Knife !
Masz racje że nie mam pojęcia o nauce władania nożem , chociaż niewiem na jakiej podstawie udało ci się to stwierdzić
. Rozwiń może swoją myśl bym wyniósł z niej jakiś pożytek.
Odnośnie rywalizacji i jej zbawiennego wpływu na zawodnika to myślę że :
- rywalizacja jest metodą przynoszącą znaczny przyrost umiejętności zawodnika w walce wręcz( o ile nie zostanie wprowadzona przed opanowaniem min. technicznego ).
- rywalizacja jako sposób kształtowania charakteru pozwala otrzymać osobnika który radzi sobie w życiu ( ponieważ ma nawyk parcia do przodu po "trupach" tych co stoją mu na drodze ). Jeżeli ograniczy się to do zachowań na ringu to OK. Jeżeli ten nawyk zostanie przeniesiony do pracy zawodowej to otrzymamy niekoleżeńskiego współpracownika. Jeżeli przeniesiemy ten nawyk do życia rodzinnego to otrzymamy co najmniej egoiste ( jeżeli nie sadystycznego oprawcę ).
Niestety żyjemy w świecie opartym na rywalizacji więc nie neguje wartości rywalizacji sportowej jako metody przygotowania młodego człowieka do życia w społeczeństwie ( zwłaszcza gdy wymaga się od niego zachowania zasad danego sportu , bo to uczy określania zasad rywalizacji ). Myślę jedynie że nie powinna to być jedyna wartość wpajana zawodnikowi.
Ponadto w tej dyskusji mówimy nie tylko o metodach nauki walki opartych na rywalizacji. Metody naśladowcze także oswajają z zachowaniami społecznie zbędnymi.
Wszyscy którzy ćwiczą ostro i nie mają czasu na głupoty wiedzą że po ostrym treningu mie ma się ochoty na kozakowanie pod blokiem.
Ale np. podczas przerwy wakacyjnej , gdy
treningów niema ( to dość powszechne )pojawia się nie zagospodarowana energia. I każdemu z nas zdażyło się kiedyś kilka piw pod żąd wypić , a to że nie doszło wtedy do bójki ( lub skończyła się bez interwencji koronera
)to czysty przypadek.