Natomiast w warunkach zewnętrznych, zwłaszcza w zimie raczej bym nie polecał, bo można się w najlepszym przypadku tylko ośmieszyć, a w najgorszym odrazu mieć KO, pomijam już to że sobie sami zrobicie krzywde wywijając orła, nie mówiąc już o gradzi butów jakie na was spadną kiedy będziecie leżec. I naczej sytuacja ma się latem...
Zgodzę się z przedmówcą - kopnięcia albo na początku, albo na koniec.
Na początku wtedy kiedy zanosi się na akcję dobrze jest potencjalnemu napastnikowi zakręcić szybką obrotówkę (ushiro-mawashi), w wielu przypadkach przeciwnik odrazu wątpi widząc, że trafił na "Bruce'a Lee" (sprawdzone)...
Można też mae-geri - poprawnie wykonane zatyka odrazu i robisz z przeciwnikiem co chcesz...
Osobiście stosowałbym inne rozwiązania - n.p. poczekac na atak, oddac, zejsc z linii ciosu, wtedy low-kick z boku na podcięcie i wykończenie w parterze...
Nie ma tak naprawdę jednej skutecznej techniki czy kombinacji, wszystko zależy od warunków, dlatego trzeba uczyć się na treningach myślenia...
Ja i tak zawsze staram się unikać starcia...
-=®| Eyden |®=-
"...pieprzę ten wyścig, zatrzymam się tu... pozostając czysty..."