Krav Maga-trening a ulica

Boruta, który jest tu jak najbardziej kompetentny, mówł, ze widzial takie przypadki, tzn suplesy w naturze. i nic, nie było takiej masakry, jak by to sie wydawało.
suples to rzut, nie technika kończąca.

Co do suplesa - chciałem zauważyć, że jest to dość trudna technika. W zapasach są o wiele prostsze rzuty. Poza tym, wymaga ona trochę siły i jeszcze więcej gibkości, którą zapaśnicy mają.

Boruta, który jest tu jak najbardziej kompetentny, mówł, ze widzial takie przypadki, tzn suplesy w naturze. i nic, nie było takiej masakry, jak by to sie wydawało.

No nie wiem...przecież to chyba logiczne ze jak sie walnie komuś suplesa na betonie to gościu bedzie miał murowaną kontuzje kręgosłupa(jego pech jak jeszcze uderzy głową)no chyba że będzie to suples w naturze ale na jakiejś trawie,piasku czy coś takiego to wtedy faktycznie nie powinno sie chyba nic większego stać
Beton,to nie ring,ani nie mata.Nie jest sprężysty i nie amortyzuje,za to jest twardy i bardzo niewdzięczny jak sie chce z nim zetnknąć

Suples w naturze czyli na ulicy.

http://www.filecabi.net/video/nicesuplex.html

Technika kończąca to może być na twardym podłożu jak każdy rzut. Ostatnio na BJJ przy najzwyklejszym toczeniu uszkodziłem sobie bark.

1. Mi sie też to wydawało dziwne, bo przecież z rzutami dżudo a ostatnio takze zapasniczymi mam do czynienia na codzień i wiem, co to rozbijanie rzutami. Jednak zanim się człowiek zacznie sprzeczać z opinią Boruty na temat tego czy innego aspektu technicznego grapplingu, warto sie dobrze zastanowić. i z tego, co pamiętam, wtedy tez była mowa o "ulicy" i nie chodziło mu o rzut na piaseczek. a suples, jak ktoś słusznei zauwazył, to dośc trudna technika i trzeba ją naprawdę bardzo dobrze opanować, zeby wykonac w walce prawidłowo, tzn z posłaniem rzucanego na kark i potylicę.
2. kilka miesięcy temu ćwiczyłem w plenerze z jednym z forumowiczów, uderzaczem. po moim krótkim instruktazu zaczęlismy ćwiczyć podciecia (o-soto-gari) na trawniku. poczatkowo lekko, potem coraz mocniej. i wszystko byłoby OK, tylko przy kolejnym rzucie trafiłem okolicą łopatki w mały kamyczek, co cię w trawie zakonspirował... ból był taki, ze skowronki usłyszałem. ta kontuzja wysłała mnie na ławę na ponad 2 miesiące.
dlaczego o tym mówię? bo mimo to gdy zaczeliśmy szybko po tym walczyć, najpierw na glebie, potem na rękawice w stójce, kontrolowałem, łamałem i tlukłem kolege niemal jak chciałem, mimo zdemolowanego barku. i kolegi przewagi fizycznej. po prostu nie czułem bólu, choć w przerwach miedzy kolejnymi "rundami" nie mogłem tej reki nawet wyprostować, a pod koniec treningu zaczeła mnie lapac gorączka od stanu zapalnego w uszkodzonym barku.
żeby rzutem pozbawić kogoś mozliwości walki, trzeba naprawdę być fachowcem. upadek na równa, nawet twardą powierzchnię jest amortyzowany naturalnymi odruchami. sam ból z odniesionej kontuzji to za mało, w walce się go w duzym stopniu nie czuje. widywałem ludzi, ktorzy dopiero po bójce wktórej tłukli się do końca, a i to nazajutrz rano, po zabawie, dowiadywali się, ze mają złamaną rękę czy żebro.

Zmieniony przez - Jodan w dniu 2006-03-23 12:39:55

Hmm... nie tak dawno(będzie ze 2 miesiące temu) w pewnym wątku, z jednego adepta Aikido (nawet z dwóch, nicków nie wspomne ) pare osob sie nabijało, gdy wyszla sprawa upadania na beton. Powszechnym argumentem przeciwnikow tego pomysłu było, iż taki upadek robi z człowieka miazge. Teraz z kolei wychodzi na to, ze nawet silny rzut na beton, jesli rzucany nie uderzy głową/nie złamie kręgosłupa-nie zrobi na nim większego wrażenia. To jak to w koncu jest?

edit: Cholera, co mi zjadło avatara?

Zmieniony przez - Cavior w dniu 2006-03-23 16:34:08

no to zacytuj mnie lub przynajmniej przytocz moją opinię, skoro do mnie pijesz.
memoria fragilis est, ale tam raczej była z mojej strony mowa o tym ,że nonsensem jest ćwiczenie upadków i rzutów na betonie, parkiecie itp. Trenowanie, a więc wielokrotne walenie ciałem o twardą powierzchnię, czego nikt nie wytzryma. Amówiłem tak odnosnie wypowiedzi pewnego zapaleńca, który utrzymywał, ze aikidoka z dwuletnium stażem robi coś takiego z rekami w kieszeniach ( w przenośni, rzecz jasna), bo ma ukemi opanowane do perfekcji.
Tu natomiast mowa o jednymuderzeniu o ziemię, które może skończyć się powaznymi obrazeniami ale niekoniecznie odbiera możliwośc dalszej walki.
Elementary, my dear Cavior. zrersztą sprostuj, jesli jednak moja memoria jest w tym przypadku fragilis...

Po pierwsze , primo-widze, ze mamy zamilowanie do tych samych lektur-i cytatów. Pozwól sie sie zrewanżuje lekką parafrazą: "Twoja memoria nie bywa fragilis w takich sprawach"

Po drugie, primo-absolutnie nie nalezy mojej poprzedniej wypowiedzi brac do siebie-to nie była kpina ani zaczepka-tylko proste pytanie Odpowiedzi udzieliles:

Tu natomiast mowa o jednym uderzeniu o ziemię, które może skończyć się powaznymi obrazeniami ale niekoniecznie odbiera możliwośc dalszej walki.

I jest dla mnie satysfakcjonująca. Po prostu zdziwil mnie sam fakt, ze przytaczane są sytuacje, gdzie ktos(i to nie zawodowiec!) po rzucie byl w stanie walczyc dalej-gdy na macie czasem po upadku ma sie świeczki w oczach i (ładne okreslenie ) slyszy sie skowronki-byłem pewny, ze po czyms takim czlowiek nie ma prawa wstac i walczyc. A jednak-mylilem sie.

Dam Wam chopy taki przyklad. Bramka, rok 1991, Krynica Morska, srodek asfaltowej drogi przed lokalem... 2x wykonalem na gosciu tsurikomi-goshi. Faktem jest, ze nie staralem sie wykonac tej techniki z maksymalnym uzyciem sily (odezwala sie swiadomosc podejmowanego rydzyka... wroc ryzyka). Po kazdym rzucie typ wstawal z gleby i chcial sie tluc dalej. (I przez ta moja delikatnosc wyszlo na to, ze) Gosc byl z serii albo zatluczesz, albo wciaz bedzesz musial walic nim o glebe. Refleksje: Skrupoly oddalaja kwestie odpowiedzialnosci za popelnione czyny ale... czasami warto o nich zapomniec by moc szybko zakonczyc temat...

Zmieniony przez - x-ray w dniu 2006-03-24 04:16:27

O żesz... to co trzeba czlowiekowi zrobic zeby mu przeszla chec do walki? Dźwignia w stojce-zbyt ryzykowna, trudna do wykonania. Rzut-albo sie go zabije albo wstanie. Kopnięcia? Ponoc(strona Knife'a) w realu wychodzą tylko niskie a i tak lepiej sie ich wystrzegac. Pozostaje, z tego co mozna wyczytac-albo masakra w zwarciu(łokcie i kolana), albo duszenie(jeden problem-trzeba by zejsc do parteru) albo dzwignia na ziemi(podobnie) albo oklep dzioba z dosiadu(podobnie). Słowem-albo MT albo BJJ?