Nowa kretyńska ustawa-dla nas ważne

paula daj swoje foto









adrenalin rash!

Zmieniony przez - masarniak w dniu 2006-07-17 11:25:15

Paula, dlatego warto miec przy sobię kobiete, ktora potrafi wywolac skok adrenaliny, lub w razie potrzeby przywroci oddech Dobrze rzeczesz

Ogólnie rzecz biorąc polska służba zdrowia to jedno, wielkie bagno. Worek bez dna. Jest to oczywiście wina przede wszystkim polityków. I nie ma większej różnicy czy u steru władzy będzie prawica, socjaliści czy też fachowciec (Religa- na czele Służby Zdrowia), w najbliższym czasie nie mamy co się spodziewać zmany na lepsze. Z pustego to i Salomon....
Polska służba zdrowia to specyficzny organizm. Płacisz całe życie ZUSy, składki, jakieś ubezpieczenia, a później żeby dostać się na wizytę do lekarza "specjalisty" musisz czekać od 6 rano na numerek, który gwarantuje Ci wizytę u lekarza. Wizyta u "Dr." oczywiście nie zawsze idzie w parze z profesjonalizmem. Nierzadko zdarza się że przyjmuje nas lekarz, "z łaski", który ma wyznaczone godziny dyżurów, zmęczony bo jesteśmy już 14 pacjentem dzisiaj, spieszący się do prywatnej kliniki gdzie za niedługo ma dyżur (oczywiście lepiej płatny). Często lekarze w publicznych szpitalach to ludzie starej daty, którzy nie orientują się w nowinkach technicznych i raczej wolą odradzać i zakazywać aniżeli wystawić rzetelną diagnozę pod którą mieliby się podpisać.
Może przedstawiłem trochę czarny obraz naszej służby zdrowia, ale według mnie tak ona właśnie wygląda. Dlatego wolę (jeżeli oczywiście już muszę) iść do lekarza prywatnie, wtedy przynajmniej jestem pewnien że zostanę profesjonalnie obsłużony. Miła obsługa, nikt się nie śpieszy, lekarz normalny, niearogancki. Nie przepisuje leków, na które ma kontrakty, ale takie które (po konsultacji z klientem) są lepiej przyswajale. Mówię tutaj oczywiście o wizytach o charakterze pospolitym, rzeczą oczywistą jest że "prywatny lekarz" nie zawsze musi górować wiedzą i fachowością nad lekarzem "publicznym". Chodzi mi po prostu o podejście do pacjenta.

Prosty przykład: Zeby zrobić sobie komputerowe badanie wzroku w państwowej placówce, trzeba stać od 6:00 pod przychodnią, gdzie "koczuje" już tuzin chętnych. Po dwóch godzinach okazuje się że na dzień dzisiejszy pani doktor przyjmuje tylko 8 osób, więc można rzec że pierwsza ósemka w kolejce to niezwykli szczęściarze. Jako że pani okulista przyjmuje dopiero od 10:00 czekamy jeszcze dwie godziny, jako że mamy dopiero siódmy numerek, kolejne dwie godziny. (Bo przerwa, bo wchodzi ktoś kto był wcześniej umówiony itp.) Wreszcie po 6 godzinach, około godz. 12:00 wchodzę do podstarzałej pani Doktor, która nie chce ale musi...
Dlatego wolę raz na pół roku wyrzygać 50 zł. i udać się do prywatnego gabinetu okulistycznego, który obsłuży mnie fachowo w pół godziny.

Tyle ode mnie...

Wzdycham jako kapitalista...

twilqu dobrze gada.
Ja mialem kiedys dokladnie tak samo ale u laryngologa.
O 5rano trzeba bylo isc sie wpisac na kartke.

ale zoabczcie ze tak jest tylko i wylacznie w panstwowych firmach przeciez u prywatnego lekarza robisz wszystko od reki badania etc.

Wzdycham jako kapitalista...
Dzi nie jak kapitalista tylko jak liberał (przynajmniej w kwestii służby zdrowia)

Oczywistą rzeczą jest, że chciałbym żeby Polska miała szeroko zakrojony socjal (np. jak w Szwecji). Żeby pieniądze które idą na Służbę Zdrowia nie były przeżerane i rozkradane przez bandy polityków i urzendasów, tylko faktycznie płynęły do adresata. Chciałbym iść do lekarza i być pewny że zostanę fachowo, szybko i dokładnie obsłużony. Mięć wybór, a nie stać od rana do specjalisty który jest jeden na całe miasto.

I nie dziwię się że jegomościowie w "białych fartuchach" uciekają za, granicę. Kilka długich lat, ciężkich i czasochłonnych studiów, praktyk i staży, co zostaje nagrodzone płacą oscylującą w granicach średniej krajowej. Praca w nieziemskim realu polskiego, obskurnego szpitala, gdzie wszystkiego brakuje, gdzie drzwiami i oknami walą niezadowoleni pacjenci. Do tego drugi etat gdzieś prywatnie. Oczywiścię mówię tutaj przedewszystkim o młodych lekarzach, bo stare wygi (które już mają wyrobione kontakty i kontrakty) dają sobie bez problemu rade.
Dlatego staram się unikać szpitali i przychodni. Idę tam kiedy już naprawdę muszę. Nie chcę wcielać się w postać "niezadowolonego pacjenta" i nie chcę mieć do czynienia z "przepracowanymi lekarzami".
Wolę się leczyć sam profilaktycznie albo jeżeli tego wymaga sytuacja prywatnie.

Masarniak jak Ci adrenalina potrzebna to raczej jakieś strony www.xxx.com niż do mnie A jeśli koniecznie strasznie chcesz mnie zobaczyć to troche wysiłku-gdzieś na forum już wstawiałam zdjęcie przecież.
Twilq-right.
Rafał B.- jak to mówią-szukajcie a znajdziecie

Twilq: ja podchodze do sprawy raczej tak, ze skoro i tak place chodzac prywatnie to czemu co miesiac odciagaja mi 300 z pensji na sluzbe zdrowia?

Ale to nie jest takie proste i narzekac zawsze najlatwiej wiec nie narzekam (i jestem dumny ze z mojej pensji moge wspierac rozwoj mojego kraju! hehe).

Dzi w pełni się z Tobą zgodzę w kwestii opłat z służbę zdrowia tj pisałem: Płacisz całe życie ZUSy, składki, jakieś ubezpieczenia, a później żeby dostać się na wizytę do lekarza "specjalisty" musisz czekać od 6 rano na numerek, który gwarantuje Ci wizytę u lekarza

"i jestem dumny ze z mojej pensji moge wspierac rozwoj mojego kraju"
Na cytat odpowiem cytatem:
Żeby pieniądze które idą na Służbę Zdrowia nie były przeżerane i rozkradane przez bandy polityków i urzendasów, tylko faktycznie płynęły do adresata

Ale tak jest tylko wtedy gdy dba sie o swoje pieniadze. A tak z kolei jest tylko w kapitalizmie. Ale ma on tez wady wiec lepiej wyluzowac i sobie pocwiczyc czy cos