Panalbin, cieszę sie, że to właśnie Ty wypowiedziałeś te słowa. Myślałem już, że wszyscy piewcy "nowej fali w strong man" są tak zapatrzeni w Dymka, Szymca i Pudziana, że nie widzą tego co się dzieje. Zawsze mówiłem, że można być kolegą czy nawet przyjacielem wyżej wymienionych, ale trzeba trzeźwo spoglądać na to, co było, co jest a co miało być.
Przewrót był przeprowadzony z hasłem na ustach: koniec z czerpaniem kasy przez prezesów, teraz wszystko dla zawodników. Miało być więcej startów, obozy treningowe, szkolenie młodzieży, zawody amatorskie, więcej zawodów międzynarodowych, większe nagrody finansowe, więcej wyjazdów na zawody międzynarodowe dla zawodników drugiego planu, więcej komercyjnych pokazów, więcej sponsorów?
Zadaję więc pytanie: GDZIE TO WSZYSTKO JEST?????!!!!!
Kto tak na prawdę skorzystał na przewrocie? Zawodnicy? - może nieliczni. Dymek z Szymcem? Z pewnością. Wszak nie po to robili przewrót żeby mieć gorzej.
Nie to jest jednak najgorsze, że nie wywiązali się ze swoich publicznych obietnic. analizując fakty. W momencie buntu strong man był jednym z najpopularniejszych sportów w Polsce, i jednym z najbardziej medialnych wydarzeń. Emisja w TVN w tak zwanym prime time, wysoka oglądalność, świetna organizacja, co najmniej cztery najwyższej klasy imprezy międzyanrodowe z najlepszą obsadą, kilkanaście zawodów z cyklu Pucharu Polski, kilka imprez nietelwizyjnych, pokazy w klubach i na imprezach dla wszystkich zawodników (najlepsi oczywiście mieli więcej pokazów). Poza tym sponsorów było od groma, nie tylko Warka i Cekol. Zawodnicy mieli wysokie nagrody, spali w dobrych hotelach, balowali na wystawnych bankietach. W mediach strong mana było pełno, nie tylko w TVN, także w TVP, w radiu, gazetach ogólnopolskich.
Co mamy teraz? 8 imprez Pucharu Polski, letnią przerwę w zawodach, gdy to jest najlepszy czas do promowania takiego sportu, przerwę w retransmisjach TVN-owskich, zero informacji o strong manach w mediach (czasami coś
o Pudzianie napiszą), afery kryminalne i dopingowe, kłotnie, spory, wewnętrzne i zewnętrzne konflikty, podziały, zawodnicy narzekają, że są równi i równiejsi, konkurencje układane pod konkretnych zawodników (to było też za starych czasów - obaj prezesi strong man sp.zo.o więdzą o tym doskonale z autopsji), imprez międzynarodowych jak na lekarstwo, a jeśli już to z udziałem jakiś ogórków, Pudzian coraz częsciej znajduje pogromców, nowych sponsorów nie widać (co będzie jak Warka zmieni koncepcję marketingową, co kiedyś musi nastąpić???). Poza tym jest już wrzesień, a jakoś nie słychać nic o planach TVN odnośnie strong mana w przyszłym roku. Telewizje już w wakacje ostro pracują nad przyszłoroczną ramówką.
Już nie będę wspominał o zawodach dla amatorów, szkoleniu młodzieży, zgrupowaniach dla zawodników...
Jedna rzecz, którą teraz mają zawodnicy, a której nie mieli wcześniej to jakieś odżywki od sponsora.
Takie są moje przemyślenia odnośnie całej sytuacji. Obawiam się, że jak tak dalej pójdzie, to po latach świetności polskiego strong mana pozostanie tylko wspomnienie. Krótkowzroczność, brak umiejętności przewidywania pewnych rzeczy, minimalizm i przede wszystkim nie wyciąganie wniosków z błędów popełnionych przez siebie i innych - te rzeczy przyczyniły się do upadku wielu firm, instytucji i ciekawych przedsięwzięć i inicjatyw. Nie chcę być złym prorokiem, ale jestem pełen obaw.
Pewnie teraz spadnie na mnie cała masa jobów, obelg i zarzutów typu kim jestem i skąd czerpię takie "kłamliwe" informacje. Wali mnie to. Po prostu piszę to co widzę, słyszę i wiem na sto procent. I albo się ktoś z tym zgadza, albo nie.
pozdrawiam wszystkich autentycznych, trzeźwo i relanie oceniających sytuację, fanów strong man!