...
Oto te posty:
1.Chyba kazdy kiedys marzyl zeby poskakac po dachach w czarnych ciuszkach z husta na glowie. Co sie stalo z ninjitsu? Jak to teraz wyglada i co o tym myslice?
Napisalem ten topic poniewaz mam problem, na czwartek, (czyli mam ok 36 godzin) umowilem sie na sparing z kolesiem od ninjitsu i nie mam pojecia czego moge sie spodziewac. Bede wdzieczny, za wszelkiego rodzaju wskazowki, czyli czego unikac, na co uwazac, i przedewszystkim jak sobie z nim poradzic.
2.Charakterystyczne są uderzenia o dalekim zasięgu ( takie wychylone tsuki ), zamiast "miękich" bloków twarde wejścia na mięśnie ( ramion przy uderzeniach, nóg przy kopnięciach ). A tak to Roslon ma rację - udziwnione ju-jitsu. Acha, jakby gość wyparował w kłębach dymu, to normalne. Uważaj wtedy na nadlatujące gwiazdki. No i bankowo będzie w czarnej masce.
3. Przede wszystkim będzie walczył w dystansie, dużo doskoków, odskoków i niskie pozycje. Kiedy zaatakujesz będzie starał się znaleźć za Tobą, albo chociaż obok. Zadawać będzie pewnie same ciosy proste, a z kopnięć mae geri i ew. yoko. Dużo ataków na korpus, mniej na buźkę. Zna na pewno kilka dźwigni i podstawowych rzutów, ale na bank ich nie wykorzysta. Dźwignie stosują ( cały czas mówię o tym jak to wyglądało w moim mieście ) jak uda im się do kogoś zakraść, albo po prostu kiedy ktoś się nie spodziewa. Najprawdopodobniej na potrzeby pojedynku sparingowego zrezygnuje z niehbezpiecznych trechnik ( ataki na oczy, gardło, krocze ) i przegra
zamiast "miękich" bloków twarde wejścia na mięśnie
4. Sparing odbyl sie dzisiaj. W jednej chwili dowiedzialem sie jaka jestem piz.... Nigdy nie bylem tak bezradny, nie umialem kolesia uderzyc. Wiekszosc moich uderzen byla blokowanych, a reszta nie trafiala. Koles zatrzymywal piesci przed moja szczeka, lub uderzal otwarta reka. Piesciami oderzal tylko po gardzie. Rece mnie teraz wyjatkowo bola.
Za pierwszym razem udalo mi sie wejsc w nogi. Polozylem sie na kolesiu, on chwycil mnie za gardlo i propowal podniesc> Odchylilem sie i zalozylem balache. Raz mi sie udalo.
Pozniej juz nie umialem go sciagnac. Opuszczal sie na nogach i tak na nich sie poruszal, ze ja zaczalem sie gubic. Jak mi sie udawalo i trzymalem go w gardzie, to zawsze lapal mnie za gardlo (a wiezcie mi, ze umie zlapac...) i musialem odklepac.
W stojce rowniez lapal mnie za szyje. Byl tak cholernie szybki ze nawet nie wiedzialem kiedy to robil.
wiec koniec tego pisania, lece cosik potrenowac.
To tyle na temat ninjitsu...(zaznaczam iz nie wiem co umial przeciwnik ninji, ile trenuje i co).