...
Napisał(a)
czy Biochemia Harpera defininuje link miedzy <100 g ww dziennie a chorobami cywlizacyjnymi ??
...
Napisał(a)
Należy tylko wprowadzić pewne modyfikacje: zwiększyć spożycie białka do 1,5g/kg i węglowodanów o 10-20%. Czyli spożywać ich ok 80-90g/dobę.
a pomyslales ze dzieki temu zwiekszeniu dostarczasz organizmowi
dla osoby 80 kg
1,5*80 = 120g bialka z czego dostajesz kolo 60g ww (po ptrzetworzeniu w organizmie)
plus owe 90 g daje nam to ilosc 150g
juz sie bac czy jeszcze nie ?
a pomyslales ze dzieki temu zwiekszeniu dostarczasz organizmowi
dla osoby 80 kg
1,5*80 = 120g bialka z czego dostajesz kolo 60g ww (po ptrzetworzeniu w organizmie)
plus owe 90 g daje nam to ilosc 150g
juz sie bac czy jeszcze nie ?
...
Napisał(a)
Heh, kwestia odżywiania w powiązaniu z chorobami cywilizacyjnymi to temat rzeka. Ja mogę tylko z własnego doświadczenia powiedzieć, że męczyłem się z "nieuleczalną" (uwielbiam ten czas przeszły) chorobą przez 5 lat. Było to wrzodziejące zapalenie jelita grubego (jedna z tzw. chorób cywilizacyjnych). Na żywieniu optymalnym (Kwaśniewski) zapomniałem o chorobie. Na uwagę, że tobie akurat to pomogło, mogę powoiedzieć, że sam znam osobiście paręnaście osób, którym też pomogło na "nieuleczalne" choroby.
Kwestia ilości węglowodanów, czyli z wyliczeń 150g. Otóż po co jeść węglowodany. Są potrzebne do odżywiania mózgu, układu nerwowego i erytrocytów (czerwone krwinki). Są to jedyne układy, które potrzebują glukozy zamiast kwasów lipidowych (tłuszcze). Z miarodajnych źródeł wynika, że musi być glukozy po po rozłożeniu z węglowodanów złożonych ok 200g. Dlatego też spożywane w żywieniu optymalnym 50-60g nie jest jedynym źródłem glukozy, ale powstaje ona też z innych reakcji biochemicznych.
Ilość 1,5g/kg jest ilością na prawidłową wagęczyli uśredniając: wzrost - 100. Np. osoba o wzroście 175, powinna ważyć 75 kg, czyli żyjąc normalnie powinna zjadać ok 60-70g/dzień, ale np. pakując już odpowiednio 100-115 g/dzień.
Pozdrawiam
Kwestia ilości węglowodanów, czyli z wyliczeń 150g. Otóż po co jeść węglowodany. Są potrzebne do odżywiania mózgu, układu nerwowego i erytrocytów (czerwone krwinki). Są to jedyne układy, które potrzebują glukozy zamiast kwasów lipidowych (tłuszcze). Z miarodajnych źródeł wynika, że musi być glukozy po po rozłożeniu z węglowodanów złożonych ok 200g. Dlatego też spożywane w żywieniu optymalnym 50-60g nie jest jedynym źródłem glukozy, ale powstaje ona też z innych reakcji biochemicznych.
Ilość 1,5g/kg jest ilością na prawidłową wagęczyli uśredniając: wzrost - 100. Np. osoba o wzroście 175, powinna ważyć 75 kg, czyli żyjąc normalnie powinna zjadać ok 60-70g/dzień, ale np. pakując już odpowiednio 100-115 g/dzień.
Pozdrawiam
...
Napisał(a)
he
troszke sie nabijam :D
bo naleze do osob polecajacych od zawsze NIZSZE spozycie ww (czasem w ketozie czasem powyzej)
ale smieszy mnie dalej podejscie dr. K do nieomylnosci DLA WSZYSTKICH jedynej slusznej drogi zwanej OPTYMALNA :D
kierunke w moim odczuciu jest poprawny
ale nadgorliwosc gorsza od faszyzmu
ale odpowiedz mi sie podoba
sog wpadnie :D
troszke sie nabijam :D
bo naleze do osob polecajacych od zawsze NIZSZE spozycie ww (czasem w ketozie czasem powyzej)
ale smieszy mnie dalej podejscie dr. K do nieomylnosci DLA WSZYSTKICH jedynej slusznej drogi zwanej OPTYMALNA :D
kierunke w moim odczuciu jest poprawny
ale nadgorliwosc gorsza od faszyzmu
ale odpowiedz mi sie podoba
sog wpadnie :D
...
Napisał(a)
Dzięki.
Ja też nie przepadam za ortodoksją. A wiadomo, w każdej grupie znajdą się takie osoby. Jeśli chodzi o poglądy filozoficzno-religijne Kwaśniewskiego zupełnie się z nim nie zgadzam. Ale jeśli chodzi o kwestię odżywiania, to jak najbardziej jestem za. Oczywiście też w granicach rozsądku.
Z drugiej strony, nie ma co się dziwić niektórym ludziom zapatrzonym w dr. K. Dzięki niemu niektórzy wyszli z ciężkich chorób, na których oficjalna medycyna postawiła już krzyżyk.
Pozatym, jak na mój gust, to facetowi (Kwaśniewskiemu) i tak mało odbiła palma w stosunku do sprawy którą upowszechnił. Rzeczywiście, można mu zarzucić brak otwarcia na nowinki, jak np. indeksy glikemiczne.
Ale z drugiej strony, kiedy jestem na ścisłej diecie Kwasa to - powiem szczerze - właśnie wtedy się najlepiej czuję. Jestem rześki, mam siłę, energię itp. A jak zacznę kombinować, urozmaicać, wymyślać, to już nie jest to.
Oczywiście żywienie optymalne nie jest złotym środkiem na wszystkie bolączki i choroby. Ale jak sam powiedziałeś: kierunek jest właściwy.
W żywieniu optymalnym właśnie jesteś na granicy ketozy. Aczkolwiek nie ma potrzeby żeby zmuszać wątrobę do produkowania ciał ketonowych na potrzeby mózgu (tak się właśnie dzieje na Atkinsie). Wystarczy ewentualnie zwiększyć o 10-20 g spożycie węgla.
Pozdrawiam
Ja też nie przepadam za ortodoksją. A wiadomo, w każdej grupie znajdą się takie osoby. Jeśli chodzi o poglądy filozoficzno-religijne Kwaśniewskiego zupełnie się z nim nie zgadzam. Ale jeśli chodzi o kwestię odżywiania, to jak najbardziej jestem za. Oczywiście też w granicach rozsądku.
Z drugiej strony, nie ma co się dziwić niektórym ludziom zapatrzonym w dr. K. Dzięki niemu niektórzy wyszli z ciężkich chorób, na których oficjalna medycyna postawiła już krzyżyk.
Pozatym, jak na mój gust, to facetowi (Kwaśniewskiemu) i tak mało odbiła palma w stosunku do sprawy którą upowszechnił. Rzeczywiście, można mu zarzucić brak otwarcia na nowinki, jak np. indeksy glikemiczne.
Ale z drugiej strony, kiedy jestem na ścisłej diecie Kwasa to - powiem szczerze - właśnie wtedy się najlepiej czuję. Jestem rześki, mam siłę, energię itp. A jak zacznę kombinować, urozmaicać, wymyślać, to już nie jest to.
Oczywiście żywienie optymalne nie jest złotym środkiem na wszystkie bolączki i choroby. Ale jak sam powiedziałeś: kierunek jest właściwy.
W żywieniu optymalnym właśnie jesteś na granicy ketozy. Aczkolwiek nie ma potrzeby żeby zmuszać wątrobę do produkowania ciał ketonowych na potrzeby mózgu (tak się właśnie dzieje na Atkinsie). Wystarczy ewentualnie zwiększyć o 10-20 g spożycie węgla.
Pozdrawiam
...
Napisał(a)
W żywieniu optymalnym właśnie jesteś na granicy ketozy. Aczkolwiek nie ma potrzeby żeby zmuszać wątrobę do produkowania ciał ketonowych na potrzeby mózgu (tak się właśnie dzieje na Atkinsie). Wystarczy ewentualnie zwiększyć o 10-20 g spożycie węgla.,
to jeszcze zalezy m.in. od aktynwosci
zapomiales dodac miesni ktore w wysilku anaerobowym bazuja na glikogenie nie na WKT
w samej ketozie nie widze nic zlego
jak sie wie co z tym zrobic i dlaczego akurat tak a nie inaczej :D
to jeszcze zalezy m.in. od aktynwosci
zapomiales dodac miesni ktore w wysilku anaerobowym bazuja na glikogenie nie na WKT
w samej ketozie nie widze nic zlego
jak sie wie co z tym zrobic i dlaczego akurat tak a nie inaczej :D
...
Napisał(a)
Hej,
Ja też jestem na diecie Kwaśniewskiego, też chorowałem na jedną z chorób "cywilizacyjnych", mianowicie na otyłość. Ważyłem już 137kg kiedy przeszedłem na tę dietę i zacząłem powoli się ruszać. Efekt- ponad 30 kg zgubione w 6 miesięcy. Zacząłem biegać, mogę przebiec 6-7 km bez najmniejszego problemu. Przez początkowe kilka miesięcy rygorystycznie ograniczałem węgle, teraz staram się ich jeść około 50g/doba. Mimo braku węgli w diecie nie zauważyłem żadnych negatywnych tego skutków. "Efekty uboczne" takie jak u Kevo- dużo energii i ogólnie dużo lepsze samopoczucie. Jeżeli ktoś będzie się trzymał tej diety i dołączy do tego jakiś wysiłek- ja biegałem przez 6 miesięcy, teraz biegam 3x tydz i 2xtydz siłownia- to gwarantuję efekt w postaci spadku sadła.
Co do samej osoby Jana Kwaśniewskiego mam mieszane uczucia- ogólnie odnoszę wrażenie, że człowiek sam sobie szkodzi gadaniem o biblii i kosmitach, a szkoda, bo to go dyskredytuje w oczach wielu ludzi (czemu wcale się nie dziwię).
Pozdrawiam
Ja też jestem na diecie Kwaśniewskiego, też chorowałem na jedną z chorób "cywilizacyjnych", mianowicie na otyłość. Ważyłem już 137kg kiedy przeszedłem na tę dietę i zacząłem powoli się ruszać. Efekt- ponad 30 kg zgubione w 6 miesięcy. Zacząłem biegać, mogę przebiec 6-7 km bez najmniejszego problemu. Przez początkowe kilka miesięcy rygorystycznie ograniczałem węgle, teraz staram się ich jeść około 50g/doba. Mimo braku węgli w diecie nie zauważyłem żadnych negatywnych tego skutków. "Efekty uboczne" takie jak u Kevo- dużo energii i ogólnie dużo lepsze samopoczucie. Jeżeli ktoś będzie się trzymał tej diety i dołączy do tego jakiś wysiłek- ja biegałem przez 6 miesięcy, teraz biegam 3x tydz i 2xtydz siłownia- to gwarantuję efekt w postaci spadku sadła.
Co do samej osoby Jana Kwaśniewskiego mam mieszane uczucia- ogólnie odnoszę wrażenie, że człowiek sam sobie szkodzi gadaniem o biblii i kosmitach, a szkoda, bo to go dyskredytuje w oczach wielu ludzi (czemu wcale się nie dziwię).
Pozdrawiam
"Ciało-pocisk :)"
...
Napisał(a)
Mozecie mi powiedziec czym zastepujecie chleb w tej diecie?
Zaczynam sie tak odzywiac i zabardzo nie iwem jak zastapic chleb. Smalcu samego przeciez nie bede jadl np..
Odzywiam sie tak 4 dni i slabo sie czuje.
czy jest to zwiazane z przebudowa mojego organizmu?
Zaczynam sie tak odzywiac i zabardzo nie iwem jak zastapic chleb. Smalcu samego przeciez nie bede jadl np..
Odzywiam sie tak 4 dni i slabo sie czuje.
czy jest to zwiazane z przebudowa mojego organizmu?
...
Napisał(a)
No i temat się rozrasta. :D
Biniu napisał: "to jeszcze zalezy m.in. od aktynwosci
zapomiales dodac miesni ktore w wysilku anaerobowym bazuja na glikogenie nie na WKT"
Oczywiście, trudno się z tym nie zgodzić skoro tak twierdzi oficjalna biochemia (przynajmniej na stan dzisiejszy).
Rzeczywiście, pomimo że wodór jest lepszym paliwem (z WKT - tłuszcze: kwas palmitynowy, zawierają w każdym gramie 7 razy więcej energii niż glikogen), to spalając tłuszcze otrzymujemy z każdego litra zużytego tlenu o 8% mniej energii niż w przypadku glukozy.
Także tam gdzie chodzi o osiągnięcie maksymalnej wydolności fizycznej w krótkim czasie, lepsza jest glukoza, ponieważ maksymalną wydolność fizyczną ogranicza wydolność tlenowa. Tzn. w każdym wypadku, to glukoza daje więcej energii z litra tlenu niż tłuszcze, ciała ketonowe, białka. I dlatego też podczas dużego wysiłku, stresu itp. spalana jest glukoza (tak jest zaprogramowany organizm), ale podczas normalnych funkcji, tłuszcze "rządzą" (oczywiście na ŻO)
Ponadto w codziennym życiu "na dłuższą metę" tłuszcze są niezastąpione, ponieważ umożliwiają zmagazynowanie energii w siedmiokrotnie mniejszej masie. Z samym glikogenem, beż tłuszczów, nasze ciała musiałyby być cięższe o 50 kg.
Reasumując: "normalna" dawka 50-60g węglowodanów podczas terningów na ŻO jest niewystarczająca. Warto ją zwiększyć do 80-90g a nawet 100g.
Kilob, a po co chcesz zastępować chleb. Nie warto być ortodoksem. :D.
Najlepszym źródłem węglowodanów są te złożone o wysokim indeksie glikemicznym (oprócz porcji potreningowej, wtedy dobre są proste), czyli ziemniaki (warzywa), trochę owoców. Może też być i chleb.
Ale może być i np. czekolada (najlepiej czarna, gorzka). Ja lubię sobie od czasu do czasu zrobić zwykły budyń waniliowy z cukrem ale nie na mleku, a na śmietanie kremowej 30% (zwłaszcza po treningu).
Być może twoje problemy ze złym samopoczuciem związane są ze zbyt małym spożyciem węgla (klasyczny błąd początkujących), a być może z przebudową albo i jeszcze z czymś innym (za mało danych). Jak chcesz pogadać o stricte diecie optymalnej to wstąp na: http://forum.dr-kwasniewski.pl/
Pozdrawiam
Zmieniony przez - Kevo w dniu 2005-11-29 21:02:46
Biniu napisał: "to jeszcze zalezy m.in. od aktynwosci
zapomiales dodac miesni ktore w wysilku anaerobowym bazuja na glikogenie nie na WKT"
Oczywiście, trudno się z tym nie zgodzić skoro tak twierdzi oficjalna biochemia (przynajmniej na stan dzisiejszy).
Rzeczywiście, pomimo że wodór jest lepszym paliwem (z WKT - tłuszcze: kwas palmitynowy, zawierają w każdym gramie 7 razy więcej energii niż glikogen), to spalając tłuszcze otrzymujemy z każdego litra zużytego tlenu o 8% mniej energii niż w przypadku glukozy.
Także tam gdzie chodzi o osiągnięcie maksymalnej wydolności fizycznej w krótkim czasie, lepsza jest glukoza, ponieważ maksymalną wydolność fizyczną ogranicza wydolność tlenowa. Tzn. w każdym wypadku, to glukoza daje więcej energii z litra tlenu niż tłuszcze, ciała ketonowe, białka. I dlatego też podczas dużego wysiłku, stresu itp. spalana jest glukoza (tak jest zaprogramowany organizm), ale podczas normalnych funkcji, tłuszcze "rządzą" (oczywiście na ŻO)
Ponadto w codziennym życiu "na dłuższą metę" tłuszcze są niezastąpione, ponieważ umożliwiają zmagazynowanie energii w siedmiokrotnie mniejszej masie. Z samym glikogenem, beż tłuszczów, nasze ciała musiałyby być cięższe o 50 kg.
Reasumując: "normalna" dawka 50-60g węglowodanów podczas terningów na ŻO jest niewystarczająca. Warto ją zwiększyć do 80-90g a nawet 100g.
Kilob, a po co chcesz zastępować chleb. Nie warto być ortodoksem. :D.
Najlepszym źródłem węglowodanów są te złożone o wysokim indeksie glikemicznym (oprócz porcji potreningowej, wtedy dobre są proste), czyli ziemniaki (warzywa), trochę owoców. Może też być i chleb.
Ale może być i np. czekolada (najlepiej czarna, gorzka). Ja lubię sobie od czasu do czasu zrobić zwykły budyń waniliowy z cukrem ale nie na mleku, a na śmietanie kremowej 30% (zwłaszcza po treningu).
Być może twoje problemy ze złym samopoczuciem związane są ze zbyt małym spożyciem węgla (klasyczny błąd początkujących), a być może z przebudową albo i jeszcze z czymś innym (za mało danych). Jak chcesz pogadać o stricte diecie optymalnej to wstąp na: http://forum.dr-kwasniewski.pl/
Pozdrawiam
Zmieniony przez - Kevo w dniu 2005-11-29 21:02:46
...
Napisał(a)
Ok dzieki.
Chyba masz racje za malo wegli jem.
Jestem slaby i wogole.
Za link dziekuje. Poczytam sobie.
Mam takie pytanie.
Czytam sobie na stronie www.dr-kwasniewski.pl , ze wystarczy pilnowac weglowodanow a reszta zajmie sie organizm.
Czy tak moge sie zywic? Nigdy nie lubilem siedziec z waga i kalkulatorem w reku.
Zmieniony przez - kilob w dniu 2005-11-30 08:24:11
Chyba masz racje za malo wegli jem.
Jestem slaby i wogole.
Za link dziekuje. Poczytam sobie.
Mam takie pytanie.
Czytam sobie na stronie www.dr-kwasniewski.pl , ze wystarczy pilnowac weglowodanow a reszta zajmie sie organizm.
Czy tak moge sie zywic? Nigdy nie lubilem siedziec z waga i kalkulatorem w reku.
Zmieniony przez - kilob w dniu 2005-11-30 08:24:11
Poprzedni temat
HST - pomiar maxów przy kilku seriach jednego ćwiczenia
Następny temat
HST- progresja przy ograniczeniach sprzętowych
Polecane artykuły