zakaz treningow???nie doktorze!!!

jakis czas temu mialem niepokojace objawy zdrowotne,pare krwotokow z nosa,oslabienie.wybralem sie wiec do lekarza.nie jakiegos tam od razu specjalisty-do zwyklego rodzinnego pana doktora.wyjasnilem o co mi chodzi,powiedzialem,ze trenuje i zasugerowalem,ze to moze po prostu objawy przetrenowania.lekko sie zdziwilem kiedy pierwsze pytanie jakie padlo to:"czy bral pan suplementy?"odpowiadam:"tak,ale jakie to ma znaczenie?"i tutaj totalnie mnie zatkalo!lekarz wypalil,ze ta cala chemia to jest bardzo szkodliwa,ze ruinuje organizm itd.,itp.!bylem w takim szoku,ze nie bardzo wiedzialem co mu powiedziec.zaczalem tlumaczyc,ze to nie sterydy bla,bla,bla...ze to dopuszczone do oficjalnego obiegu srodki a nie jakies przemycane ze wschodu spesyfiki weterynaryjne.wybilem tym doktorka troche z rytmu bo zaczal sie dziwic,ze mozna zakupic"te rzeczy"bez recepty nawet w aptece.pokiwal glowa co mialo chyba znaczenie"szkoda gadac,nie przetlumacze nic temu oslowi".po minie wywnioskowalem,ze moje argumenty uznal za bzdurne i ze nic a nic nie zmienily sie jego poglady na ten temat.potem stwierdzil,iz ja kariery w tym sporcie nie zrobie,ze mam za slabe naczynia krwionosne i tak dalej.monolog zakonczyl oznajmiajac mi,ze to koniec mojej przygody z silownia,zebym zajal sie innym sportem(tutaj cytat:"tenis,czy plywanie tez wyrabiaja muskulature").wyszedlem z gabinetu majac wrazenie jakbym wychodzil ze szpitala dla psychicznie chorych!najgorsze,ze ten pseudolekarz nie jest wyjatkiem!mam wujka chirurga,ktory ciagle powtarza mi,ze od kreatyny i bialka za pare lat bede wrakiem czlowieka,a mojego penisa bedzie trzeba szukac z lupa!kolega udal sie ostatnio po porade w sprawie bolu kregoslupa i uslyszal to samo co ja:"koniec z silownia".po konsultacji z lekarzem sportowym zarowno ja,jak i kolega cwiczymy dalej nie narzekajac na zdrowie.zastanawiam sie jak dlugo jeszcze,ludzie ksztalceni w kierunku ochrony i ratowania naszego zdrowia beda cechowac sie tak razacym brakiem kompetencji i podstawowych informacji jakie powinni wyniesc z uczelni medycznych...

A no tak to bywa... Dla wielu lekarzy suplementacja=koksowanie. Dlatego jesli uprawia sie sport to powinno sie korzystac z pomocy lekarza sportowego. Uniknie sie tego typu sytuacji jak twoja.

cóz - jest w tym wiele prawdy
suplementy - jako środki spożywcze nie są tak rygorystycznie traktowane jak leki i już wiele razy się zdarzało że coś okazywało się dosyć szkodliwym
z suplementami nei prowadzi się dokladnych badań i nie wiadomo czy czasami wiele z nich ni eprzyczynia się do groźnych chorób
np taka glutamina - jeśli miał bys raka jelit i brał glutaminę to właśnie ona wpłynie na niego bardzo anabolicznie i neistety bedziesz miał przechlapane ...
tak samo moze być z innymi suplami ...
do tego lekarz ma rację że to sama chemia ...niestety wszystko jest chemicznie przerabiane lub syntetyzowane
odchodząc od tematu taka margaryna - jest to olej roślinny który musiał zostać utwardzony - i to jest też szkodliwe (cis , tranc , nikiel itp)

co do badań nad suplami i lekami
nad tymi drugimi prowadzi sie poważniejsze a i tak od czasu do czasu coś okazuje sie bardzo groźne
kiedyś chyba w latach 60-70 był taki lek który brały kobiety w ciąży - i neistety wiele z nich rodziło dzieci bez rączek i nóżek
potem np taki VIOXX - zawały itp
amfetamina
metamfetamina
kokaina
to też były kiedyś leki ...
przykładów można mnożyć dziesiątki

inna sprawa że wiekszość lekarzy unosi sie dumą i gada o rzeczach o których nie ma pojecia - ale prawda jest taka ze bezpieczniej nie brac supli a tylko sie odżywiac niż je brac .....

dodam ze człowiek jest zeczą neizbadaną , biochemia , biologia fizjologia ....
i wszystko sie moze zdarzyć

jeszcze inny przyklad
ostatnio testowano lek przeciwbiałaczkowy na 8 osobach
6 dostało lek a 2 placebo
i te 6 skonczyło na intensywnej terapii