Wprawdzie juz iles lat temu zdecydowalem ze tak naprawde nie jestem w stanie byc we wszystkim dobry, wiec musze sie na pewnych rzeczach skupic, a innymi przestac sobie generalnie zawracac głowe. A w miare potrzeby szukac porady "mądrzejszej głowy". Tak sie wlasnie stało z dopingiem. Jednakze staram sie zawsze byc w miare na bierząco i orientowac sie w temacie. A z pewnoscia swoje zdanie na ten temat mam.
Dla Waszej ciekawosci - z wywiadu przeprowadzonego z jednym z trenerów NFL - National Football League (zawodowa liga futbolu amerykanskiego) dowiedzialem sie iz z przeprowadzonej anonimowo ankiety wsród zawodników wyczynowo uprawiajacych futbol wyliczono iz 85% zawodników w jeden bądz też drugi sposób wspomaga sie srodkami farmakologicznymi. Obejmowalo to całe spektrum farmakologii i NIE tylko i wyłącznie sterydy anaboliczne.
Tak też powtarzam - 85%!!!
Dużo ciekawego do powiedzenia ma trener bylego sprintera Kanadyjczyka Bena Johnson’a Charlie Francis.
Tak też Charlie opowiada o NIESAMOWITYCZ zakulisiach sportu wyczynowego. Wiele z tych "szczegółów" jest bardzo dobrze znana działaczą i trenerą … no ale oczywiście NIKT tego głosno nie powie. Dobrym przykładem jest nasza rodzima afera wśród naszej szczesliwej rodziny kulturystów i ich trenera oraz szefa federacji. A tak a pro pos – cos o tym zupełnie ucichło… i po jakiego grzyba było to rozdmuchiwac??
Ale, wracając do tego co opowiedział Charlie Francis – w trakcie "lustracji Dublińskiej" –bodajże po Olimpiadzie w Sydney - ZGODNIE ustalono iż 80% zawodników w lekkiej atletyce reprezentujących poziom Olimpijski stosuje doping farmakologiczny.
Tóż po tym, główny sekretarz IAAF – międzynarodowej federacji lekkiej atletyki – Johnk Holt zaprzeczył temu i powiedział iż cyfra ta wynosi "JEDYNIE" 30-40%.
Prawda zapewne leży gdzieś po środku.
Podobne cyfry można przyjać jako "obowiązujące" w innych dyscyplinach sportowych. Oczywiście, jak wspomniałem wczesniej są dyscypliny w których statystyki te są ZNACZNIE wyższe.
Tak też jeśli przyjmiemy nawet ten nizszy zakres, to zauważyż można iż jeśli wszystkie testy przeprowadzone zostały by należycie, a do tego wszystkie substancje wspomagające dało by się wykryć, po olimpiadzie w Sydney powinniśmy mieć miedzy 2,300 a 6,100 pozytywnych testów wśród 11 tyś startujących w tamtej olimpiadzie zawodników.
Trzeba by było poszukać jaka byla liczba przeprowadzonych testów i ile z nich było w rezultacie pozytywnch.
Tak jak kilku z Was napisało w powyzszych postach, wpływ dopingu na wyniki sportowe był (czy jest) tak ogromny iż wyniki we wszelakich niemalże dyscyplinach są poza zasiegiem normalnych zjadaczy chlebka pełnoziarnistego.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski będzie oczywiście robił dużo "dymu" i "smrodu" wokół zawodników którzy zostali jednak przyłapani i "złożeni w ofiarze" (gdyż w wielu przypadkach przymyka się oko na takie wpadki aby "nie utrudnić kariery zawodnika", nie wypaść źle w rankingach i nie przyznać się – pośrednio – że się o tym wiedziało bądź maczało się w tym przysłowiowe palce i nie zmarnować nakładów jakie fedeacje/państwo na danego zawodnika poniosły).
A owy "smród" potrzebny jest po to aby przekonać wszystkich siedzący przed telewizorami w miekich kapciach oglądających wiadomości wieczorne że wszyscy "źli" zostali przyłapani, wyeliminowani i że wygrywamy tę walka z dopingiem w sporcie.
Prawda jest jednak zupełnie inna... Ci co starają się umknąć badaniom będą ZAWSZE o krok przed ścigającymi.
Tym nie mniej, pewne "ofiary" zawsze będą musiały być złożone.
Pozdrawiam,
P.S. Ktoś powiedział: Nie powinno sie dokonywać podziału linią pionową na "Złych" i "Dobrych"; podział powinien być poziomy - na tych "którzy osiągają wyniki" i na tych "którzy ich nie osiągają"!!!
Zmieniony przez - FairDo w dniu 2006-01-18 00:40:47
Bronek Włodarczyk
Trener Podnoszenia Ciężarów, Trener Kulturystyki
"Squats are better than Supplements" - Przysiady sa lepsze niz suplementy