Wątroba może zmagazynować ok. 100g glikogenu a mięśnie ok. 300g. No to ile to jest 100g glikogenu w przeliczeniu na zjedzone kalorie z węglowodanów? Czy ktoś kiedykolwiek to obliczył? Czy 100g glikogenu = 100 g cukrów prostych? Chodzi o to, ile można zjeść węgli, aby nie dopuścić do tego, żeby zostały one od razu zamienione (w efekcie różnych reakcji chemicznych) w tłuszczyk? Diety wysokotłuszczowe (niskowęglowodanowe) stają się popularne, bo dzięki nim utrzymujemy niski poziom insuliny co lepiej pozwala spalać tkankę tłuszczową (bo insulina nie blokuje tego mechanizmu). A co by było (zakładam, że osiągamy już wymarzoną sylwetkę), gdybyśmy dostarczali tyle węgli (nawet w dużej ilości posiłków), żeby pokrywały tylko aktualne potrzeby i mogły być zmagazynowane w wątrobie i mięśniach? To odpowiem sobie na pytanie
a ktoś niech napisze, czy dobrze myślę. Wydaje mi się, że wówczas nie następowałby wzrost tkanki tłuszczowej, co czyniłoby dietę niskowęglowodanową (wysokotłuszczową) niepotrzebną. Tylko właśnie trzeba wiedzieć ile zjedzonych kcal (gram) z węglowodanów może być magazynowanych.
A`propos tłuszczy, co się dzieje, jeśli zjemy na raz sporą ilość tłuszczy? Ile z tłuszczy może być magazynowanych?
P.S. czy ktoś może polecić jakieś książki z biochemii w języku polskim , czy tylko ang. zostaje?
EDIT: sorki za 2 posty, ale coś SFD o tej porze szwankuje. Jakby co, to ten drugi jest ważniejszy
Zmieniony przez - TeeGee w dniu 2006-04-20 02:01:16