinno być obecnie pozbawienie Izraela broni nuklearnej.
Co do Ciebie Sowizdżale- proszę Cię, sprawdzaj pisownię nazw własnych kilkakrotnie; pozwala to unikać "perełek" takich jak "HelbollaCH", bądź w skrajnych wypadkach "AhmadineDŻad" (w którym to wypadku myli się "że" z "dżim").
Co więcej - pewnym Twoim argumentom przydałaby się nita obiktywizmu, którego czasem Ci brakuje.
Ja miałem kontakt z żołnierzami obu stron. Nie w sytuacjach bojowych, ale w działaniach zbliżonych do nich przez maksymalny realizm szkolenia (latające w powietrzu kulki paintballowe, płonące domy i samochody, ponad 200 osób "walczących" w terenie zurbanizowanym, krzyki, komendy, rozkazy, wystrzały, granaty hukowe... itp. przyjemne rzeczy). Uwierz mi - Arabowie Żydom do pięt nie dorastają, jeśli chodzi o wolę walki, umiejętności, poziom wyszkolenia. Bo o wyposażeniu nie wspomnę.
"Istotą walki jest podniesienie duszy na wyższy poziom moralny" - J.Piłsudski
"Teoria powinna być rozważaniem, a nie doktryną" - C.von Clausewitz
"Where there's a will, there's a way" - K.Sakuraba
Z Hezbollahem Izrael będzie miał bardzo ciężką przeprawę, co wynika z silnego kultu męczeństwa wśród szyitów (co widać było podczas Rewolucji Islamskiej w Iranie, najazdu Iraku na Iran, a także wiele razy w czasach dawniejszych- jak inaczej bowiem wyjaśnić fakt atakowania uzbrojonych w broń palną Turków przez safawidzkich łuczników?).
było nie było było nam miło
było nie było było nam miło
Napisano o Tobie powyżej:
Problem z tobą polega natym że Ty wierzysz w to że jak powiesz coś słusznego to świat się zmieni.
Nie, problem z Tobą polega na tym, że przy minimalnej wiedzy (poniżej zamieszczę kilka przykładów Twojej radosnej "tfurczości") próbujesz się kreować już nie tyle na specjalistę-co wręcz na demiurga, który głosem grzmiącym jak kościelne organy wywoła w nas wszystkich nienawiść do Żydów, byśmy ruszyli na Bliski Wschód, wydusić co do nogi tę "mośkową" zarazę. Jedziemy:
Wracając do korzeni tego konfliktu wszystkiemu winni są żydowscy osadnicy. Którzy udali się do ziemi obiecanej w celu jej zamieszkania
Tak się składa, że na Bliskim Wschodzie był "kocioł" zanim powstało państwo Izrael. Gdyby wszystkie sąsiednie i okoliczne państwa żyły w przyjaźni-można by uznać, że Izrael jest wrzodem na zdrowym arabskim tyłku. Niestety w przyjaźni nie żyją-bo konflikty interesów ciągną się tam od dziesięcioleci-lub wręcz od stuleci, co widać nawet dziś. Praktycznie każde państwo liczy na zamęt u sąsiada-bo sąsiad który ma u siebie chaos-jest osłabiony. Syria i Liban, Iran i Irak-kochają się mniej więcej tak jak Balcerowicz i Lepper.
A amerykanie opierają swój sukces na wyzysku innych uległych państw
Pokaż mi mocarstwo, które opiera swój sukces na czymś innym... Pomijając już kwestię, że gdy słyszę zdanie typu "ktoś opiera swój sukces na wyzysku"-to zawsze kojarzą mi się komunistyczne przemówienia, gdzie takie zdania pojawiały się nader często.
Wydaje się, że żyjesz w przekonaniu, iż Ameryka marzy o tym, by położyć łapę na całym rejonie-by żyć dalej w bogactwie i zepsuciu. Wartością tego rejonu jest (nic odkrywczego...) ropa naftowa-obecnie prawdopodobnie najważniejsza substancja kopalna na ziemi. Problem jest tylko taki-Ameryka tej ropy nie potrzebuje aż tak. Wiesz, w kogo uderzyłoby najbardziej "zakręcenie kurków"? W największych importerów ropy-czyli...w Chiny i Indie. Nie w Jankesów. Amerykanie mogą w każdej chwili uruchomić swoje rezerwy ropy (Teksas i Alaska)-ale bardziej opłaca im się ją kupować od państw Bliskiego Wschodu. KUPOWAĆ-a nie pilnować tych państw własnym wojskiem-bo utrzymanie kontyngentu w skali kilku lat przewyższa kilkukrotnie potencjalne zyski z kontroli szybów.
Doświadczenie Czeczenów i Afganistańczyków jest ogromne.
Doświadczenie-tak. Ale to nie ma nic wspólnego z wyszkoleniem. Góry OD ZAWSZE były naturalną fortecą-a górska partyzantka-najtrudniejszym do pokonania wrogiem-nawet dla silniejszej, lepiej wyszkolonej i lepiej wyposażonej armii. Niewielkie znaczenia ma tu kto przed kim się broni.
To głównie oni szkolili Hamas,Hezbollah czy obecnych partyzantów Iraku.
Dwója z historii-a właściwie nie z historii tylko z logiki. Czy wiesz, jaka broń przysporzyła Rosjanom największych kłopotów w Afganistanie? Naprowadzane na podczerwień rakiety ziemia-powietrze typu Stinger, siejące spustoszenie wśród helikopterów. Skąd wzięły się tam Stingery? Dostarczyli je Amerykanie-razem z doradcami. Partyzantów wspomagali, trenowali i zbroili JANKESI. Wsparcie logistyczne oraz finansowe zapewniała CIA (przerzut środków zapewniały pakistańskie służy specjalne i pakistański wywiad). Słowem-Twoich wspaniałych bojowników szkolą ludzie, których wyszkolili Amerykanie.
Jak myślisz, skąd w Iraku wziął się Saddam-i kto szkolił jego ludzi? To również było "kukułcze jajko" USA-tyle, że potem się zbuntowało (podobnie jak Talibowie) i trzeba było utrzeć mu nosa.
Mógłbym jeszcze wymienić inne, wypisywane przez Ciebie absurdy, kłamstwa, powielane plotki, domysły i półprawdy-ale po prostu mi się nie chce.
Zmieniony przez - Cavior w dniu 2006-07-27 09:25:58
http://www.bushido24.pl
Masz pytania dotyczące sztuk walki? Przeczytaj FAQ:
http://www.sfd.pl/PRZECZYTAJ_ZANIM_ZAŁOŻYSZ_NOWY_TEMAT.-t406577.html
>Kolejna sprawa- Talibowie to nie nacja:D
----------
...tu akurat musze Ci przyznac racje
Sorry, rozpedzilem sie troche ( w pisaniu)
pozdrowienia::E111 :)
...na wspolczesnym polu walki nie liczy sie czlowiek, licza bity i bajty...
http://komputery.katalogi.pl/forum-12/