Nie chciałbym, żeby stał się on drugim postem w stylu „obrona przed psem", bo przedmiot posta ma być inny.
Chciałbym spróbować obalić kilka mitów, które powielają laicy zasypywani mrożącymi krew w żyłach publikacjami z gazet takich jak „Fakt" i innych brukowców, dotyczącymi najwierniejszych przyjaciół człowieka-psów.
Literaturę z której czerpałem zamieściłem w innym swoim poście-tutaj:
Dużo informacji znajdziecie w literaturze anglojęzycznej, fanom APBT polecam opracowania Strattona.
W opinii wielu ludzi niektóre z psich ras zasługują na miano bestii, psów o genetycznej skłonności do okrucieństwa, szaleństwa i innych tego typu zachowań. Przekonanie takie podsycają media, nakręcając spiralę strachu i sprawiając, że niektóre z ras stają się swoistym „chłopcem do bicia", można na nie zrzucić wszystkie swoje lęki i oskarżać o całe zło.
Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego niektóre rasy zyskały sobie aż tak złą opinię?
Przede wszystkim zwróćmy uwagę na media.
Z czego utrzymują się brukowe czasopisma, do czego dążą? Do zwiększenia sprzedaży. To najzupełniej naturalne. A jak najprosciej zwiększyć sprzedaż? Dając ludziom to, czego chcą...czyli sensację. Ludzi jakoś dziwnie ciągnie do krwi, a media skrzętnie to wykorzystują. Takim właśnie „sensacyjnym" psem stał się APBT, Amerykański Pitbullterrier(dla purystów-spotkałem się z kilkoma różnymi sposobami pisania tej nazwy).
Odkąd pitowi przypięto metkę krwiożerczego monstrum dziennikarze coraz więcej artykułów poświęcają tylko jemu.
Szczególnie zauważalne stało się to w USA. Zurnaliści posuneli się tak daleko, ze gdy po przybyciu na miejsce, gdzie doszło do ataku psa na ludzi stwierdzano, ze sprawcą ataku był pies nie mający z pitem nic wspólnego-atak i tak przypisywano pitowi. Tak była po prostu swoistego rodzaju „moda" (albo fobia, jak kto woli).
To samo zaczyna się dziać w Polsce.
Jakis czas temu media doniosły o ty, ze AST odgryzł ręke właścicielce. Genialny brukowiec „Super expres" wyprodukował oczywiście obszerny artykuł na ten temat. Gdy jedna z hodowczyń AST zadzwoniła do gazet z propozycją, by zapoznali się z jej psami i sporządzili bardziej obiektywny artykuł, usłyszała wprost, że pies żadnej ręki nie odgryzł, ale ich gazeta bazuje na sensacji. Inicjały tego nierzetelnego dziennikarza do T.K.
Całe zajście daje do myślenia, prawda?
Tego, dlaczego niektóre rasy są postrzegane tak a nie inaczej-nie da się wyjaśnić w kilku zdaniach. Powodów jest kilka. Trzeba przede wszystkim wyjaśnić kilka podstawowych kwestii.
Za agresywne postrzegane są często psy zaliczane do terrierów typu bull. Przez dyletantów(niestety także dziennikarzy) traktowane są one często jako jedna rasa, okreslana mianem: PITBUL.
To nonsens.
Terriery typu bull to 4 różne rasy psów.
Zaliczamy do nich:
- bullteriera (i jego odmiane miniaturową)
-staffordshire bullteriera (popularny stafik)
-amerykańskiego staffordshire terriera(Amstaf, AST)
-amerkańskiego pitbulterriera (pit, APBT)
AST I APBT bywa przez niektórych traktowany jak jedna rasa. W USA możliwe jest rejestrowanie jednego psa zarówno jako AST jak i jako APBT. Jednak generalnie określone są różne wzorce dla APBT i AST, więc można je traktować oddzielnie. AST powstał po prostu niejako „z" psów rasy APBT, w roku 1936. Wówczas postanowiono oddzielić linie walczące, użytkowe pitów od tych hodowanych pod kątem wystaw, i tak wyodrębniono AST(w bardzo dużym skrócie).
Niektórzy dodają jeszcze do tej grupy boston teriera, ale to już lekka przesada.
Wszystkie teriery typu bull maja kilka cech wspólnych-najważniejsze:
-w przeszłości powstały z krzyżówek terierów z bulldogami
-były pierwotnie hodowane do walk z innymi psami, szczucia bydła i innych zwierząt(od borsuków, przez małpy do słoni, na terenie Anglii).
O tych sprawach mógłbym pisać i pisać, więc postaram się ograniczaćJ
A teraz o kilku mitach:
*
Duża część złej sławy, jaką cieszy się APBT ( i jaka udziela się innym terierom typu bull) wynika właśnie z historii rasy, z faktu że ten pies WALCZYŁ na arenach(pitach).
Zwróćmy jednak uwagę na pewien ciekawy fakt...
PIT NIGDY NIE MÓGŁ ATAKOWAĆ CZŁOWIEKA.
Wymuszone to było regułami walk psów. W picie bez obaw musiał przebywac sędzia i dwóch dogmanów. Pies przed walką był myty przez właściciela psa przeciwnego. Na komendę dogmani musieli chwycic swoje psy.
Pomyslcie-ferwor walki...psy się gryzą...a ludzie spokojnie rozdzielaja je gołymi rękoma. Żaden pies NIE MIAŁ PRAWA UGRYZC CZLOWIEKA. Jeżeli to robil-byl eliminowany z hodowli. Bo dyskwalifikacja podczas walki niosła za sobą powazne straty finansowe. Tak więc psy grozne dla człowieka po prostu zabijano. Tak kształtowała się ta rasa, niech o tym pamięta każdy, kto z faktu iż pit walczył na arenie wyprowadza wnioski o jego agresji w stosunku do człowieka.
Spróbujcie rozdzielic dwa psy innej rasy szczepione ze sobą...a może lepiej nie próbujcie. Tymczasem AST i APBT rozdziela się za pomocą specjalnych pałeczek, crock sticków, a przy takim zabiegu pies nie atakuje człowieka. Jeden ze znanych hodowców APBT z USA stwierdzil w swoim artykule, ze zostal przy takiej czynnosci wielokrotnie pogryziony przez psy różnych ras. Przez pita-NIGDY.
*
zastanawiamy się często, dlaczego media tak o tych amstafach piszą...skoro piszą, to znaczy że cos z tymi psami rzeczywiscie jest nie tak...
PRAWDA JEST INNA.
Po pierwsze-już napisalem, jak w takich przypadkach postępują media.
Po drugie-spójrzmy na katalogi z wystaw....
Liczba AST rosła na wstawach z roku na rok...Najpierw było ich niewiele, ale z roku na rok coraz więcej...teraz często są najliczniej reprezentowana na wystawie rasą!!!
Jeżeli tyle jest psów rasowych, to ile mieszańców branych za AST??? Jeżeli ich ilość tak drastycznie skoczyła, to statystka mówi nam, że łatwiej o wypadek z udziałem psa takiej rasy, niż innej...to chyba logiczne. AST stały się modne. To najgorsze, co może spotkac rasę. Moda na daną rase ZAWSZE konczy się dla tej rasy źle. Nierzetelni hodowcy, łatwy zarobek...
Mam nadzieje, ze moda na AST przeminie. Dla ich dobra.
*
Pisałem już, jak bardzo media się na pita zawzięły. Artykuły o tym, jakie to niebezpieczne i agresywne zwierzę mają efekt dwojaki:
1. Niektórzy ludzie się boją
2. niektórzy ludzie niezdrowo się podniecają...
Tak to wlasnie wygląda. Paradoksalnie-wypisywanie niestworzonych rzeczy o krwiożerczości AST sprawia, że pewne osoby CHCĄ mieć takiego psa. Właśnie dlatego, że jest on groźny. Nic nie wiedzą o psie, interesuje ich tylko jego zła sława. W rękach takiego idioty AST faktycznie może być niebezpieczny. To silny, pełen pasji pies...a d**** może wyzrądzić duże szkody jego psychice. I tak to się wzajemnie nakręca-media d****i, d****e media. Oto kolejna przyczyna złej sławy.
*
Kolejna sprawa.
Zanim ktoś powie, że pies danej rasy pogryzł kogoś na ulicy, powinien się zastanowić, czym jest pies rasowy.
Pies rasowy to pies z rodowodem, o udokumentowanym pochodzeniu. Jeżeli tego wymogu nie spełnia -to nie można powiedziec, ze jest np. owczarkiem niemieckim. To mieszaniec, co z tego ze podobny z wygladu do owczarka? Nie znamy jego przodków, nie wiemy czy były to owczarki, nikt nie kontrolował jego prozdków pod kątem właściwej psychiki...
I zastanówmy się, ile pogryzień powodowanych jest przez takie mieszance, a ile przez psy rasowe...wniosek chyba prosty?
Rasowy, drogi pies dużo rzadziej biega samopas po ulicach niż mieszaniec. Niestety-to co przeskrobie mieszaniec często spada na całą bogu ducha winną rasę, do przedstawicieli której jest podobny.
*
często słyszę określenie „pies morderca". Dla mnie to szczyt głupoty...
Jak można uważać, że skoro jeden z psów danej rasy stanie się przyczyną śmierci człowieka, cała rasa ma być potencjalnymi zabójcami? To tragiczne nieporozumienie i bzdura. Każdy używający takiego okreslenia powinien zapoznać się bliżej z podstawowymi zasadami logiki.
*
a oto 3 często powielane mity na temat pewnych ras:
-żujący chwyt . Takiego okreslenia użył m.in. Jack London w powiesci „Zew krwi". Pies który pokonuje Bucka(kto czytał ten wie o co chodzi) to pitbulterrier. W Polsce przetłumaczono to jako „buldog", i często ludzie czytając opis sceny widza buldoga angielskiego, ale chodzi o pita, w tamtych czasach trafiały także na Alaskę.
Więc ten „buldog" miał mieć taką budowę szczęk, ze umozliwiala mu ona stopniowe przesuwanie zacisnietych zębów po ciele przeciwnika. Oczywisty nonsens. Pity maja taką samą budowę kostna jak inne psy, taka rzecz nie może mieć miejsca.
-ileś tam ton nacisku szczęk Nikt tego nigdy nie mierzył, hodowcy smieją się tego. Traktujcie to jako bajkę. Pity maja silne szczęki, ale nie wierzcie w bzdury.
-szczękościsk-ma polegac na tym, ze pies NIE MOŻE rozewrzec szczęk, chocby chciał. To tez nieprawda. Pit zaciska szczeki i trzyma mocno-ale dlatego, ze NIE CHCE puscic, a nie dlatego ze puscic NIE MOŻE.
Na razie tyle, ale zamierzam opisac jeszcze pare rzeczy i dac pare fotek.
http://********/wassss
Zmieniony przez - PITTT w dniu 2007-05-08 20:39:48
Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.